Niebezpieczne taksówki na aplikacje. Znamy statystyki policji. "Kierowcy nie są dostosowani do naszych realiów"

Obserwując doniesienia medialne - w tym media społecznościowe monitorujące zdarzenia drogowe - dość często można napotkać informacje o kolizjach z udziałem tzw. taksówek na aplikację. Wśród kierowców wykrywane są też liczne nieprawidłowości, takie jak brak prawa jazdy czy nielegalny pobyt w Polsce. Dochodzi również do przestępstw.

2023-05-18, 09:00

Niebezpieczne taksówki na aplikacje. Znamy statystyki policji. "Kierowcy nie są dostosowani do naszych realiów"
Taksówki na aplikację. "Mówimy o kierowcach, którzy nie są dostosowani do naszych realiów". Foto: MOZCO Mateusz Szymanski / Shutterstock

Policja nie prowadzi wprawdzie statystyk, które pokazałyby, jaki jest udział tzw. taksówek na aplikację, takich jak Uber czy Bolt, w ogólnej licznie zdarzeń drogowych. Wiadomo jednak, że podczas kontroli kierowców świadczących tego rodzaju usługi - nierzadko wykrywane są nieprawidłowości, a do tego często słychać doniesienia o przestępstwach - szczególnie na tle seksualnym.

Z tego powodu w 2022 r. kierowcy przewozów "na aplikację" stali się przedmiotem skoordynowanych na obszarze całego kraju działań pionu kryminalnego policji. Podkomisarz Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji przekazała portalowi PolskieRadio24.pl, że funkcjonariusze nadzorowani przez Biuro Kryminalne KGP skontrolowali 1571 pojazdów. Zatrzymano 29 osób, z czego:

  • siedem za posiadanie fałszywego prawa jazdy,
  • sześć za posiadanie środków odurzających,
  • pięć za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu,
  • trzy za prowadzenie pod wpływem środków odurzających,
  • dwie, które były poszukiwane,
  • dwie za naruszenie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów,
  • jedną za dokonanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (ugodzenie nożem dwóch klientów),
  • jedną - podejrzaną o dokonanie gwałtu w taxi na aplikację;
  • jedną za posiadanie dowodu osobistego pochodzącego z przestępstwa;
  • jedną za zmianę wskazania drogomierza lub ingerencję w prawidłowość jego pomiaru.

Ponadto - jak podaje podkom. Wioletta Szubska - policjanci pionu kryminalnego nałożyli na kierowców 275 mandatów karnych, zatrzymali 59 dokumentów, złożyli też 21 wniosków o ukaranie do sądów. Odholowano również 19 pojazdów, a jeden pojazd - pochodzący z przestępstwa - odzyskano. Do tego wszczęto 52 postępowania administracyjne wobec przewoźników. Ujawniono też osoby nielegalnie przebywające na terytorium Polski.

REKLAMA

Takich przypadków jest jednak znacznie więcej. Trzeba bowiem zaznaczyć, że niniejsze statystyki nie obejmują kontroli policjantów z pionu drogowego. Podobnie jak działań prowadzonych przez inne służby mundurowe.

Kropla w morzu

Dariusz Loranty, były policjant, nadkomisarz w stanie spoczynku, obecnie publicysta i wykładowca, w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl zwraca uwagę, że kontrole policji czy innych służb w przypadku tzw. taksówek na aplikację są kroplą w morzu potrzeb i że kontrola tego rodzaju usług - przede wszystkim na poziomie administracyjnym - jest niewystarczająca.

- Polska to kraj, w którym - na tle Europy - jest bardzo dużo kontroli w ruchu drogowym. Na przykład Niemiec zatrzymany przez policję w sytuacji, w której nie naruszył przepisów, mógłby doznać szoku - zauważa Loranty.

Nadkomisarz kontynuuje: - W przypadku tradycyjnych taksówek, czyli tzw. "złotówek", jednym z najważniejszych czynników weryfikacji kierowców jest system przyznawania im koncesji. To jest element kontrolny. Taksówkarzem licencjonowanym np. nie może być osoba karana za przestępstwo umyślne. Poza tym musi on wykazywać się pewną wiedzą. Jest egzaminowany ze znajomości miasta, przepisów. Taki człowiek, żeby zostać taksówkarzem, musi trochę więcej umieć; nie wystarczy sam fakt, że jest kierowcą.

REKLAMA

Numer boczny

Loranty nadmienia, że jeżeli klient ma zamiar złożyć skargę na kierowcę, łatwiej jest to uczynić w przypadku tradycyjnej taksówki.

- Znacznie trudniej jest ustalić tożsamość kierowców przewożących pasażerów "na aplikację" w porównaniu do normalnych taksówkarzy, którzy posiadają wpis do ewidencji, a na samochodzie numer boczny. Czyli już sam fakt braku odpowiedniego nadzoru administracyjnego powoduje, że tzw. taksówki na aplikacje mają większą możliwość działania w cieniu różnych nieprawidłowości - zaznacza były policjant.

Wzmożone kontrole

Problem dotyczy szczególnie aglomeracji miejskich. W kwietniu PAP informował, że warszawski ratusz zapowiedział zintensyfikowanie kontroli kierowców, świadczących usługę przewozu osób "na aplikację".

- Efekty nie napawają optymizmem, po każdej fali takich kontroli policja zatrzymuje osoby, które nielegalnie przebywają w Polsce, nie mają prawa jazdy lub w inny sposób są na bakier z prawem. Dlatego liczba tych patroli zwiększyła się w każdym miesiącu z 30 w roku 2021, 40 w 2022 r. do 60 w 2023 roku - mówili w rozmowie z PAP urzędnicy stołecznego ratusza.

REKLAMA

Dodano, że Warszawa "na ten cel przeznaczyła do tej pory 1,5 mln zł". Przynosi to efekty, ale nieprawidłowości wciąż jest wiele. Według danych Urzędu Miasta w 2022 r. w stolicy służby mundurowe wykryły 460 nieprawidłowości (na 1560 kontroli). W roku 2021 było ich 380 (na 1065 kontroli),

Ponadto w 2022 r. odnotowano w stolicy 55 przestępstw, których dopuścili się kierowcy tzw. taksówek na aplikację, przy 49 przestępstwach w 2021 r.

Niedostosowani kulturowo

W ubiegłym roku "Rzeczpospolita" informowała o licznych przestępstwach na tle seksualnym, dokonywanych przez kierowców tzw. taksówek na aplikację. Chociażby o 29-letnim Gruzinie, który usiłował wyjechać z Polski, ale w widowiskowy sposób - na lotnisku w Gdańsku, w gotowym do startu samolocie (do Kutaisi) - został zatrzymany przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Kilka dni wcześniej, w Warszawie, mężczyzna jako kierowca Ubera nieoczekiwanie - zjeżdżając z trasy - zatrzymał się nad Wisłą, przesiadł na tylne siedzenie i nachalnie napastował młodą pasażerkę, którą - jak czytamy - uratował napotkany wędkarz.

Nie był to odosobniony przypadek. Grażyna Zawadka z "Rz" podała, że tylko do lata 2022 r. warszawskie prokuratury prowadziły 28 spraw dotyczących przestępstw na tle seksualnym, popełnionych przez kierowców tzw. taksówek na aplikację.

REKLAMA

Co więcej, problem wciąż istnieje. Wystarczy przypomnieć sytuację z kwietnia, kiedy w Lublinie 24-letnia kobieta była napastowana przez 35-letniego kierowcę, czy inną sytuację - z lutego - kiedy 15-letnia licealistka z Krakowa została zgwałcona przez 40-letniego kierowcę. Trzeba również wziąć pod uwagę fakt, że część przestępstw nie jest zgłaszana.

- Kierowcami tzw. taksówek na aplikację często są cudzoziemcy, którzy nie wywodzą się z naszego kręgu cywilizacyjnego. W niektórych krajach, z których pochodzą - przykładowo - kobieta z odkrytym brzuchem uznawana jest za prostytutkę. Nie okłamujmy się - komentuje Dariusz Loranty.

I dodaje: - Przecież w ich kulturze, jeśli klientką taksówki jest kobieta, od której choćby w minimalnym stopniu czuć alkohol, i kierowca posunie się do molestowania, to ona nie pójdzie na policję. I ten kierowca tak to odbiera. Wprawdzie ma świadomość, że prawo w Europie tego zabrania, ale w jego rozumieniu jest to zachowanie akceptowalne. Mówimy więc o ludziach, którzy są niedostosowani kulturowo do naszych realiów - ocenia Loranty.

Spotkanie w cztery oczy

Problem został dostrzeżony przez polityków. W połowie kwietnia Sejm przyjął nowelizację prawa o ruchu drogowym - 11 maja zostały wprowadzone poprawki przez Senat - która ma poprawić bezpieczeństwo pasażerów tzw. taksówek na aplikację. W związku z nowymi przepisami będzie wymagana weryfikacja kierowców.

REKLAMA

"Przedsiębiorcy zarabiający na przewozach drogowych będą zmuszeni do sprawdzenia kierowców, zanim rozpoczną z nimi współpracę. Nie wystarczy, że kierowca wyśle dokumenty, konieczne będzie spotkanie w cztery oczy, pozostawienie zdjęcia, okazanie prawa jazdy i zaświadczenia o niekaralności. Przepisy zobowiążą też przedsiębiorcę prowadzącego pośrednictwo przy przewozie osób do weryfikacji (nie rzadziej niż raz na 100 kursów), czy zlecenia rzeczywiście realizuje dana osoba" - czytamy w "Rz".

W ocenie Dariusza Lorantego nie daje to jednak gwarancji w pełni skutecznej weryfikacji kierowców tzw. taksówek na aplikację, w związku z czym - jak przekonuje były policjant - potrzebne są w tym zakresie głębsze zmiany.

Czytaj także:

REKLAMA

Zobacz: kampania społeczna KSP pt. "Świadomość"

Łukasz Lubański

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej