Rocznica największej tragedii w Warszawie od czasów II wojny światowej
Mieszkańcy stolicy uczcili 32. rocznicę wybuchu warszawskiej Rotundy. Zginęło wówczas 49 osób a ponad 100 zostało rannych.
2011-02-15, 16:27
Posłuchaj
Zofia Błażejek, jedna z byłych pracownic banku: to przeżycie było niczym koniec świata
Dodaj do playlisty
Dokładnie w godzinę tragedii - o 12.37 - na miejscu tragicznych wydarzeń odbyła się uroczystość upamiętniająca ofiary wybuchu. Przed pamiątkową tablicą zostały złożone kwiaty i zapalone znicze. Udział w uroczystości wzięli: rodziny ofiar katastrofy, przedstawiciele kierownictwa oraz pracownicy PKO Banku Polskiego, przedstawiciele władz miasta, straży miejskiej i służb ratunkowych.
Zbigniew Jagiełło - prezes zarządu PKO Banku Polskiego - podkreślił, że ta tragedia jest dla banku pewnego rodzaju symbolem. Przedstawiciele Banku co roku spotykają się, aby uczcić pamięć zabitych, gdyż pracownicy są najważniejszym dobrem każdej instytucji.
Michał Borkowski - dyrektor wydziału zdrowia w Mazowieckim Urzędzie Wojewódzkim, pełnomocnik wojewody do spraw ratownictwa medycznego - był tego dnia był dyspozytorem w pogotowiu ratunkowym. Wspomina, że zmobilizowano wtedy wszystkie zespoły ratownicze, które przewoziły rannych do szpitali. Większość z nich odniosła ciężkie urazy.
Tragiczny wybuch
Podczas wybuchu w budynku, stojącym w centrum Warszawy, przebywało 170 pracowników i około 300 klientów. Wśród zmarłych i rannych byli zarówno pracownicy, jak i klienci PKO Banku Polskiego, a także przypadkowi przechodnie. Siła wybuchu była tak duża, że uniosła budynek w powietrze, niczym - jak relacjonowali świadkowie zdarzenia - "bańkę mydlaną", po czym z przeszklonych ścian na ulice runęły tafle szkła, wewnątrz zaś, do podziemi archiwum, zapadły się wszystkie kondygnacje budynku. Uszkodzone zostały także sąsiednie wieżowce centrum. W walce o życie tych, którzy znaleźli się pod gruzami Rotundy, wzięło udział ponad dwa tysiące osób. Byli wśród nich: strażacy, milicja, wojsko oraz mieszkańcy Warszawy, którzy spontanicznie włączyli się do akcji niesienia pomocy.
Bezpośrednią przyczyną wybuchu był gaz, który wydobywał się z pękniętego zaworu gazociągu. Warszawa jednak długo huczała od plotek i pogłosek o zupełnie innych przyczynach tej tragedii. Najbardziej powszechna była plotka o eksplozji bomby. Gmach Rotundy został zniszczony w siedemdziesięciu procentach. Ocalał za to znajdujący się w podziemiach skarbiec i cudem dwie znajdujące się przy nim pracownice banku.
Szybko przystąpiono do odbudowy zniszczonego budynku. Przyjął on klientów pod koniec października 1979 roku. Pamięci ofiar wybuchu w Rotundzie poświęcona jest tablica, umieszczona z północnej strony gmachu.
IAR, sm