Australian Open: Hubert Hurkacz - Denis Shapovalov. Polak chce iść za ciosem. O której mecz?
Hubert Hurkacz po raz pierwszy w karierze awansował do trzeciej rundy wielkoszlemowego Australian Open. W piątek w swoim kolejnym meczu turnieju rozgrywanego na kortach twardych w Melbourne polski tenisista zmierzy się z Denisem Shapovalovem. O której godzinie początek meczu Hurkacza z Kanadyjczykiem?
2023-01-19, 14:32
W Melbourne jest nasz wysłannik Cezary Gurjew. Na jego relacje zapraszamy do radiowej Jedynki oraz na strony portalu polskieradio24.pl. Każdego dnia z Australian Open także podcast - AUSTRALIAN OPEN 2023 RAPORT
Hubert Hurkacz po raz pierwszy w karierze przebrnął drugą rundę turnieju w Melbourne. Rozstawiony z numerem 10. tenisista najpierw pewnie pokonał w trzech setach Hiszpana Pedro Martineza, a potem potrzebował niemal czterech godzin, by wygrać w pięciu partiach z Włochem Lorenzo Sonego.
W kolejnym spotkaniu 25-letniego wrocławianina czeka równie trudne zadanie. Po raz pierwszy w turnieju zmierzy się z innym rozstawionym tenisistą. Będzie to turniejowa "dwudziestka" Kanadyjczyk Denis Shapovalov, który w drugiej rundzie dość gładko pokonał Japończyka Taro Daniela.
Z 23-letnim Kanadyjczykiem, Hurkacz zagra po raz piąty. Do tej pory zanotował trzy zwycięstwa, w tym w ostatniej konfrontacji dwa lata temu w Miami.
W ubiegłorocznym Australian Open Shapovalov dotarł do ćwierćfinału. Jego najlepszy wynik w Wielkim Szlemie to półfinał Wimbledonu 2021 - tego samego, w którym w czwórce zameldował się również Hurkacz.
REKLAMA
Ich mecz został zaplanowany na piątek. Godzina rozpoczęcia spotkania wydaje się być bardzo korzystna dla polskich kibiców. Tenisiści nie wyjdą na kort przed godziną 9 naszego czasu.
Hubert Hurkacz po awansie do 3. rundy Australian Open 2023.
Czytaj również:
- Australian Open: kapitalna statystyka Igi Świątek! Polka w jednym rzędzie z legendami tenisa
- Australian Open: Magda Linette awansowała do trzeciej rundy. Pokonała faworyzowaną Kontaveit
- Australian Open: Hubert Hurkacz przełamał niemoc i gra dalej. "To dodało mi wiatru w żagle"
REKLAMA