"Mają wyraźne ślady przemocy fizycznej". Nowe informacje ws. stanu zdrowia dzieci z rodziny zastępczej w Łęgowie
- W szpitalu w Wągrowcu pozostaje wciąż dwoje czteroletnich dzieci z rodziny zastępczej w Łęgowie w pow. wągrowieckim (Wielkopolskie) - poinformował dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Wągrowcu dr Przemysław Bury.
2023-05-25, 10:38
12 dzieci w wieku od około 2 do 14 lat z rodziny zastępczej trafiło do szpitala po tym, jak nauczyciel w przedszkolu zauważył ślady przemocy fizycznej na ciele dwójki dzieci. Prowadzący rodzinę zastępczą zostali zatrzymani przez policję.
Stan zdrowia dzieci
Dr Przemysław Bury powiedział w czwartek, że dzieci, poza dwójką czterolatków, jeszcze w środę opuściły szpital.
- Czterolatki, chłopczyk i dziewczynka, zostały jeszcze u nas na obserwacji. Te dzieci mają wyraźne ślady przemocy fizycznej na ciele. Pozostałe dzieci też miały tego typu obrażenia, natomiast nie wymagały pobytu w szpitalu - wyjaśnił.
- Trudno ocenić ich kondycję psychiczną, przeprowadzono u nich badania ogólnopediatryczne. Jeszcze wczoraj wieczorem zostały przekazane do innych rodzin zastępczych. Z tego, co mówiły najmłodsze, biła ciocia, natomiast wujek na nie krzyczał - dodał dyrektor Zespołu Opieki Zdrowotnej w Wągrowcu.
REKLAMA
"Dzieci były bite i maltretowane"
Rzecznik wojewody wielkopolskiego Jarosław Władczyk poinformował, że w środę 12 dzieci z rodziny zastępczej w Łęgowie w pow. wągrowieckim trafiło na obdukcję do szpitala ze śladami przemocy fizycznej.
- Dzieci były bite i maltretowane. Wszystkie wymagały przewozu do szpitala. Na miejscu była prokuratura i policja - podał w czwartek rzecznik.
Rodzina zastępcza z Łęgowa działała pod auspicjami Rodzinnego Domu Dziecka w Nakle nad Notecią (woj. kujawsko-pomorskie).
Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział w czwartek, że małżeństwo prowadzące rodzinę zastępczą zostało zatrzymane. Wyjaśnił, że sprawa zaczęła się od zgłoszenia, która wpłynęło po tym, jak nauczyciel w przedszkolu zauważył obrażenia na ciele dwójki czteroletnich dzieci. Wezwano policję i pogotowie. Lekarz potwierdził na ciele dzieci ślady dotkliwego bicia.
REKLAMA
- Rodzina zastępcza potrzebna od zaraz
- "Nasi wychowankowie" - reportaż Moniki Chrobak
- Z ukraińskich domów dziecka do SOS Wiosek Dziecięcych - reportaż [POSŁUCHAJ]
PAP/mr
REKLAMA