Afroamerykanie pracowali na rzecz Rosji w USA. Postawiono im zarzuty
Czterech działaczy radykalnych afroamerykańskich organizacji - African People's Socialist Party i Black Hammer otrzymało zarzuty za działalność na rzecz Rosji w ramach jej operacji wpływu - poinformował we wtorek resort sprawiedliwości. Zarzuty ogłoszono także wobec trzech Rosjan, w tym dwóch oficerów FSB, którzy kierowali akcją.
2023-04-19, 10:11
Zarzuty działaczom postawiono w sprawie z ub.r. kiedy początkowo usłyszał je szef Antyglobalistycznego Ruchu Rosji (AGMR) Aleksandr Ionow, który na zlecenie Federalnej Służby Bezpieczeństwa od 2014 r. miał prowadzić operację wpływu w USA.
Czwórka oskarżonych działaczy APSP i Black Hammer - radykalnych organizacji wywodzących się z ruchu Black Power - współpracowała z Ionowem, promując na jego polecenie rosyjską propagandę, wspierając niepodległość donbaskich "republik ludowych" i popierając rosyjską inwazję. Za działalność w charakterze agentów Rosji bez zgłoszenia tego faktu grozi im do 10 lat więzienia.
Działalność w świecie akademickim, mediach i instytucjach
Ionow miał też współpracować z działaczami kalifornijskiego ruchu na rzecz secesji stanu, jednak dwójka działaczy organizacji dotąd nie otrzymała zarzutów. Obok Ionowa, zarzuty postawiono także nadzorującym jego operację oficerom FSB Aleksiejowi Suchodołowi i Jegorowi Popowowi.
W oddzielnej sprawie zarzuty karne za niezarejestrowaną działalność na rzecz Rosji postawiono również Rosjance Natalii Burlinowej, szefowej powiązanej z FSB organizacji pozarządowej PICREADI. Organizacja prowadziła coroczne spotkania dla "aspirujących liderów w świecie akademickim, mediach, sektorze prywatnym i instytucjach państwowych".
REKLAMA
Burlinowa, która w ubiegłym roku została objęta amerykańskimi sankcjami, miała na zlecenie FSB pozyskiwać informacje na temat rekrutowanych do udziału w spotkaniach uniwersytetów i ośrodków badawczych i wskazywać osoby gotowe do dalszej współpracy.
- USA: Donald Trump ogłosił start w wyborach prezydenckich w 2024 roku
- Joe Biden będzie ubiegał się o reelekcję? Jasna deklaracja prezydenta USA
PAP/mn
REKLAMA