Kreml nie chroni już Grupy Wagnera i Jewgienija Prigożyna. "Mieli dać zwycięstwa, a dostarczyli problemów"
Kreml nie chroni już Grupy Wagnera i jej patrona Jewgienija Prigożyna - informują rosyjskie media niezależne. Najemnicy z tej formacji mieli dać Władimirowi Putinowi zwycięstwa na ukraińskim froncie, a dostarczyli problemów - oceniają niezależni dziennikarze. O szczegółach Maciej Jastrzębski.
2023-01-30, 13:56
Moskwa szukając możliwości uzupełnienia start ponoszonych na froncie dała "Wagnerowcom" zielone światło do werbowania więźniów. Jednak, jak ujawniają obrońcy praw człowieka - skazańcy nie chcą już być armatnim mięsem i odmawiają udziału w wojnie z Ukrainą.
Zdaniem Władimir Osieczkin z projektu "Gułagu.net", Kreml biorąc pod uwagę niepowodzenia oddziałów najemniczych i liczne zbrodnie ciążące na nich będzie chciał, aby świat jak najszybciej zapomniał o Grupie Wagnera i Jewgieniju Prigożynie.
Różne warianty
- Są rożne scenariusze - jeśli wpadnie w ręce Ukraińskich Sił Zbrojnych, to przed nim areszt, śledztwo i międzynarodowy trybunał. Oczywistym jest, że on nie ma dokąd uciec z Rosji i nikt mu na to nie pozwoli, więc mogą być różne warianty, zaczynając od aresztowania i oskarżenia o szereg przestępstw, które on rzeczywiście popełnił, a kończąc na tym jak służby postępują z niewygodnymi osobami, które stały się problemem dla dyktatora Putina - stwierdził rosyjski obrońca praw człowieka.
Ani Jewgienij Prigożyn, ani kontrolowana przez niego Grupa Wagnera nie mogą już swobodnie działać na arenie międzynarodowej. Stany Zjednoczone wpisały najemników z tej formacji na listę organizacji przestępczych takich jak mafie włoska czy japońska.
REKLAMA
Posłuchaj
- Wyzwolony Chersoń znów znalazł się pod ostrzałem Rosjan
- ISW: rosyjskie oddziały regularne zastępują Grupę Wagnera pod Bachmutem
- Koniec ery czołgów to mit? Ekspert: wszystkie armie świata inwestują w broń pancerną
mr/IAR
REKLAMA