Eksperci: optymizm konsumentów powoli rośnie, choć poziom konsumpcji widocznie spada
Choć sytuacja jest trudna, to jednak bardziej stabilna i przewidywalna niż jeszcze kilka miesięcy temu. Dlatego rośnie optymizm konsumentów, mimo że ich siła nabywcza spada. Kupujemy mniej, ale to jest przewidywana cena zbijania wysokiej inflacji - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich i Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Institiute.
2023-02-23, 10:00
Eksperci omawiali m.in. najnowsze dane GUS dotyczące sprzedaży detalicznej za styczeń 2023 r. Okazuje się, że konsumpcja spadła o 0,3 proc. licząc rok do roku (w styczniu 2022 r. wobec stycznia 2021 r. wzrosła o 10,8 proc.), zaś wobec grudnia 2022 r. o 23,1 proc. W styczniu wzrosła jedynie sprzedaż: farmaceutyków, AGD i RTV. O 13,3, proc. spadły natomiast zakupy paliwa.
Pojawiły się opinie ekonomistów, które wskazują nie tylko na niższy popyt gospodarstw domowych, ale łączą go z tzw. "podatkiem inflacyjnym", który obniża tak zdolność nabywczą Polaków, jak i wartość oszczędności gromadzone w bankach. Wskazują to rząd ok. 150 mld zł za rok 2022 przy dochodach podatkowych ponad 450 mld zł.
Spadek konsumpcji jest faktem
W opinii gości audycji dane o spadku konsumpcji nie są pozytywne i powinny zawsze zwracać uwagę, ale nie są też one szczególnie niepokojące szczególnie, że mają miejsce na początku roku. Jest to bowiem naturalny moment, w którym naszą konsumpcję ograniczamy, niezależnie nawet od tego czy sytuacja gospodarcza jest lepsza czy gorsza.
- Spadek konsumpcji był przewidywany. To musiało się stać. Mamy wysoką inflację, rosnące ceny kredytów spłacane przez miliony Polaków. W naturalny sposób stać nas więc na mniej, dlatego kupujemy mniej, jesteśmy mniej skłonni do wydatków nawet jeśli mamy na nie środki. Słyszymy bowiem z żadnej strony, że sytuacja gospodarcza w obecnej chwili nie jest najlepsza. Ale dobrą wiadomością jest to, że nie ma tąpnięć wskaźników makroekonomicznych. Są spowolnienia, spadki, ale nie ma nic, co w znaczący sposób zmieniałoby przewidywania analityków – mówił Piotr Palutkiewicz.
REKLAMA
Zauważył, że wzrost zakupu farmaceutyków wiąże się ze wzrostem zachorowań już po pandemii, w czasie której ze względu na izolację byliśmy mniej skłonni do zarażania się innymi wirusami Covid 19. Było to widoczne już jesienią minionego roku.
- Pamiętajmy też, że gdy porównujemy styczeń tego roku do stycznia roku 2022, gdy nie mieliśmy jeszcze 1,5 mln obywateli Ukrainy. Ale nie są to też istotne wzrosty sprzedaży – stwierdził Piotr Palutkiewicz.
Rośnie sprzedaż ubrań i obuwia
Łukasz Kozłowski dodał, że wzrosła również sprzedaż odzieży i obuwia, co bardzo ucieszyło producentów, gdyż te produkty odnotowały spadki sprzedaż w poprzednich miesiącach. Ocenił też, że styczeń 2023 roku to w sposób naturalny miesiąc spadku konsumpcji po grudniu ze Świętami Bożego Narodzenia.
- Wyniki o konsumpcji są niejednoznaczne, gdyż dotychczas konsumpcja związana z żywnością rosła, a związana z dobrami trwałymi malała. Teraz mamy do czynienia z odwróceniem tendencji. Cały czas ograniczamy zakupy paliwa, które mocno podrożało – powiedział Łukasz Kozłowski.
REKLAMA
Odnosząc się do konsumpcji realizowanej przez uchodźców z Ukrainy zaznaczył, że w danych jeszcze tego nie widzimy. Pojawi się to w porównaniach rocznych od marca 2023 roku. Obecny spadek miesięcznej dynamiki konsumpcji o ponad 20 proc. w jego opinii nie powinien niepokoić. To efekt sezonowy.
Mniejsza konsumpcja zmniejsza inflację?
Piotr Paklutkiewicz podkreślił, że właśnie tak, poprzez zmniejszenie popytu zbija się inflację. Jest to dla nas bolesny okres, ale dzięki temu prawdopodobnie zobaczymy niższy wzrost inflacji.
Ekonomiści analizowali również dane GUS na temat koniunktury konsumenckiej w lutym br. Wynika z nich poprawa zarówno obecnych, jak i przyszłych nastrojów konsumenckich w stosunku do tych ze stycznia. Bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej wyniósł minus 36 pkt. proc. i był o 2,1 pkt. proc. wyższy niż miesiąc wcześniej.
Ocenili, że konsumenci mają obecnie więcej optymizmu ze względu na to, że nie rosną już tak dramatycznie raty kredytów, zima mija bez problemów z dostawami ciepła,kurs złotego jest już bardziej stabilny, a do wyższych cen zaś już się w pewnym stopniu przyzwyczailiśmy.
REKLAMA
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA
REKLAMA