Roberto Bolaño. "Jako pisarz był jednocześnie zabawny i przerażający"

– "Dzicy detektywi" jest książką idealną. Łączy w sobie i cechy kontestacji, i dobrej literatury – mówiła w Polskim Radiu Mercedes Monmany, hiszpańska krytyczka literacka, o najsłynniejszej powieści Roberta Bolaño. 28 kwietnia 2024 roku ten chilijski, przedwcześnie zmarły pisarz skończyłby 71 lat.

2024-04-28, 05:45

Roberto Bolaño. "Jako pisarz był jednocześnie zabawny i przerażający"
Roberto Bolaño. . Foto: PAP/DPA/Fernando Nahuel

Literatura latynoamerykańska po wielkim boomie z 2. poł. XX w. (naznaczonym nazwiskami Julia Cortázara, Octavia Paza, Gabriela Garcíi Márqueza czy Mario Vargasa Llosy) niejako potrzebowała nowej gwiazdy i nowego mitu. Życie i twórczość Roberta Bolaño doskonale się w tę potrzebę wpisały.


Posłuchaj

O życiu i twórczości Roberta Bolaño mówią: Nina Pluta i Mercedes Monmany. Audycję z cyklu "Słowa po zmroku" przygotowała Ewa Stocka-Kalinowska (PR, 2011) 14:31
+
Dodaj do playlisty

 

Buntownik w świecie kultury

Już sama biografia Roberta Bolaño – urodzonego 28 kwietnia 1953 roku w Santiago, stolicy Chile – należy do nietuzinkowych. I do tajemniczych, bo część jej elementów jest być może wymyślona przez pisarza, chętnego do mistyfikacji.

– We wczesnej młodości z rodzicami wyemigrował do Meksyku, później wrócił do Chile, aby uczestniczyć w działalności ruchów lewicowych za czasów prezydenta Salvadora Allendego – mówiła w radiowej audycji Nina Pluta, iberystka i tłumaczka. – Po puczu Pinocheta został aresztowany, wydalony z Chile. Błąkał się trochę po Ameryce Środkowej, a w latach osiemdziesiątych przeniósł się na stałe do Hiszpanii.

REKLAMA

Życie Roberta Bolaño, podkreślała badaczka, jest dobrą ilustracją losów self-made mana, człowieka, który kreuje samego siebie. Chilijczyk przez pierwsze lata pobytu w Hiszpanii zajmował się przeróżnymi zajęciami: pracował między innymi jako tragarz czy jako stróż na kempingu w Katalonii.

– Wszystkie te życiowe wątki znajdą oczywiście odzwierciedlenie w jego prozie, szczególnie w bardzo mocno autobiograficznych "Dzikich detektywach". Jednocześnie sprzyjają kształtowaniu się mitu człowieka, który bez względu na trudne okoliczności życiowe oddaje się literaturze – mówiła Nina Pluta.

W przecięciu się biografii i twórczości Roberta Bolaño można dostrzec jeszcze jedną okoliczność sprzyjającą mitologizacji jego postaci.

– Zarówno on jako człowiek, jak i różni jego narratorzy i bohaterowie zawsze występują przeciwko ustalonym regułom gry w społeczeństwie kapitalistycznym i skomercjalizowanym – zauważała iberystka. – Są buntownikami w świecie kultury.

REKLAMA

"Dzicy detektywi"

Roberto Bolaño, próbujący w Hiszpanii zarabiać na różne sposoby, był już wówczas człowiekiem, dla którego literatura była sprawą najistotniejszą. Dużo pisał, startował w różnych konkursach literackich. Przełom – uznanie krytyków, a potem i czytelników – nastąpił dopiero w 1998 roku wraz z ukazaniem się powieści "Dzicy detektywi".

Od tej pory całkowicie poświęcił się prozie (wcześniej próbował swoich sił również w poezji).

- "Dzicy detektywi" to jest książka idealna. Łączy w sobie i cechy kontestacji, i dobrej literatury – mówiła w Polskim Radiu Mercedes Monmany, eseistka i krytyczka literacka z Barcelony.

Co charakterystyczne dla tej powieści, ma na szczególną, rozłożoną na wiele głosów, narrację. Przedstawioną tu historię czytelnik widzi z różnych punktów widzenia, opowiedzianą różnymi językami, poprzez pryzmat różnych wrażliwości.

REKLAMA

- "Dzicy detektywi" mogą się na pierwszy rzut oka kojarzyć z innymi powieściami określanymi jako otwarte, jak na przykład ze słynną "Grą w klasy" Julia Cortázara. Ale u Bolaño te fragmenty ułożone są chronologicznie, składają się na jakąś całość – oceniała Mercedes Monmany.

Trudno w skrócie opisać treść tej książki. Jednym z jej wątków jest środowisko awangardowej sztuki Meksyku lat 70. XX w. i opowieść o młodych tytułowych poetach. Ci "dzicy" adepci poezji organizują m.in. różne surrealistyczne happeningi i prowokują uznane sławy literackiego establishmentu. W tle tych okołoliterackich zdarzeń rysuje się przebogaty fresk obyczajowy o społeczeństwie meksykańskim i hiszpańskim. Fascynujący, wielojęzyczny (jeśli chodzi o środki wyrazu) przekrój przez wszystkie warstwy społeczne.

- Każda z przedstawionych tu osób ma w sobie jakieś pęknięcie. Myślę, że to samo miał w sobie również Roberto Bolaño. Chodzi o pewne widzenie świata, jakby inne, głębsze, bardziej poetyckie, wizyjne – mówiła Mercedes Monmany.


Posłuchaj

Carlos Marrodan Casas o powieści Roberta Bolaño "2666". Audycja Doroty Gacek i Elżbiety Łukomskiej z cyklu "Sezon na Dwójkę" (PR, 2013) 13:36
+
Dodaj do playlisty

Posłuchaj

Tomasz Pindel o zbiorze opowiadań Roberta Bolaño "Dziwki morderczynie". Audycja Magdy Mikołajczuk z cyklu "Moje książki" (PR, 2013) 7:58
+
Dodaj do playlisty

  

REKLAMA

Literatura i polityka

Jak podkreślali goście radiowych audycji poświęconych Robertowi Bolaño, oryginalność tego pisarza polega między innymi na tym, że on pisze wprost o rzeczach, które do tej pory w części literatury latynoamerykańskiej były tabu.

– Zarówno Gabriel García Márquez, jak inni twórcy latynoamerykańscy nie mówili bezpośrednio. Posługiwali się humorem, metaforą, realizmem magicznym – tłumaczyła Mercedes Monmany. – A Bolaño pod koniec lat 90. XX wieku na początku wieku XXI pisze o brutalności i przemocy, ale bez zideologizowania – dodawała.

Eseistka nawiązywała tu do tych tematów prozy autora "Dzikich detektywów", które dotyczyły współczesnych mu, burzliwych i dramatycznych wydarzeń w jego ojczyźnie (m.in. przewrotu dokonanego przez Augusto Pinocheta), ale i w innych krajach Ameryki Południowej, doświadczonych choćby wojskowymi dyktaturami.

- On porusza te problemy nie tyle z historycznego punktu widzenia, ile z punktu widzenia kondycji człowieka – zauważała Mercedes Monmany.

REKLAMA

Czytelnicze wyzwania

Łamanie konwencji i mówienie wprost – ale w jakiejś mierze i przewrotne korzystanie z tradycji realizmu magicznego – widoczne jest również w innej książce Roberta Bolaño: zbiorze opowiadań "Dziwki morderczynie".

Tytułowe opowiadanie to narastający grozą, hipnotyzujący monolog młodej kobiety, która wypatrzyła w czasie telewizyjnej transmisji meczu mężczyznę. Pojechała na stadion, odnalazła go i zabrała do go do siebie.

– Znajdziemy też w tej książce na przykład historię kryminalną o… szczurach opowiedzianą przez szczura, który jest policjantem i prowadzi śledztwo w sprawie morderstwie – opowiadał w Polskim Radiu Tomasz Pindel, tłumacz książek chilijskiego pisarza.

– Te wszystkie teksty są zabawne, ale i tragiczne. Bo Roberto Bolaño był jednocześnie i zabawny, przerażający. Lęk obecny u niego wisi gdzieś nad nami. Jest wszędzie – dodawał Tomasz Pindel.

REKLAMA

Ta cecha prozy autora "Dzikich detektywów" stanowi jednak tylko jedną z kilku przyczyn, które powodują, że teksty te są często wyzwaniem dla czytelników.

– Kiedyś Bolaño zadał pytanie: "dlaczego bestsellery są bestsellerami?". "Bo", odpowiadał, "są łatwe i zrozumiałe, i wiadomo od początku, o co w nich chodzi". I ten rodzaj literatury go nie interesował. Dlatego proponuje nam teksty, w których nie jesteśmy w stanie do końca wyjaśnić wszystkiego – podkreślał tłumacz.

***

Czytaj także:

***

Mierzenie się z rzeczywistością

Ostatnia, wydana pośmiertnie, książka Roberta Bolaño nosi zagadkowy tytuł "2666".

– Jest to opowieść o pisarzach, o pasji do literatury. O sztuce, która jakby nie jest w stanie ogarnąć świata. Nie jest w stanie się z tym światem zmierzyć. Nie potrafi nadać swojemu spojrzeniu na świat jakiejś porządkującej myśli – mówił w radiowej audycji o "2666" tłumacz Carlos Marrodan Casas.

Jak opowiadał, powieść ta jest mimo wszystko swoistą próbą zmierzenia się z rzeczywistością. – Ale ta rzeczywistość jest znacznie większa od czegokolwiek. Zarówno artysta wobec tej rzeczywistości jest bezradny, jak i bezradni są ci, którzy tę rzeczywistość chcą rozszyfrowywać.

REKLAMA

Roberta Bolaño, autor tych intrygujących literackich zmagań, zmarł 15 lipca 2003 w Barcelonie w wieku 50 lat.

jp


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej