Polscy strażacy za granicą. Zawsze profesjonalni, zawsze serdecznie przyjmowani

Kiedy za pośrednictwem Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności Polska wysyła swoich strażaków za granicę, poszkodowany kraj może zawsze liczyć na profesjonalne wsparcie na najwyższym poziomie. Z kolei nasi ratownicy mogą spodziewać się serdecznego przyjęcia, które wynika także z tego, jakim zaufaniem są obdarzani na niemal całym świecie.

2023-07-19, 11:25

Polscy strażacy za granicą. Zawsze profesjonalni, zawsze serdecznie przyjmowani
Polski konwój pojazdów straży pożarnej na drodze w Szwecji.Foto: Anna Hallams/PAP/EPA

Polscy specjaliści do niesienia pomocy w najtrudniejszych sytuacjach znów udają się za granicę. Prawie 150 strażaków i niemal 50 pojazdów Państwowej Straży Pożarnej 19 lipca ma wyruszyć z Krakowa do Grecji, by pomóc w opanowaniu trawiącego ten kraj żywiołu. To jednostki wyspecjalizowane w gaszeniu lasów. Rząd w Atenach poprosił o pomoc w związku z pożarami, które dewastują lasy w okolicach greckiej stolicy.

Ze swoim apelem greckie władze nie bez powodu zwróciły się do Polski. Renoma polskich strażaków musi być już bowiem znana w całym świecie. W ostatnim czasie to już kolejny bowiem raz, kiedy Polska wysyła swoich specjalistów, by pomagali za granicą. 

Bohaterowie z tureckiego Besni

Jednym z najświeższych wydarzeń, w którym polscy strażacy wykazali się niebywałym zaangażowaniem i profesjonalizmem, była sytuacja w związku z trzęsieniem ziemi, jakie nawiedziło Turcję i Syrię w lutym 2023 r. Grupa ratownicza Husar Poland, w skład której wchodziło 76 strażaków i osiem wyszkolonych psów, udała się na miejsce kataklizmu już następnego dnia po zdarzeniu.

Polscy strażacy prowadzili akcję ratowniczą w mieście Besni, w którym wskutek trzęsienia ziemi zawaliło się blisko trzydzieści domów. Udało im się ocalić 12 osób, w tym trójkę małych dzieci. Po powrocie do kraju minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński nazwał uczestników akcji w Turcji "bohaterami". - Okazaliście niezwykłe męstwo, odwagę, poświęcenie, ofiarność i najwyższy profesjonalizm. Nie zawiedliście jak zawsze, jak zawsze okazaliście się niezawodni i po raz kolejny pokazaliście jak świetnie zorganizowaną formacją jest Państwowa Straż Pożarna - mówił wówczas szef MSWiA.

REKLAMA

Każdy chciałby podziękować

Swoją wdzięczność wobec polskich strażaków wyrażali wówczas także sami obywatele Turcji. Naszych ratowników po powrocie do kraju witał m.in. ambasador Turcji w Polsce, a wraz z nim tureccy studenci i tureccy przedstawiciele. Turecki dyplomata wyrażał wówczas przekonanie, że tak naprawdę każdy obywatel Turcji chciałby osobiście przywitać się, podziękować naszym ratownikom osobiście.

Taka skuteczna akcja w Besni była możliwa także dzięki temu, że już we wcześniejszych latach oddziały PSP uczestniczyły w pomocy po trzęsieniu ziemi w tym m.in. na Haiti w styczniu 2010 r., czy też w Nepalu na przełomie maja i kwietnia 2015 r. Tam nasi ratownicy również prowadzili działania poszukiwawcze oraz humanitarne. 

Pomoc po wybuchu w Bejrucie

W region Azji Mniejszej nasi strażacy udawali się także trzy lata wcześniej. Po tym, jak doszło do gigantycznego wybuchu w porcie w Bejrucie, Polska jako jeden z pierwszych krajów zgłosiła gotowość niesienia pomocy. Do stolicy Libanu wyruszyła grupa poszukiwawczo-ratownicza MUSAR w składzie 39 ratowników i 4 psy. Do składu dołączyli specjaliści ratownictwa chemicznego.

Polska grupa działała na ok. 60 hektarach, gdzie niosła pierwszą pomoc, a także - przy pomocy specjalistycznego sprzętu - oceniała stan budynków. Polacy na miejscu zostawili również lekarstwa przygotowane na cały czas trwania akcji, o wartości ok. 50 tys. zł. Miejscowe władze bardzo doceniały profesjonalizm polskich ratowników, którzy oprócz Francuzów jako jedyni dostali pozwolenie od rządu libańskiego do prac na terenie miasta.

REKLAMA

Francja dziękuje polskim strażakom

Kilkanaście miesięcy później to sama Francja poprosiła o pomoc ratowników z naszego kraju. W sierpniu 2022 r. polscy strażacy udali się w okolice Bordeaux gdzie wspierali tamtejsze służby w walce z pożarami, które ogarnęły niemal tysiąc hektarów lasu. Do Francji udało się w sumie 49 pojazdów gaśniczych z Polski ze 146 strażakami. 

Nasi funkcjonariusze, którzy przebywali w obozowisku w miejscowości Hostens ok. 35 kilometrów na południe od Bordeaux, podkreślali, że zostali na miejscu niezwykle serdecznie przyjęci zarówno przez władze regionu, przedstawicieli służb, jak i zwykłych mieszkańców. - Kierowcy trąbili, wystawiali ręce, klaskali, pokazywali kartki z napisem "Dziękuję", policjanci kręcili filmiki, jak jedziemy, bili brawo. Jak tylko wjechaliśmy na teren Francji, to nawet na tablicach świetlnych były wyświetlane komunikaty - "Dziękujemy polskim strażakom" - opowiadał wówczas jeden ze strażaków asp. Łukasz Nowak.

Miejscowych zaskoczyło przede wszystkim to, jak liczną grupę ratowników wysłała Warszawa, aby wspomóc lokalne służby w walce z żywiołem. Polacy byli największą grupą spośród zagranicznych oddziałów operujących w regionie.

Konwój witany owacyjnie

Niemal tak samo liczna była formacja, która wyruszyła na pomoc Szwecji, także w czasie pożarów, które miały miejsce latem 2018 r. Na Półwysep Skandynawski ze Świnoujścia udało się prawie 140 strażaków, do których dyspozycji oddano 44 wozy. Wyjazd do Szwecji związany był z oficjalną prośbą tamtejszych władz, które za pośrednictwem Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności zwróciły się o wsparcie ratownicze w walce z pożarami lasów. Pożary, które wybuchły, były skutkiem fali upałów, z którymi od kilku dni zmagała się wtedy niemal cała Skandynawia.

REKLAMA

To wówczas wszystkie media obiegła reakcja Szwedów na przyjazd polskich ratowników. Nasi strażacy byli owacyjnie witani już na trasie swojego przejazdu, a także na miejscu. Na trasie konwoju można było obserwować napisy w języku polski "Dziękujemy wam za pomoc" oraz biało-czerwone serca. Z kolei twitterowy hashtag "Tack Polen", czyli "Dzięki Polsko" w ciągu dwóch dni pojawił się w internecie prawie 100 tys. razy.

Także Niemcy mogą liczyć na wsparcie

Kolejny wyrazem wdzięczności Szwecji była złożona dwa lata później oferta przez szwedzkich strażaków z regionu Dalarna. Funkcjonariusze zaproponowali bowiem swoją pomoc, kiedy to w naszym kraju wybuchły pożary w Dolinie Biebrzy. 

Strażacy walczą ze wszystkimi żywiołami. To nie tylko ogień jak w Szwecji i Francji czy ziemia jak w Turcji, ale także również i woda. Polska pospieszyła z pomocą swojemu zachodniemu sąsiadowi. Po ulewach, jakie miały miejsce w Niemczech latem 2021 r., nasi strażacy pomagali w pracach nad usuwaniem szkód. Do Nadrenii Północnej-Westfalii trafiło wówczas ponad 160 profesjonalnych osuszaczy, a wraz z nimi przeszkolona grupa strażacka, wyspecjalizowana w walce z powodziami. 

Jak przypominały wówczas władze RP, o tę pomoc wystąpiła sama strona niemiecka, co oznaczało, że ten dodatkowy sprzęty był im wówczas niezbędny.

REKLAMA

Jestem dumny, że nadzoruję taką formację

Dlatego to dziś polski strażak jest jednym z tych, którzy budują pozytywny wizerunek Polski za granicą. Ale przecież także i w naszym kraju od lat jest to zawód, który znajduje się niezmiennie na szczycie listy zaufania społecznego.

Podczas obchodzonego na początku lipca Dnia Strażaka minister Kamiński przypominał, jak istotną rolę spełnia ta służba. ""Nawet w najtrudniejszych sytuacjach, kiedy zagrożone jest życie i zdrowie, zawsze można liczyć na Waszą pomoc. To wy, jako pierwsi, docieracie na miejsce zdarzenia, gotowi do najwyższego poświęcenia" - napisał w liście z okazji strażackiego święta.

W piśmie tym szef resortu również podkreślał zaangażowanie polskich strażaków w niesienie pomocy także za granicami naszego kraju. Wspomniał m.in. o działaniach w Turcji po trzęsieniu ziemi i ocaleniu 12 osób. "Jestem dumy, że nadzoruję tak wspaniałą formację" - zaznaczył.

Czytaj także:

PR24/PAP/IAR/gov.pl/łs

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej