Początek fali demonstracji we Francji? Macron zmobilizował tysiące policjantów i żandarmów

Od ograniczenia dostaw prądu przez strajkujących pracowników państwowej firmy dystrybucyjnej EDF rozpoczął się we Francji strajk przeciwko reformie emerytalnej. Szef najbardziej radykalnej centrali związkowej CGT Philippe Martinez oznajmił, że obecny protest to tylko początek fali demonstracji.

2023-01-19, 10:05

Początek fali demonstracji we Francji? Macron zmobilizował tysiące policjantów i żandarmów
Początek fali demonstracji we Francji? Od strajkujących słychać, że kraj może być sparaliżowany. Foto: PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

"To pierwszy dzień, będzie ich więcej" - zapowiedział Martinez, który reprezentuje powiązaną z komunistami i jedną z najsilniejszych central związkowych we Francji. Wcześniej zagroził, że "jeśli związki tak postanowią, kraj zostanie sparaliżowany".

Strajkujący ograniczyli dostawy prądu o równowartość ponad dwukrotnego zużycia energii elektrycznej przez cały Paryż. Federacja CGT zrzeszająca pracowników sektora energetycznego i górniczego oznajmiła w komunikacie, że protest "to początek walki, która potrwa aż do wycofania" przez rząd planu reformy.

Będą odcinali prąd

W środę wieczorem (18.01) związkowcy z CGT Energie zagrozili, że będą odcinali prąd tym deputowanym, którzy popierają reformę emerytalną. AFP podaje, że związki zawodowe oczekują, iż demonstracje odbędą się w 215-250 miastach, a liczba protestujących przekroczy milion.

Szef koncernu RTE, operatora sieci elektrycznych, Xavier Piechaczyk ostrzegł, że poziom dostępnej energii generowanej przez siłownie nuklearne będzie zależał od skali strajków, a w najbliższych dniach Francja wstrzyma eksport energii za granicę. Reuters podaje, że w czwartek rano (19.01) stanęło osiem reaktorów i jedna hydroelektrownia. Strajk obejmie rafinerie, koleje, transport miejski, szkoły, sektor energetyczny i publiczny, a w tym nawet część policji oraz MSZ.

REKLAMA

Dojdzie do zamieszek?

Rząd Francji obawia się, że dojdzie do zamieszek, a prezydent Emmanuel Macron zaapelował o "uniknięcie blokady kraju", więc ponad 10 tys. policjantów i żandarmów, w tym 3,5 tys. funkcjonariuszy w samym Paryżu, zostało zmobilizowanych, by nadzorować demonstracje.

Przedstawiony przez premier Elisabeth Borne plan podniesienia wieku emerytalnego, z 62 do 64 lat, wywołał protesty związkowców, opozycyjnej lewicy i skrajnej prawicy, a wedle statystyk nie ma poparcia około dwóch trzecich Francuzów. Plan reformy ma być jeszcze przedmiotem debaty w parlamencie.

Czytaj też:

REKLAMA

PAP/pj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej