35 lat temu urodziła się Agnieszka Jerzyk
2023-01-15, 05:00
Wszechstronność to jej znak firmowy
Leszno to miejscowość położona na drodze z Wrocławia do Poznania. W niej 15 stycznia 1988 roku przyszła na świat Agnieszka Jerzyk. Pierwsze lata dzieciństwa spędziła w leśniczówce dziadka. W leśnych ostępach odkryła swoje zamiłowanie do biegania. Razem z bratem organizowali w tamtym czasie pierwsze wspólne wyścigi. Gdy wróciła do miasta na podwórku było zdecydowanie więcej chłopców. Postanowiła rywalizować z kolegami. Grała z nimi w piłkę nożną. Jednak była ciekawa innych dyscyplin. Zainteresowała się pływaniem. Aby się w nim szkolić wstąpiła do KS Akwawit Leszno. Ale tego było jej nadal mało. W lokalnym KS Krokus zajęła się biegami średnimi. Uwielbiała także jazdę na rowerze. To wszystko sprawiło, że w wieku 17 lat uznała, że spróbuje swoich sił w triathlonie. W jej pierwszym juniorskim czempionacie naszego kraju od razu wywalczyła złoto.
- Bieganie. Jest to moja najsilniejsza strona (…) Bieg przychodzi mi z łatwością, choć najwięcej radości daje trening pływacki - stwierdziła Jerzyk.
Dość powiedzieć, że od 2008 r. jest nie pokonana na polskim podwórku.
Światowy tryumf
W 2011 r. wystartowała w młodzieżowym czempionacie globu. Odbył się on w stolicy Chin Pekinie. Po cichu liczyliśmy na naszą reprezentantkę, ale przeciwniczki były bardzo silne. Polka do trzeciej konkurencji, biegania, utrzymywała się w czołówce. Na kończącym rywalizację 4 okrążeniu, tuż przed metą postanowiła zaatakować prowadzącą Węgierkę Zsofię Kovacs. Zawodniczka naszych bratanków nie miała już sił. Jerzyk przez ostatnie 200 metrów samotnie podążała do finiszu aby przeciąć jako pierwsza linię mety.
REKLAMA
- Jest to mój największy sukces, a wyścig wygrałam bardziej głową niż mięśniami. W wodzie trochę zostałam, na rowerze trzeba było gonić. Na szczęście udało się dojechać do czołówki. Podczas biegu strasznie się męczyłam, biegłyśmy przez 3 z 4 rund w 10-14 osobowej grupie. Wiedziałam że to ostatnia szansa na medal w U23, bo był to już mój ostatni rok w tej kategorii, więc nie mogłam popuścić - stwierdziła po zawodach nowo kreowana mistrzyni świata.
Tym sposobem znalazła się w ścisłej czołówce naszego globu.
Najważniejsza impreza
Marzeniem każdego sportowca jest występ na olimpiadzie. 24 letnia reprezentantka naszego kraju dostąpiła tego zaszczytu w 2012 r. XXX letnie igrzyska odbyły się w stolicy Wielkiej Brytanii Londynie. To była dopiero czwarte zawody, na których zagościł triathlon. My po cichu liczyliśmy na pierwszy historyczny krążek. Polka niestety nie wystartowała zbyt dobrze. Wyszła z wody jako jedna z ostatnich. Musiała nadrabiać w następnych konkurencjach. Jednak kolarstwo tylko nieznacznie poprawiło jej sytuację. Była 32. Pobiegła bardzo dobrze. Miała 13 czas. Jednak do czołówki było już za daleko. Linię mety przecięła jako 25 zawodniczka. Do tryumfatorki Szwajcarki Nicoli Spring straciła 3,04 minuty. Niemniej była zadowolona z debiutu.
- Człowiek osiągnął swój cel. Jest na pewno radość, może też niedowierzanie i ulga, że się udało spełnić marzenie - zauważyła Jerzyk po zakończeniu zawodów.
REKLAMA
Miała nadzieję, że na XXXI olimpiadzie w brazylijskim Rio de Janeiro będzie zdecydowanie lepiej. I rzeczywiście znacznie się poprawiła w pływaniu. Zajęła 41 pozycję, ale nie miała dużej straty do czołówki. Do późniejszej mistrzyni olimpijskiej Amerykanki Gwen Jorgensen traciła jedynie 38 sekund. Można było to nadrobić w następnych konkurencjach. Niestety mimo dobrej postawy tak w kolarstwie, 22 czas jak i w biegu 15 czas nie udało się jej dojść czołówki. Ostatecznie zajęła 22 pozycję ze stratą do zwyciężczyni ze Stanów Zjednoczonych 5,11 minuty.
- Współpracę widać w zespołach, np. w teamie brytyjskim, amerykańskim czy australijskim. W naszym teamie tego nie ma, bo zawodników na takim poziomie jest za mało i każdy trenuje na swój rachunek. Mam nadzieję, że w przyszłości będziemy mogli tworzyć takie zespoły z liderem, który będzie stawał na podium - diagnozowała Jerzyk powody zajęcia odległej pozycji.
W naszym przypadku nie mogliśmy mówić o współpracy bo w zawodach wystartował tylko jedna Polka.
W służbie ojczyzny
Urodzona w Lesznie triathlonistka, z racji tego, że jest zawodowym żołnierzem, startowała wielokrotnie w Światowych Igrzyskach Wojskowych. Na przestrzeni czterech lat zdobyła na nich dwa złota oraz srebro i brąz.
REKLAMA
- Ja mam słabsze pływanie, czyli już w pierwszej konkurencji, chcąc walczyć o wysokie miejsca na świecie, muszę dać z siebie 110 procent. W części rowerowej to wszystko zależy od tego jak zaczęłam zawody - czy wyszłam szybko z wody, czy mam mocną grupę, czy ktoś chce współpracować, czy jestem zdana tylko na siebie. Tak naprawdę nie ma taktyki na start, taktykę trzeba ułożyć w trakcie zawodów. Jeśli chodzi o bieganie, to wszystko zależy jak wygląda aktualna sytuacja, czyli jak daleko jest czołówka, czy musze kogoś gonić, przed kimś uciekać - omówiła metodykę swoich startów dwukrotna olimpijka.
Mama z wielkim sercem
Nasza wybitna triathlonistka poza sportem udziela się także w innych sferach życia. W ramach akcji „Pomorze Biega i Pomaga” przekazała na licytację swój strój startowy z Rio de Janeiro. Uzyskane w ten sposób pieniądze przekazał na pomoc choremu Kacperkowi.
W wolnych chwilach oddaje się swojej drugiej wielkiej pasji.
- Bardzo lubię malować i rysować - zadeklarowała urodzona w Lesznie zawodniczka.
REKLAMA
Półtorej roku temu w jej życiu pojawiła się najważniejsza osoba.
- Cześć Wam. Nazywam się Katarzyna Justyna Kowalczyk i przyszłam na świat 3.08.2021 o 12:22 - napisała Agnieszka Jerzyk na jednym z portali społecznościowych o narodzinach córeczki.
Po porodzie wróciła do swojej ukochanej dyscypliny.
Źródła: olimpijski.pl, akademiatriathlonu.pl, plus-dziennikbaltycki.pl, gdansk.naszemiasto.pl, eska.pl
REKLAMA
AK
REKLAMA