Gdańscy radni PiS apelują: komunikacja miejska musi się rozwijać, a nie zwijać
Radni PiS z Gdańska domagają się od władz miasta i Zarządu Transportu Miejskiego wycofania się z cięć i zmian kursów na liniach autobusowych i tramwajowych. W trakcie konferencji przekonywali, że komunikacja miejska musi się rozwijać, a nie zwijać.
2023-03-09, 18:18
W czwartek na przystanku autobusowo-tramwajowym w centrum Gdańska radni Prawa i Sprawiedliwości w gdańskiej Radzie Miasta zorganizowali konferencję prasową. Radny Przemysław Majewski przekazał, że spotkanie zostało zorganizowane pod hasłem: "Stop degradacji komunikacji miejskiej w Gdańsku".
Wykluczeni komunikacyjnie
Według radnych zmiany w rozkładach jazdy linii autobusowych i tramwajowych, które zaczęły obowiązywać na początku marca, budzą sprzeciw mieszkańców wielu gdańskich dzielnic.
Radni twierdzą, że część mieszkańców została wykluczona komunikacyjnie, a dla innych podróż do pracy czy szkoły wydłużyła się o kilkanaście lub kilkadziesiąt minut.
- Przykładowo linie 2 i 4, które jeździły do pętli Łostowice-Świętokrzyska, od marca dojeżdżają do Ujeściska - mówił Majewski.
Brakuje konsultacji?
Dodał, że także mieszkańcy gdańskiej dzielnicy Stogi "odczuli negatywne zmiany przez zabranie blisko 10 kursów linii tramwajowej nr 9".
Radni, w trakcie konferencji, zaapelowali do władz miasta i Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku o wycofanie się ze szkodliwych cięć i zmian kursów na liniach tramwajowych 2, 4, 9, 13 i autobusowych 118, 120, 154, 175, 200, 232.
- Linia 118 została zastąpiona linią 208, która nie zadowala mieszkańców, linia 175 stała się linią objazdową, która stoi w ciągłych korkach, linia 120 nie daje szansy dojechać ja dzieciom do szkoły i przedszkola na Lawendowym Wzgórzu - wymieniał Przemysław Majewski.
W trakcie konferencji radni podkreślili, że - według nich - brakuje konsultacji między spółką miejską Gdańskie Autobusy i Tramwaje a Zarządem Transportu Miejskiego w Gdańsku, co skutkuje tym, że motorniczowie i kierowcy autobusów nie otrzymują na czas grafików.
System Fala
Podczas konferencji po raz kolejny zwracali uwagę na system Fala, który jest przygotowywany do wprowadzenia na Pomorzu, a po uruchomieniu ma ujednolicić ceny za bilety komunikacji miejskiej i wprowadzić nowoczesną formę płacenia za przejazd.
Według radnych PiS "władze miasta szukają pieniędzy w kieszeniach gdańszczan, a setki milionów wydawane są na nieudolny i skomplikowany system biletowy, w którym uczy się dzieci z jego obsługi, mimo że są zwolnione z posiadania biletów".
Zaapelowali o zmiany "tu i teraz, a nie w bliżej nieokreślonej przyszłości".
Odpowiedź na zarzuty
Do zarzutów stawianych przez radnych PiS odniósł się gdański magistrat.
- Nowoczesny tabor, modernizacja infrastruktury. Wsparcie dla komunikacji miejskiej w Gdańsku i Gdyni
- Mieszkańcy Krakowa z szansą na dwuletni darmowy bilet. Wystarczy… pozbyć się starego auta
"Funkcjonujący od 5 marca br. układ komunikacji nie osiągnął jeszcze docelowego kształtu i z pewnością będzie jeszcze modyfikowany" - napisał w oświadczeniu inspektor referatu prasowego UM w Gdańsku Jędrzej Sieliwończyk.
Zaznaczył, że aktualnie sprawdzane jest, w jaki sposób pasażerowie korzystają z dostępnych połączeń. "Badamy potoki podróżnych, zbieramy uwagi i jesienią wprowadzimy docelowe rozwiązania" - napisał.
W oświadczeniu zaznaczył, iż "trzeba pamiętać, że po uruchomieniu nowej trasy tramwajowej na ul. Nowej Warszawskiej znacząco zmieniły się sposoby podróżowania i potoki pasażerskie". "Stąd na bieżąco gromadzone są dane, a oferta będzie dostosowywana do potrzeb podróżnych" - wskazał.
PAP/IAR/PR24
REKLAMA