35 lat temu urodził się Piotr Wyszomirski
Piotr Wyszomirski, piłkarz ręczny, brązowy medalista mistrzostw świata w Katarze.
2023-01-06, 05:00
Najważniejsze imprezy świata
W naszym kraju piłka ręczna zawsze cieszyła się dużą popularnością. Jej rozgłos zdecydowanie się wzmógł od momentu kiedy biało czerwoni zaczęli odnosić sukcesy na mistrzowskich turniejach. Na czempionatach globu w Niemczech w 2007 roku wywalczyliśmy srebro a dwa lata później w Chorwacji brąz. Ojcem tych niewątpliwych sukcesów był Bogdan Wenta. Po drugim medalu postanowił odmłodzić skład reprezentacji. Wtedy po raz pierwszy w koszulce z orzełkiem na piersi zagrał bramkarz Piotr Wyszomirski. Zawodnik Azotów Puławy zadebiutował w barwach narodowych 29 października 2009 r. w wygranym 34:28 spotkaniu przeciwko Słowacji. Miał być przeciwwagą dla wybitnego golkipera Sławomira Szmala. W następnym roku został zabrany na mistrzostwa starego kontynentu. Tam dzięki także jego dobrej postawie udało nam się wywalczyć najlepsze miejsce w historii. Byliśmy tuż za podium po przegranym pojedynku o brąz z Islandią 26:29.
- Bramkarz reprezentacji Polski był raczej spokojnym chłopcem. Cechą, która wyróżniała go od najmłodszych lat, była konsekwencja. To głównie ona doprowadziła go do miejsca, w którym jest teraz. Kiedy wyznaczył sobie jakiś cel, był w stanie skoncentrować się tylko na nim. Nigdy nie odpuszczał - zauważył Andrzej Łopat jego pierwszy trener z UKS Wilanowia.
Jednak później w jego miejsce wskoczył Marcin Wikary. Ambitny zawodnik nie dał za wygraną. Robił wszystko aby powrócić do bramki biało czerwonych. Uczynił to dopiero kiedy selekcjonerem został Niemiec Michael Biegler. Zabrał on Piotra na mistrzostwa Europy rozegrane w Danii w 2014 roku. Tam w drugiej fazie turnieju potykaliśmy się ze Szwecją. Między słupkami stanął Wyszomirski. Zanotował niesamowitą skuteczność na poziomie 53%. Wygraliśmy ten pojedynek 35:25.
- Człowiekiem, który zatrzymał potop szwedzki – pisała o nim sportowa prasa.
REKLAMA
Od tego momentu nikt nie miał wątpliwości kto powinien być zmiennikiem Szmala. Mało brakowało a jednak nie pojechał by rok później na czempionat globu.
- Chyba odezwały mi się stare sprawy zwyrodnieniowe. Żaden dysk mi nie wypadł, to chyba był jakiś ucisk na nerw, dokładnie nikt tego nie wie. Z dnia na dzień jest coraz lepiej, więc nie wygląda to źle - wspominał Wyszomirski.
Wykurował się i poleciał do Kataru. Nasza reprezentacja po raz czwarty w historii stanęła na podium. W meczu o brąz pokonaliśmy 29:28 Hiszpanię.
- Daliśmy radę. To super, że udało się zdobyć ten medal - krzyczał po ostatnim gwizdku rozgrywający biało czerwonych Karol Bielecki.
REKLAMA
Tak Wyszomirski zdobył swój jedyny jak do tej pory krążek imprezy rangi mistrzowskiej.
Olimpiada w Ameryce Południowej
W 2016 roku biało czerwonych przejął kirgiski szkoleniowiec Tałant Dujszebajew. Szykował zespół na XXXI letnie igrzyska, które miały się odbyć w brazylijskim Rio de Janeiro.
- Jesteśmy dobrze przygotowani do turnieju, swoją pracę wykonaliśmy w stu, a nawet w zdecydowanie większej liczbie procent - zadeklarował zdobywca brązu z Kataru.
Na początku nie najlepiej nam szło. W eliminacjach zajęliśmy 4 miejsce. Dawało ono prawo do gry z najlepszym zespołem drugiej grupy Chorwacją, Byliśmy skazani na pożarcie.
REKLAMA
- Modliłem się przed meczem, w trakcie i prosiłem jeszcze Sławka Szmala, żeby się modlił. Można powiedzieć, że wymodliliśmy to zwycięstwo - przyznał bramkarz.
Wygraliśmy tę potyczkę 30:27. Do tryumfu walnie przyczynił się Wyszomirski. W czasie kiedy pojawiał się na parkiecie jego procent skuteczności wynosił 49%. Tak samo było w przegranym 28:29 półfinale z Danią. Niestety w pojedynku o najniższy stopień olimpijskiego podium polegliśmy z Niemcami 25:31. Nie udało nam się zdobyć medalu.
- Przychodzi w życiu człowieka taki czas, w którym dźwiga krzyż nasiąknięty bólem, cierpieniem i niespełnionymi marzeniami, brakiem radosnych perspektyw. Często ten krzyż nas przygniata, ciężko jest wtedy wstać. Ja ci mówię: wstań i walcz. To twoje życie, Twój największy skarb - powiedział po tym meczu Wyszomirski, cytując polskiego kickboksera Marka Piotrowskiego.
Do dnia dzisiejszego występuje w koszulce z orzełkiem na piersi, ale już takich wyników jak w Katarze i Brazylii nie udało mu się osiągnąć.
REKLAMA
Nie lubił rzucać bramek
Brązowy medalista mistrzostw świata przyszedł na świat 6 stycznia 1988 roku w Warszawie. Bardzo szybko zainteresował się piłką ręczną. Jak każde dziecko na początku chciał być najlepszym strzelcem. Szybko mu się to jednak znudziło.
- W podstawówce Piotr był zawodnikiem z pola. Dopiero pod koniec szkoły podstawowej zmienił pozycję. Zaczęło się od tego, że przestał rzucać i zdobywać bramki. Po rozmowie okazało się, że chciałby grać jako bramkarz. Kiedy więc ja przejąłem pieczę nad jego dalszym rozwojem, na treningach i meczach zaczął stawać w bramce i, jak widać, była to dobra decyzja - wspominał jego pierwszy trener Łopat.
W wieku 10 lat został zawodnikiem UKS Wilanowia. Gdy ukończył gimnazjum przeniósł się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego Związku Piłki Ręcznej w Polsce w Gdańsku. Z niej wyszedł już jako ukształtowany golkiper. Zasilił szeregi Azotów Puławy. W jego szeregach zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nastąpiło to 8 września 2007 roku. Dzięki jego postawie wygrali z ówczesnym mistrzem naszego kraju Zagłębiem Lubin 33:32. Po zakończeniu sezonu spotkał go olbrzymi zaszczyt. Został wybrany do drużyny All Stars rozgrywek. Pięć lat później postanowił szukać wyzwań poza naszym krajem. Przeszedł do węgierskiego Csurgoi KK. Następnie zasilił Pick Segedyn.
Spełnienie snów
Po 4 latach spędzonych w kraju naszych bratanków w końcu trafił tam gdzie zawsze chciał zagrać.
REKLAMA
- Gdy byłem małym chłopcem, powiedziałem, że moim marzeniem jest gra w Bundeslidze. Marzenia się spełniają - zauważył Wyszomirski.
Na niemieckich parkietach występował cztery lata. Później przeniósł się jeszcze nad Balaton. W zeszłym roku powrócił do ojczyzny. Został zawodnikiem Górnika Zabrze. Podpisał trzyletni kontrakt.
- Trafia do nas jeden z najlepszych polskich bramkarzy ostatnich 15 lat - stwierdził prezes klubu Bogdan Kmiecik.
Działacz w kilku prostych zdaniach opisał profesjonalizm piłkarza ręcznego.
REKLAMA
- Piotr to klasa sama w sobie. Mam nadzieję, że będzie dla nas ważnym zawodnikiem nie tylko na boisku, ale też w szatni. Młodzi bramkarze mogą się od niego mnóstwo nauczyć, jego rady będą dla nich bezcenne – podsumował.
Aktualnie zespół Wyszomirskiego zajmuje trzecie miejsce w Superlidze.
Źródła: sport.tvp.pl, sportowefakty.wp.pl, polskieradio.pl, naszemiasto.pl, sport.interia.pl, eurosport.tvn24.pl. naszdziennik.pl, media.pgnig-superliga.pl,
AK
REKLAMA
REKLAMA