Ekstraklasa: nowa ligowa rzeczywistość? Raków pisze historię, ale Legia i Lech nie śpią [KOMENTARZ]
Raków Częstochowa najlepszym mistrzem w historii, Legia Warszawa śrubuje serię meczów bez porażki, a Lech Poznań umiejętnie łączy ligę z pucharami. Czy to zapowiedź nowej rzeczywistości w polskiej piłce? Filip Jastrzębski podsumowuje wydarzenia 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy.
2023-03-14, 10:45
Przez ostatnie lata jak mantrę powtarzamy, że poziom naszej ligi jest zbyt niski. Nie chodzi tylko o niesmak związany z coraz bardziej wstydliwymi występami na arenie międzynarodowej. Jedną z cech ekstraklasy jest pewna losowość wyników. W naszej lidze zazwyczaj trudno przewidzieć rozstrzygnięcie, tutaj nawet lider potrafi przegrać z ostatnią drużyną w tabeli i nikogo to szczególnie nie dziwi.
Teraz jednak musimy odnaleźć się w innej rzeczywistości. Mistrz Polski za chwilę może być w ćwierćfinale europejskich rozgrywek, lider wygrywa mecz za meczem i jest poza zasięgiem, nawet wicelider nie musi oglądać się za siebie. Co więcej, oba zespoły nie zaznały jeszcze goryczy porażki na własnym stadionie, a mamy już połowę marca.
Czy to na pewno nasza liga? Rozsądek nakazuje spojrzeć na to sceptycznie. Pewnie reszta jest słabiutka, jednak okazuje się, że niekoniecznie. Jeśli chcą Państwo potwierdzenie w faktach, proszę bardzo.
Raków może zostać najlepszym mistrzem Polski
Po pierwsze, Raków Częstochowa zdobywa średnio 2,42 punktu na mecz. To najlepsza średnia w historii ekstraklasy. Jeśli zespół Marka Papszuna utrzyma takie tempo, będzie najlepszym mistrzem Polski. Warto dodać, że ekipa spod Jasnej Góry nie przegrała meczu od 3 września.
Po drugie, wicelider, Legia Warszawa, ma 49 punktów. W zdecydowanej większości sezonów w tym stuleciu taki dorobek dałby pierwsze miejsce w tabeli. Stołeczny zespół jest niepokonany od 14 października.
I po trzecie, mistrz Polski gra w europejskich rozgrywkach na wiosnę, co już jest anomalią, a do tego potrafi jakoś połączyć występy w Conference League i ekstraklasie. Biorąc pod uwagę fakt, że „Kolejorz” rozegrał już 17 meczów na arenie międzynarodowej, trzecie miejsce w tabeli należy uznać za bardzo dobry rezultat. W wielu poprzednich sezonach dorobek 40 punktów nadal pozwalałby marzyć o mistrzostwie.
REKLAMA
Czy to nowa rzeczywistość?
Powstaje pytanie, czy to jeden wyjątkowy sezon czy jednak tendencja oraz czy będzie to miało przełożenie na polepszenie wyników w europejskich rozgrywkach. To okaże się w najbliższych kilku latach.
Jedno jest pewne. Raków pokazał, jak stworzyć w Polsce zdrowy klub i drużynę dominującą nad resztą, Legia, że z największego kryzysu można się otrząsnąć, a Lech przeciera szlaki, udowadniając innym, że gra w Europie nie musi być pocałunkiem śmierci, a sposobem na zarabianie olbrzymich jak na nasze warunki pieniędzy oraz możliwością wypromowania klubu i poszczególnych zawodników.
Dzięki temu być może wkrótce polskie drużyny będą miały łatwiejszą drogę do fazy grupowej europejskich rozgrywek. Może tak jak dawniej będziemy mogli pochwalić się przedstawicielem w Lidze Mistrzów i dwoma lub nawet trzema zespołami w fazie grupowej Ligi Europy i Conference League. Oby ten wysiłek nie poszedł na marne.
REKLAMA
Posłuchaj
- Liga Konferencji: Djurgardens IF - Lech Poznań . Kiedy i o której rewanżowy mecz 1/8 finału?
- Liga Konferencji: Lech pnie się w górę rankingu UEFA. Pierwsza setka na wyciągnięcie ręki
REKLAMA
/empe, PR1
REKLAMA