Jerzy Nowosielski. Malarstwo żarliwej wiary, sztuka trudniej nadziei

– Nie stworzyłby tak wspaniałych fresków w cerkwiach i kościołach, gdyby nie był człowiekiem naprawdę, mimo okresu zwątpienia, wierzącym – podkreślał w archiwalnym nagraniu Polskiego Radia Zbigniew Podgórzec, znawca prawosławia, opowiadając o Jerzym Nowosielskim. 7 stycznia br. mija 102. rocznica urodzin tego znakomitego malarza i myśliciela.  

2025-01-07, 05:45

Jerzy Nowosielski. Malarstwo żarliwej wiary, sztuka trudniej nadziei
Jerzy Nowosielski, 1998 r. . Foto: Michał Dembiński / Forum

– Mam to szczęście, że pochodzę z mieszanej rodziny: mój ojciec był grekokatolikiem, a matka łacinniczką, katoliczką – mówił Jerzy Nowosielski przed mikrofonem Polskiego Radia w 1992 roku o źródłach swojego religijnego światopoglądu. Jak zaznaczał przy tym, z tych dwóch początkowych dróg przeszedł na trzecią, kulturowo nieodległą.

– Kiedy miałem okazję zaglądać do cerkwi prawosławnej, widziałem, że tam jest to, czego szukam, czego potrzebuję, za czym tęsknię – wspominał.

Z tej tęsknoty – jak pokazała biografia Jerzego Nowosielskiego - zrodziła się żarliwa wiara, której artystycznym wyrazem była znaczna część twórczości tego "mistrza współczesnej ikony".


Posłuchaj

Jerzy Nowosielski o sobie i swojej twórczości. Nagranie Jerzego Swalskiego (PR, 1992) 15:23
+
Dodaj do playlisty

Sztuka i duchowe olśnienia

- Prawosławia nie da się zanadto opisać. Trzeba dotknąć jego żywej liturgii. Przyjść, posłuchać, zobaczyć - podkreślał w Polskim Radiu Jerzy Nowosielski. – A mamy tu i architekturę rokoko, i stylizowaną architekturę staroruską. Mamy prawosławie ludowe, wołyńskie, wpływ prawosławia synodalnego rosyjskiego. I śpiew liturgiczny, który przy całym swoim klimacie orientalnym jest przecież jakimś importem polifonii rzymskiej – tłumaczył artysta.

REKLAMA

Jak opowiadał Jerzy Nowosielski, tym, co w znaczący sposób wpłynęło na jego duchowy rozwój, była "rzeczywistość Ławry Poczajowskiej", słynnego prawosławnego klasztoru w wołyńskim Poczajowie (dziś w Ukrainie). To szczególne – tak pod względem mistycznej atmosfery, jak i współtworzących ją dzieł sztuki - miejsce kultu odwiedził po raz pierwszy jeszcze w latach 30. XX w.

We wczesnej młodości również doświadczył drugiego, z pogranicza duchowości i malarstwa, "olśnienia". - Dokonało się ono w galerii we Lwowie – podkreślała w radiowej audycji dr Irina Tatarowa z Instytutu Badań Interdyscyplinarnych Artes Liberales.

Wspominając wizytę w Ukraińskim Muzeum, Jerzy Nowosielski pisał: "Wszystko to, co później w życiu realizowałem w malarstwie, było, choćby nawet pozornie stanowiło odejście określone tym pierwszym zatknięciem się z ikonami w lwowskim muzeum".

Wnętrze klasztoru w Ławrze Poczajowskiej. Fot. Shutterstock Wnętrze klasztoru w Ławrze Poczajowskiej. Fot. Shutterstock

"Malarstwo jest ikoną"

Jak Jerzy Nowosielski patrzył na sztukę ikony, jak ją rozumiał?

REKLAMA

- W mojej twórczości żyją, i cały czas walczą między sobą, zasadniczo dwa nurty: figuracja i abstrakcja geometryczna – opowiadał artysta w 1992 roku. - Fascynacji ikoną wynika właśnie z tego dialogu, z tej opozycji między abstrakcją i figuracją. Ponieważ ikona zrealizowała syntezę tych dwóch przeciwstawnych możliwości w realizacji malarskiej.

Dodawał przy tym znamienne słowa: - W ogóle nie czuję się malarzem ikon. Nie wypreparowałem jakieś warsztatowej specyfiki malarstwa ikon. Ale malarstwo dla mnie jest ikoną. Całe malarstwo.

Kwestię tę komentował w innej audycji ks. prof. Michał Janocha z Katedry Historii Kultury Chrześcijaństwa Wschodniego w Instytucie Historii Sztuki UKSW w Warszawie.

- Nowosielski dokonał syntezy dwóch rozmaitych tradycji: szeroko pojętej awangardy i tradycji wschodniochrześcijańskiej, bizantyńsko-ruskiej, tradycji ikony. Właściwie całe jego malarstwo, zarówno sakralne, jak i świeckie (a ta granica u niego jest przedziwnie zatarta) stanowi syntezę tych dwóch nurtów – tłumaczył gość Polskiego Radia.

REKLAMA

Ks. prof. Michał Janocha zwrócił jednocześnie uwagę na kluczową w przypadku tego artysty sprawę. - Wielu malarzy wcześniej przeżywało oczarowanie ikoną, od Matisse’a i Kandinsky’ego począwszy. Ikona wywarła wpływ na ich twórczość, ale bardziej formalny. Tutaj było to również duchowe przebudzenie, odkrycie cząstki własnych korzeni.


Posłuchaj

Wokół twórczości malarskiej Jerzego Nowosielskiego. Mówią ks. prof. Michał Janocha i dr Irina Tatarowa. Audycja Hanny Marii Gizy z cyklu "Sezon na Dwójkę" (PR, 2011) 58:00
+
Dodaj do playlisty

"Dziecięca prostota wiary"

To "duchowe przebudzenie" sprawiło, że sztuka Jerzego Nowosielskiego – i towarzyszące jej teksty malarza z pogranicza teologii i filozofii – związała się z szeroko pojętym doświadczeniem religijnym.

- Im dłużej zajmuję się Nowosielskim, tym większy nacisk kładę na jego myśl i teologię. To jest dopiero przed nami do odkrycia – podkreślała w rozmowie z Polskim Radiem Krystyna Czerni, historyczka sztuki.

Jerzy Nowosielski, przypominała Krystyna Czerni, był uczniem ks. Jerzego Klingera (prawosławnego duchownego i teologa), który cechował się "wielką odwagą w swoich intuicjach religijnych". – Nazywał to prawosławiem otwartym. Uważał, że Pan Bóg po to dał nam rozum, byśmy szukali wszystkich możliwych dróg do nieba. Rozglądając się na wszystkie stronu, czerpiąc również z innych religii, także z pozachrześcijańskich – mówiła.

REKLAMA

Ogromnej erudycji Jerzego Nowosielskiego, jeśli chodzi o historię duchowości, towarzyszyła, jak to określiła Krystyna Czerni, "dziecięcia prostota wiary". - To było szalenie poruszające zapoznawać się z jego sztuką sakralną. Nie spotkałam nigdy artysty takiej wiary i takiej żarliwości. Pod koniec życia powiadał, że boi się wielu rzeczy, ale nie boi się Jezusa Chrystusa. "On jest moim Zbawicielem", dodawał. I to było niezwykłe, bo dziś nie umiemy w tak osobisty sposób mówić o naszej religijności.

Obraz "Pantokrator" Jerzego Nowosielskiego w cerkwi w Górowie Iławeckim. Fot. Wojciech Krynski/Forum

Obraz "Pantokrator" Jerzego Nowosielskiego w cerkwi w Górowie Iławeckim. Fot. Wojciech Krynski/Forum

Krzyż i zmartwychwstanie

A religijność ta podszyta była dramatyczną wizją świata.

- Nowosielski miał poczucie swoistego dramatu rzeczywistości, dotykających ją nieszczęść. To była taka manichejska wizja, w myśl której świat jest doświadczany przez demona, całe życie z nim walczymy. Ale jedyna rzecz, która jest nie do pokonania, to fakt, ze Chrystus zmartwychwstał – mówił w Polskim Radiu Michał Bogucki, specjalista zajmujący się ikonami.

- U malarstwie Nowosielskiego nie znajdzie się wiszącej postaci umęczonego martwego Chrystusa. W tradycji prawosławnej ważne jest bowiem to, że ikona Ukrzyżowania jest przede wszystkim ikoną Zmartwychwstania. I takiego Chrystusa Nowosielski bardzo osobiście przeżywał – podkreślał Michał Bogucki.

REKLAMA


Posłuchaj

Ks. prof. Henryk Paprocki, teolog i duchowny prawosławny, o twórczości Jerzego Nowosielskiego. Nagranie z audycji Tomasza Sajewicza (PR, 2003) 17:31
+
Dodaj do playlisty

"Epizod ateistyczny"

Ten trudny do opisania przez biografów, bo dotyczący spraw najintymniejszych, splot wiary i nadziei mimo poczucia tragiczności świata mógł u Jerzego Nowosielskiego wiązać się również z przeżyciami z młodości.

- Miał "epizod ateistyczny". To trwało dwanaście lat – mówiła w radiowej audycji Krystyna Czerni, przywołując życiowe przypadki malarza z 1. poł. lat 40. XX w.

- Utrata wiary wiązała się u Jerzego Nowosielskiego z pobytem w szpitalu we Lwowie: dostał zapalenia stawów przy malowaniu cerkwi (był wówczas w nowicjacie w ławrze św. Jana Chrziciela, chciał zostać mnichem – przyp. red.). Potem odesłano go do Krakowa. Ale jeszcze we Lwowie Nowosielski był świadkiem likwidacji getta. Widział, jak getto płonęło. Rozmawiałam z nim o tym. I to była jedyna sytuacja, kiedy widziałam, że Nowosielski płacze. Te wspomnienia musiały się gdzieś znaleźć w jego sztuce – opowiadała biografka malarza.

- Po tych dwunastu latach wrócił do wiary i, jak mówił, była ona już zupełnie inna. Nie młodzieńczo naiwna, ale dojrzała – dopowiadała Krystyna Czerni.
 
Miejsca Nowosielskiego

REKLAMA

- Najważniejszą cechą jego duszy jest głęboka wiara. Nie stworzyłby tak wspaniałych fresków w cerkwiach i kościołach, gdyby nie był człowiekiem naprawdę wierzącym. A przechodził przez piekła zwątpienia i ateizmu – mówił w archiwalnym nagraniu Polskiego Radia Zbigniew Podgórzec, znawca prawosławia, autor wydanych w formie książki rozmów z Jerzym Nowosielskim.

Jeśli chodzi o realizacje sakralne Nowosielskiego, on sam wymieniał w Polskim Radiu m.in. wnętrze, łącznie z witrażami, kościoła rzymskokatolickiego w warszawskiej Wesołej, polichromie w kościele Ducha Świętego w Tychach, obrazy w cerkwi w Górowie Iławeckim, ikonostas w cerkwi w Krakowie, w katedrze prawosławnej we Wrocławiu.

Krzyż autorstwa Jerzego Nowosielskiego w kościele dominikanów na warszawskim Służewie. Fot. JP Krzyż autorstwa Jerzego Nowosielskiego w kościele dominikanów na warszawskim Służewie. Fot. JP

- Ostatni jego ważny obraz to wielki krzyż ołtarzowy przygotowany do kościoła dominikanów na warszawskim Służewie – dodawała Krystyna Czerni. – Krzyż ten nie został ukończony, ale na jakiś swój sposób on jest skończony. Ma taką prostotę i radykalność, że jak się go ogląda można stwierdzić, że nic mu nie brakuje. Ma wymiar głęboko modlitewny.

jp

Źródła: Mieczysław Porębski, "Nowosielski", Kraków 2003.
 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej