Ks. Franciszek Blachnicki. Służby chciały uciszyć go za wszelką cenę

Ksiądz Franciszek Blachnicki - założyciel Ruchu Światło-Życie oraz Krucjaty Wyzwolenia Człowieka - przez lata był solą w oku władz komunistycznych. 37 lat temu zmarł w podejrzanych okolicznościach. Śledztwo z 2023 roku wykazało, że ks. Blachnicki został otruty rtęcią i jest kolejną ofiarą komunistycznego systemu.

2024-02-27, 05:40

Ks. Franciszek Blachnicki. Służby chciały uciszyć go za wszelką cenę
Ks. Franciszek Blachnicki był jednym z wielu duchownych represjonowanych przez komunistów w PRL. Foto: Polskie Radio/grafika na podstawie Henryk Przondziono / Gość Niedzielny / Forum / Pixabay

Ksiądz Franciszek Blachnicki, zaangażowany w ruch ewangelizacyjny, przez lata był rozpracowywany przez służby PRL. Jego nagła śmierć od początku budziła podejrzenia. Bezpieka w walce z Kościołem katolickim uciekała się także do środków ostatecznych, o czym opinia publiczna przekonała się w 1984 roku, gdy funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa zamordowali niewygodnego dla władzy ks. Jerzego Popiełuszkę.

Najnowsze śledztwo wykazało, że ks. Blachnicki został otruty rtęcią.

- W wyniku przeprowadzonego śledztwa nie ulega żadnej wątpliwości, że ksiądz Franciszek Blachnicki został zamordowany 27 lutego 1987 roku. Był kolejną ofiarą systemu komunistycznego - powiedział minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w marcu 2023 roku.

Nawrócenie w celi śmierci

Franciszek Blachnicki urodził się 24 marca 1921 roku w Rybniku. W wieku 10 lat wstąpił do drużyny harcerskiej, a tuż przed II wojną światową rozpoczął służbę w Dywizyjnym Korpusie Podchorążych w Katowicach. W czasie wojny obronnej 1939 roku uczestniczył w bitwie pod Tomaszowem Lubelskim, gdzie jego oddział został rozbity. Już w październiku przyszły kapłan zaangażował się ruch konspiracyjny, ale jego grupa została rozbita przez Niemców wiosną 1940 roku.

REKLAMA

Franciszek Blachnicki został aresztowany przez gestapo. Po kilkumiesięcznym śledztwie trafił do obozu Auschwitz, a następnie został przeniesiony do aresztów w Zabrzu i Katowicach. W marcu 1942 roku za zaangażowanie w ruch konspiracyjny Niemcy skazali go na karę śmierci, zamienioną ostatecznie na 10 lat więzienia. Przebywający przez kilka miesięcy w celi śmierci Blachnicki przeżył nawrócenie. Do końca wojny pracował w różnych obozach koncentracyjnych, m.in. w Legenfeld, który w kwietniu 1945 został oswobodzony przez wojska amerykańskie.

Pierwsze lata kapłaństwa

Po powrocie do Polski Franciszek Blachnicki wstąpił do seminarium, a święcenia kapłańskie otrzymał w 1950 roku. Pierwsze lata posługi młodego kapłana przypadły na okres stalinizmu, zmasowanej walki władz komunistycznych z podziemiem niepodległościowym i Kościołem katolickim. Niepokorni duchowni byli aresztowani, torturowani i skazywani na wieloletnie więzienie, a nawet karę śmierci. Zachowane dokumenty komunistycznych służb dowodzą, że przez cały okres PRL księża podlegali permanentnej inwigilacji od momentu wstąpienia do seminarium do chwili śmierci.

Z diecezji katowickiej, na terenie której służył kapłan, władze państwowe usunęły biskupów. Ks. Blachnicki zaangażował się wówczas w prace tzw. tajnej Kurii (1952-1956), a także występował przeciw decyzjom ówczesnego – narzuconego przez władze komunistyczne - wikariusza kapitulnego, ks. Jana Piskorza.

Działalność ewangelizacyjna i społeczna

Ksiądz Franciszek Blachnicki był inicjatorem ruchów ewangelizacyjnych i społecznych. W 1954 roku zorganizował pierwszą przeznaczoną dla ministrantów Oazę Dzieci Bożych. Trzy lata później zainicjował ogólnopolski ruch "Krucjata Wstrzemięźliwości", który miał być odpowiedzią na pogłębiający się problem alkoholizmu w społeczeństwie. W czasie pierwszej wizyty Jana Pawła II w Polsce w 1979 roku założył ruch "Krucjata Wyzwolenia Człowieka", której zadaniem było promowanie abstynencji.

REKLAMA

W latach 60. XX wieku działalność oazowa duchownego przybierała na sile. Jej owocem było powstanie Ruchu Żywego Kościoła, a w 1976 roku Ruchu Światło-Życie. Stworzony przez ks. Blachnickiego ruch chrześcijańskiej formacji młodych katolików był pierwszym na tak wielką skalę w bloku państw komunistycznych. W Ruch Światło-Życie zaangażowało się łącznie ok. 2 mln osób.

Na celowniku służb

Działalność ks. Blachnickiego nie przypadła do gustu władzom, które wszelkimi środkami starały się zwalczać wpływy Kościoła w Polsce. Kapłan stał się jednym z najbardziej inwigilowanych duchownych działających na terenie metropolii krakowskiej. W 1961 roku spędził kilka miesięcy w areszcie za "wydawanie nielegalnych druków i rozpowszechnianie fałszywych wiadomości o prześladowaniach Kościoła".

Komuniści utrudniali mu również rozwój kariery naukowej. Kapłan po otrzymaniu stopnia doktora teologii, w latach 1964-72 pracował jako adiunkt na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Władze państwowe zablokowały jednak zatwierdzenie jego rozprawy habilitacyjnej, przez co duchowny porzucił zupełnie pracę na uczelni i mocniej zaangażował się w ruch oazowy.

W połowie lat 60. SB prowadziła dochodzenie w sprawie wydawania i kolportowania publikacji, które nie przechodziły przez cenzurę. Kapłan był wielokrotnie przesłuchiwany, sprawdzano jego korespondencję, a w lutym 1968 roku przeprowadzono rewizję w jego mieszkaniu w Krościenku. We wrześniu 1977 roku w Krakowie został powołany specjalny zespół do rozpracowania ruchu oazowego, a także prowadzenia działań dezinformacyjnych.

REKLAMA

Emigracja i tajemniczy zgon

W grudniu 1981 roku, kilka dni przed wprowadzeniem stanu wojennego, ks. Blachnicki wyleciał do Rzymu. Powrót do Polski groził osadzeniem w więzieniu, postanowił zatem pozostać na emigracji, aby pomagać polskim emigrantom oraz rozszerzyć inicjatywę oazową na inne kraje. Osiadł w mieście Carlsberg w RFN, gdzie kontynuował swoją działalność ewangelizacyjną i nawiązywał kontakty z przedstawicielami środowisk opozycyjnych krajów bloku wschodniego.

Ksiądz Blachnicki przewidywał, że system komunistyczny upadnie do końca lat 80. i trzeba przygotować ludzi do życia w nowej rzeczywistości. Postacią duchownego interesowały się wówczas służby niemieckie i rosyjskie. Polskie władze również nie ustawały w prześladowaniach księdza. Wysłały za nim list gończy i umieściły w jego otoczeniu dwóch agentów, których zadaniem było rozpracowywanie polskiej emigracji w RFN. Byli to Andrzej i Jolanta Gontarczykowie, którzy szybko zdobyli duże zaufanie kapłana i stali się jego bliskimi współpracownikami.

Ksiądz Franciszek Blachnicki zmarł nagle 27 lutego 1987 roku w wieku 65 lat. Jako przyczynę śmierci wskazano zator płucny, jednak wersja oficjalna budziła wówczas duże wątpliwości. 

Pierwsze śledztwo

W kwietniu 2000 roku prochy kapłana sprowadzono do ojczyzny i złożono w kaplicy Kościoła Chrystusa Dobrego Pasterza w Krościenku nad Dunajcem. Rok później IPN wszczął śledztwo, w toku którego ujawniono agenturalną działalność małżeństwa Gontarczyków, a także sugerowano, że śmierć ks. Blachnickiego mogła być wynikiem otrucia. Śledztwo w sprawie zabójstwa duchownego zostało jednak w 2006 roku  umorzone przez prokurator Ewę Koj z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Katowicach, która odstąpiła również od przesłuchania funkcjonariuszy SB zamieszanych bezpośrednio w inwigilację. Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę, że takie zamknięcie sprawy służyło w istocie ochronie osób związanych ze służbami specjalnymi PRL.

REKLAMA

Jak się niedawno okazało, śledztwo trwało nadal, choć już nieoficjalnie. Piotr Woyciechowski, ekspert ds. służb specjalnych, mówił w Polskim Radiu, że w 2006 roku miała miejsce poufna ekshumacja szczątków ks. Blachnickiego na zlecenie ordynariusza diecezji katowickiej abp. Wiktora Skworca. - Ta dokumentacja na wniosek prokuratury została przekazana przez stronę kościelną i włączona do obecnego śledztwa - mówił gość audycji Piotra Nisztora.


Posłuchaj

Piotr Woyciechowski o śledztwie ws. śmierci ks. Blachnickiego. Audycję "W cieniu afer" prowadzi Piotr Nisztor (PR, 2021) 26:04
+
Dodaj do playlisty

 

- Fakt przeprowadzenia tych czynności przez stronę kościelną moim zdaniem tłumaczą kwestie związane z procesem beatyfikacyjnym. To jest dla mnie naturalne. Tylko problem polega na tym, że Kościół przeprowadził ekshumacje i badania sekcyjne, czyli zrobił coś, co było "psim obowiązkiem" prokurator Ewy Koj. Zarzucono sprawdzenia tego naturalnego jakby dowodu i tego, co tak naprawdę mogło się stać w Carlsbergu 27 lutego 1987 roku, jakie były rzeczywiste przyczyny śmierci - podkreślił Piotr Woyciechowski.

W kwietniu 2020 roku wskutek interwencji poselskiej posła Tomasza Rzymkowskiego śledztwo w sprawie śmierci ks. Blachnickiego zostało wszczęte ponownie przez pion śledczy IPN w Katowicach.

REKLAMA

Zmowa?

Przesłankami do podjęcia przerwanego przed laty postępowania były wciąż obecne wątpliwości dotyczące okoliczności śmierci ks. Franciszka Blachnickiego. Generał Andrzej Kowalski, były szef Służby Wywiadu Wojskowego, goszcząc w 2021 roku w audycji "PRL - historia prawdziwa", mówił: - Nawet wśród bezpośrednich świadków są ci, którzy od samego początku nie podejrzewali, że stało się coś tak złego i drastycznego, ale są też ci, którzy bardzo szybko mieli wątpliwości, czy mieliśmy do czynienia z naturalnym zgonem, czy pojawił się jakiś dodatkowy czynnik. To wszystko, co działo się wokół małżeństwa państwa Gontarczyków, podsycało wyobraźnię, że stało się coś więcej - tłumaczył.

Posłuchaj

Gen. Andrzej Kowalski o inwigilacji ks. Franciszka Blachnickiego. Audycję "PRL - historia prawdziwa" prowadzi Robert Tekieli (PR, 2021) 22:36
+
Dodaj do playlisty

 

Gen. Andrzej Kowalski przyznał, że skala rozpracowania ks. Blachnickiego przez służby PRL była wyjątkowa. - Zaangażowane siły i środki w tamtym okresie były imponujące i nie mogło to się dziać tylko ze zwykłej ciekawości. Chodziło na pewno o to, by zrealizować główny cel służb komunistycznych, czyli zablokować działalność kapłana - mówił.

REKLAMA

- Niestety pojawia się tutaj ta możliwość, że najpewniejszą metodą do tego było uśmiercenie. Nie zostały podjęte żadne poważne kroki śledcze, które sprowadzałyby się do przesłuchania oficerów prowadzących sprawę i agenturę w Carlsbergu, miejscu śmierci ks. Blachnickiego. To bardzo prosta czynność. Nie zostało to wykonane, bo istniała w Polsce, a może i do dziś istnieje, pewnego rodzaju zmowa, milcząca ochrona środowiska niektórych oficerów SB - stwierdził gen. Andrzej Kowalski.

Robert Derewenda, dyrektor Instytutu im. ks. Franciszka Blachnickiego, zwrócił uwagę na to, że kapłan dowiedział się o tym, że jest inwigilowany przez najbliższych współpracowników. Ta informacja była dla niego na tyle szokująca, że postanowił porozmawiać z Jolantą i Andrzejem Gontarczykami. - Był to dzień przed jego śmiercią. Podczas pracy w drukarni doszło do mocnej sytuacji, dla księdza emocjonalnej, czyli wymiany zdań z Andrzejem Gontarczykiem. Później ksiądz zjadł obiad, a podczas drzemki jego współpracownicy usłyszeli niepokojący kaszel, potem ksiądz zmarł - przypomniał Robert Derewenda.


Posłuchaj

Robert Derewenda o okolicznościach śmierci ks. Franciszka Blachnickiego. Audycję "PRL - historia prawdziwa" prowadzi Robert Tekieli (PR, 2020) 22:15
+
Dodaj do playlisty

 

Drugie śledztwo

REKLAMA

W ramach wznowienia sprawy dotyczącej podejrzenia zabójstwa duchownego 13 października 2020 roku prokuratorzy IPN przeprowadzili ekshumację zwłok ks. Franciszka Blachnickiego. - Dla pionu śledczego IPN sprawa zabójstwa ks. Franciszka Blachnickiego jest jedną z najważniejszych. Duchowny ten, obok ks. Jerzego Popiełuszki, był jednym z księży najbardziej prześladowanych przez komunistów - mówił wówczas w rozmowie z PAP prokurator Andrzej Pozorski, dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i zastępca prokuratora generalnego.

Celem ekshumacji było przeprowadzenie sądowo-lekarskiej sekcji zwłok ks. Blachnickiego, która była połączona z badaniami biegłych sądowych z zakresu medycyny, kryminalistyki, antropologii, genetyki i toksykologii. - Dzięki badaniom biegłych chcemy doprowadzić do procesowej weryfikacji okoliczności śmierci ks. Franciszka Blachnickiego, w szczególności odnoszących się do jej przyczyny i mechanizmu - powiedział Andrzej Pozorski.

W postępowaniu przyjęto kwalifikację prawną zabójstwa duchownego jako zbrodnię komunistyczną stanowiącą zbrodnię przeciwko ludzkości, ponieważ działania SB wobec duchownego należy traktować jako wymierzone w całą opozycję antykomunistyczną w Polsce.

14 marca 2023 roku minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro oficjalnie ogłosił wyniki drugiego śledztwa w sprawie śmierci ks. Blachnickiego, a prokurator Andrzej Pozorski przedstawił szczegóły postępowania Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. - Ponad wszelką wątpliwość ustaliliśmy, że śmierć ks. Franciszka Blachnickiego nastąpiła na skutek zabójstwa, poprzez podanie śmiertelnych substancji toksycznych - powiedział.

REKLAMA

PAP/Polskie Radio 24/db/kmp/jmo/th/mc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej