Polski wolontariusz o ukraińskiej ofensywie: Rosjanie mieli czas, żeby się przygotować

Damian Duda, szef fundacji "W Międzyczasie", podkreśla, że Rosjanie wykorzystali czas, by dobrze przygotować się do obrony. Innym czynnikiem utrudniającym ofensywę są na tym odcinku liczne przeszkody terenowe. - Rosjanie mieli czas, żeby się umocnić i tutaj to bardzo dobrze widać. Teren jest trudny, od otwartych przestrzeni po teren bardzo zakrzaczony, który bardzo utrudnia widoczność - powiedział polski wolontariusz.

Dużym problemem są także miny, które nie tylko spowalniają ukraiński ciężki sprzęt, ale także stanowią duże zagrożenie dla życia żołnierzy i medyków. - Każdy krok i zejście z rozminowanej ścieżki może oznaczać śmierć ratownika, który przyjechał po osobę poszkodowaną - mówi Damian Duda.

Bunt Grupy Wagnera

Polski paramedyk podkreśla również, że ostatnie wydarzenia związane z puczem Grupy Wagnera nie spowodowały masowych rosyjskich dezercji na południowym odcinku frontu. Rosjanie w tym rejonie mają nie tylko się bronić, ale również prowadzić kontrataki. Ukraińskie pozycje są także intensywnie ostrzeliwane przez rosyjską artylerię.

Fundacja "W międzyczasie" stale utrzymuje zespół polskich wolontariuszy paramedyków, którzy pracują na pierwszej linii frontu zabezpieczając ukraińskie oddziały. Paramedycy z fundacji "W międzyczasie" do tej pory pracowali między innymi pod Charkowem, Chersoniem oraz w Donbasie, w tym w oblężonym Bachmucie.

Posłuchaj

Polski wolontariusz o sytuacji na froncie zaporoskim (IAR) 0:17

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

• Ukraina dostanie F-16 jeszcze w tym roku? Doradca Zełenskiego: to realistyczny scenariusz
• Kolejny rosyjski problem, na korzyść Ukrainy. Agresorowi skończyły się części do pocisków hipersonicznych

dz/IAR