Generał Abrams się cieszy. Felieton Miłosza Manasterskiego

Czołgi noszące imię generała Creightona Abramsa, dowódcy V Korpusu Armii USA w Europie w czasach zimnej wojny, dotarły właśnie do Polski, by chronić nasze granice i zwiększać siłę Paktu Północnoatlantyckiego.

2023-06-28, 20:09

Generał Abrams się cieszy. Felieton Miłosza Manasterskiego
Pierwsze czternaście czołgów Abrams jest już w Polsce. Foto: PAP/Marcin Bielecki

Do portu w Szczecinie dotarł pierwszy transport z kompanią czołgów Abrams zamówionych w Stanach Zjednoczonych. 14 potężnych maszyn trafi do 1. Warszawskiej Brygady Pancernej. "Rząd Prawa i Sprawiedliwości oznacza wiarygodność. Dotrzymujemy słowa! Spełniamy obietnice! Bronimy Polski!" – komentował premier Mateusz Morawiecki, którego reformy otworzyły możliwości budżetowe modernizacji i rozbudowy Wojska Polskiego.

Polska buduje najsilniejsza armię lądową w Europie. To konieczność. Trwa wojna na Ukrainie a pomimo sankcji Rosja nadal produkuje własne czołgi w ilościach daleko przekraczających zdolności produkcyjne naszych europejskich sojuszników. Jednocześnie Kreml posiada nadal ogromne zapasy leciwych, ale wciąż zdolnych do walki czołgów z czasów ZSRS. Rząd Prawa i Sprawiedliwości, w odróżnieniu od kapitulanckich planów poprzedników, jest zdeterminowany by bronić każdego skrawka polskiej ziemi. A to wymaga dużej i doskonale wyposażonej armii pancernej. Armia taka na naszych oczach powstaje. Już dzisiaj polskie siły zbrojne są niemal dwukrotnie większe niż w 2015 r. Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak dysponuje 172,5 tys. żołnierzy pod bronią, a pod koniec rządów PO było ich już tylko 95 tys.!

Liczna armia (docelowo 300 tys. żołnierzy), aby stała się jedną z najsilniejszych na świecie (i najsilniejszą w Europie) musi być doskonale wyposażona. Polski rząd zwiększa krajowe moce produkcyjne i sięga po najlepszą broń z USA, Korei Południowej i Wielkiej Brytanii. W styczniu 2023 r. minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak podpisał umowę na dostawę 116 czołgów M1A1 Abrams oraz sprzętu towarzyszącego. Wartość umowy to ok. 1,4 mld dol. netto, przy czym blisko 200 mln dol. pokrywa strona amerykańska w ramach przyznanych Polsce środków pomocowych. Wraz z czołgami Amerykanie sprzedają nam ogromne ilości amunicji, w tym pociski podkalibrowe z rdzeniem ze zubożonego uranu.

Łącznie Abramsów w polskiej armii ma być 366 egzemplarzy, bo w przyszłym roku mają także dotrzeć pierwsze czołgi z zamówionych również 250 fabrycznie nowych wozów w najnowszej wersji. Polscy przywódcy naciskają naszych amerykańskich przyjaciół, żeby dostawy zostały zrealizowane jak najszybciej. Jednocześnie nasze siły lądowe uzupełni 180 koreańskich czołgów K2 (pierwsze egzemplarze również są w już w Polsce) i ponad 800 pojazdów K2-PL, których produkcja będzie się odbywać m. in. w Kaliszu i Poznaniu.

REKLAMA

Abramsy nie od dzisiaj cieszą się zasłużoną opinią najlepszych czołgów świata. Podstawowy czołg amerykańskiego wojska otrzymał swoją nazwę na cześć generała Creightona Williamsa Abramsa, dowódcy wojsk USA podczas wojny wietnamskiej. To wielka postać w historii Ameryki i zarazem symbol żołnierskiej niezłomności i niezawodności.

Creighton Abrams urodził się 15 września 1914 r. w robotniczej rodzinie w stanie Massachusetts. Był metodysta, ale podczas służby w Wietnamie nawrócił się na katolicyzm. Z jego szóstki dzieci, trzej synowie zostali generałami armii USA, a trzy córki wyszły za mąż za oficerów. Generał "wychował" również wielu oficerów, którzy oddali później ogromne zasługi USA i NATO.

Związek generała z czołgami M1 w żadnym razie nie jest tylko luźnym skojarzeniem. Creighton Abrams jako żołnierz i dowódca sam służył w wojskach pancernymi. Wiele lat spędził na służbie w Europie. Tutaj w latach 1949–1951 dowodził 63. batalionem czołgów. Po awansie na stopień pułkownika w 1951 r. objął dowództwo nad 2. Regimentem Kawalerii Pancernej. Była to szczególna jednostka, przed którą stały kluczowe zadanie powstrzymania potencjalnej inwazji wojsk ZSRS i Układu Warszawskiego na zachodnią Europę. Ze swoich zadań Abrams wywiązywał się wzorowo, co przyniosło mu awans na generała broni i objęcie dowództwa nad V Korpusem US Army stacjonującym w Europie.

Czy generał Abrams wyobrażał sobie, że europejska Żelazna Kurtyna zostanie kiedykolwiek przesunięta daleko na wschód? Dowódca nie doczekał upadku Związku Sowieckiego ani rozwiązania Układu Warszawskiego. Zmarł 4 września 1974 r. pełniąc do końca swoich dni funkcję szefa sztabu armii amerykańskiej. Czy mógł marzyć o tym, że czołgi nazwane od jego imienia będą pełnić służbę w Polsce? W jego czasach byliśmy przecież postrzegani jako przeciwnicy.

REKLAMA

Jest w tym coś poruszającego, że dzisiaj polscy i amerykańscy żołnierze współpracują, żeby zapewnić pokój w Europie. Siedziba V Korpusu armii USA, tego samego, którym kierował generał Abrams mieści się dzisiaj w Poznaniu. Następcą generała na stanowisku jej szefa jest od 2020 roku amerykański oficer o polskich korzeniach, generał porucznik John Kolasheski. Będzie on już niedługo mógł planować wspólne ćwiczenia polskich i amerykańskich żołnierzy, w których obie armie będą wykorzystywać czołgi noszące imię jego poprzednika. A generał Abrams, który, w co wierzę, spogląda na Polskę z niebieskiego sztabu, na pewno z tego bardzo się cieszy.

Czytaj także:

Miłosz Manasterski

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej