Tajemnica zniknięcia Emanueli Orlandi. Papież Franciszek dał "wolną rękę" śledczemu
Jedna z najsłynniejszych zagadek współczesnego Watykanu, nierozwiązana do dziś sprawa zaginięcia osiemnastolatki przed czterdziestoma laty, weszła we wtorek w nowy rozdział, kiedy brat dziewczyny spotkał się z watykańskim śledczym, któremu papież Franciszek dał "wolną rękę" w dochodzeniu do sedna sprawy.
2023-04-12, 05:45
W ciągu ostatnich czterech dekad otwierano grobowce, ekshumowano kości z zapomnianych grobów i snuto teorie spiskowe, próbując ustalić, co stało się z Emanuelą Orlandi. Wówczas piętnastoletnia córka watykańskiego urzędnika, której rodzina mieszkała za Spiżową Bramą, nie wróciła do domu 22 czerwca 1983 roku po lekcji muzyki w Rzymie.
W styczniu główny prokurator Watykanu Alessandro Diddi wznowił nierozstrzygające śledztwo watykańskie po tym, jak odziedziczył akta po swoim emerytowanym poprzedniku. W wywiadzie dla gazety Corriere della Sera przed spotkaniem z bratem zaginionej dziewczyny Diddi powiedział, że papież Franciszek chce, by "prawda wyszła na jaw bez żadnych zastrzeżeń". Dodał, że papież ma "żelazną wolę" w kwestii rozstrzygnięcia sprawy.
Starszy brat Emanueli, Pietro, oraz adwokat rodziny, Laura Sgro, spotkali się z Diddim w Watykanie we wtorek po południu. Rozmowy trwały pięć godzin.
- Mamy nadzieję, że może to rzucić światło na ten epizod i zapisać kartę historii - powiedziała Sgro dziennikarzom po spotkaniu, mówiąc, że otwartość Watykanu i determinacja papieża były "absolutnie pozytywne".
REKLAMA
Teorie na temat zniknięcia Orlandiego były bardzo różne. W latach 80. włoskie media spekulowały, że jej porwanie związane jest z... zamachem na Jana Pawła II. Zgodnie z tą teorią porywacze mieli wkrótce przedstawić żądanie wymiany dziewczyny na uwięzionego niedoszłego mordercę papieża - Mehmeta Ali Ağcę. Nigdy się to jednak nie wydarzyło.
Inne doniesienia łączyły porwanie z grobem Enrico De Pedis, gangstera pochowanego w rzymskiej bazylice. Jego krypta została otwarta w 2012 roku, ale nie przyniosło to nowych informacji w sprawie. W wywiadzie dla Corriere della Sera, Diddi powiedział, że podejrzany związek między zniknięciem dziewczyny a rzymskim klanem przestępczym został "nadmiernie oceniony".
W 2019 roku rodzina Orlandi otrzymała anonimowy list z informacją, że ciało Emanueli może być ukryte wśród zmarłych na niemieckim cmentarzu tuż za murami Watykanu, gdzie na posągu anioła trzymającego książkę widnieje napis "Requiescat in Pace", po łacinie "Spoczywaj w pokoju". Otwarto dwa grobowce i nic nie znaleziono. W kryptach nie było nawet kości dwóch XIX-wiecznych księżniczek, które miały być tam pochowane. Najwyraźniej zostały one przeniesione podczas prac restrukturyzacyjnych kilkadziesiąt lat przed narodzinami Orlandi.
W 2018 roku nadzieję na wyjaśnienie losu Orlandi dało odnalezienie podczas prac ziemnych w ambasadzie Watykanu w Rzymie ludzkich kości. Media sugerowały, że szczątki mogą należeć do Orlandi lub Mirelli Gregori, innej nastolatki, która zaginęła w tym samym roku. Testy DNA dały wynik negatywny.
REKLAMA
W ubiegłym miesiącu włoska izba niższa zatwierdziła powołanie komisji parlamentarnej do zbadania sprawy zaginięcia obu dziewczynek. Policja nigdy nie wykluczyła możliwości, że Orlandi mogła zostać uprowadzona i być może zabita z powodów nie mających związku z Watykanem, lub stać się ofiarą handlu ludźmi. Miałaby teraz 55 lat.
Reuters/bm
REKLAMA