Pieniądze z KPO trafią do Polski przed wyborami? Minister ds. UE: bardzo duża szansa

Minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk ocenił, że jest szansa, by pierwsze pieniądze z KPO trafiły do Polski przed wyborami. Jak zaznaczył "szansa jest tym większa, im szybciej przyjęta zostanie nowelizacja".

2023-01-10, 10:19

Pieniądze z KPO trafią do Polski przed wyborami? Minister ds. UE: bardzo duża szansa
Pieniądze z KPO trafią do Polski przed wyborami? Minister ds. UE wyjaśnia. Foto: shutterstock.com/symbiot

Pierwsze czytanie złożonego przez PiS w grudniu ub.r. projektu zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym planowane jest na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu. Według autorów projekt ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z Krajowego Planu Odbudowy. Założenia projektu - jak informowano - były negocjowane podczas rozmów ministra Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli.

Minister ds. europejskich ocenił we wtorek w Polsat News, że im szybciej prace nad projektem się zakończą, tym większa będzie szansa na szybkie złożenie do KE wniosku o płatność w ramach KPO, a co za tym idzie - na szybkie pozyskanie funduszy. "Także to opozycja powinna wziąć pod uwagę - bo jak rozumiem, jej także zależy, żeby Polska te środki pozyskała" - dodał.

Pytany, czy wniosek o płatność zostałby złożony po przyjęciu przez Sejm ustawy, czy też po podpisaniu jej przez prezydenta, Szynkowski vel Sęk odparł, że to decyzja premiera. "Będziemy o tym rozmawiać, gdy rozpocznie się praca parlamentarna" - zadeklarował. Pytany, czy jest szansa, że pierwsze pieniądze z KPO trafią do Polski przed wyborami, stwierdził, że "absolutnie tak", a szansa jest tym większa, im szybciej przyjęta zostanie nowelizacja.

Konsultacje z prezydentem

Pytany o konsultacje z prezydentem Andrzejem Dudą ws. projektu przyznał, że zawarte w nim rozwiązania to "przedmiot pewnego trudnego kompromisu". "Nie wszystkim się muszą podobać, ale mają te swoje bezpieczniki [...] i one sprawiają, że ustawa jest w mojej opinii, ale także konstytucjonalistów, którzy nam w tej sprawie doradzali, jak np. prof. Marek Szydło (szef Rady Legislacyjnej przy premierze - PAP), zgodna z konstytucją" - powiedział, odnosząc się do zgłaszanych przez prezydenta wątpliwości.

Szynkowski vel Sęk zaznaczył, że w czasie prac parlamentarnych do projektu mogą być wprowadzane poprawki, natomiast, jak ocenił, ewentualne poprawki zwiększają ryzyko tego, że "trzeba będzie ponownie otworzyć dyskusję z KE, czy kształt proponowanych rozwiązań po poprawkach jest oceniany jako wypełniający kamienie milowe". Zauważył, że taka konsultacja z KE nie byłaby konieczna, ale celem jest jak największe uprawdopodobnienie tego, że KE szybko i pozytywnie rozpatrzy polski wniosek o wypłatę środków.

"Rolą Sejmu jest ocenić, czy ten trudny kompromis - bo on z politycznego punktu widzenia jest trudny - jest do zaakceptowania przez większość parlamentarną. [...] To jest też duża odpowiedzialność po stronie opozycji; trochę dziwię się, że dzisiaj opozycja próbuje szukać powodów, żeby tę ustawę jakoś podważać czy kwestionować, opozycji powinno zależeć, by tę ustawę przyjąć" - stwierdził minister ds. europejskich.

Opozycja składa wnioski

Z kolei opozycja domaga się wpisania do projektu między innymi przeniesienia spraw dyscyplinarnych do Izby Karnej Sądu Najwyższego, wykreślenia przepisów tzw. ustawy kagańcowej, czy też wprowadzenia warunku siedmioletniego stażu dla sędziów, którzy mieliby oceniać sprawy dyscyplinarne.

- To są rozwiązania daleko sięgające poza oczekiwania Komisji Europejskiej i przedłożony projekt ustawy. One rodzą pytanie, czy opozycji zależy na tym, by procedować projekt ustawy, który doprowadzi do przybliżenia nas do wypłaty środków z KPO, czy też zależy, by grać jakąś swoją polityczną grę i ugrywać jakieś swoje polityczne sprawy - powiedział Szynkowski vel Sęk.

Dalsze prace nad projektem

Zgodnie z projektem nowelizacji ustawy o SN sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów miałby rozstrzygać Naczelny Sąd Administracyjny, a nie, jak obecnie, Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Propozycja nowelizacji przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także sposób badania bezstronności sędziego.

Projektem Sejm miał zająć się jeszcze w połowie grudnia ub.r., ale został on zdjęty z porządku obrad. Zapowiedziano jego konsultacje i prace nad projektem dwóch zespołów legislacyjnych: prezydenckiego oraz rządowego. O projekcie premier Mateusz Morawiecki dwukrotnie rozmawiał z politykami Solidarnej Polski, w tym ministrem sprawiedliwości, szefem SP Zbigniewem Ziobrą.

W grudniu, dwa dni po złożeniu projektu, prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w jego przygotowaniu ani nie konsultowano go z nim. Zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować. Zaapelował jednocześnie o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem.

REKLAMA

Posłuchaj rozmowy z Marcinem Przydaczem, wiceministrem spraw zagranicznych

Czytaj też:

PAP/Polsatnews.pl/mn/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej