Ekstraklasa: Lech Poznań chce wrócić na mistrzowski tron. "Kolejorz" ma w ręku poważne atuty

Po kapitalnej kampanii w Europie Lech Poznań chce ponownie zdominować rozgrywki krajowe. Biorąc pod uwagę ambicje Rakowa i Legii nie będzie łatwo, ale "Kolejorz" ma za sobą udane lato, które przyniosło kilka ciekawych wzmocnień.

2023-07-22, 07:00

Ekstraklasa: Lech Poznań chce wrócić na mistrzowski tron. "Kolejorz" ma w ręku poważne atuty
Piłkarze Lecha podczas meczu z Jagiellonią. Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Klub ze stolicy Wielkopolski zarobił w poprzednim sezonie zdecydowanie najwięcej spośród ekstraklasowych drużyn. W zestawieniu przychodów z ligi zajął wprawdzie dopiero trzecie miejsce (o ok. 5 mln zł mniej od pierwszego Rakowa) z przychodami w wysokości 22,6 mln zł, ale te "straty" powetował sobie znakomitymi i dochodowymi występami w Europie.

Owocne łowy "Kolejorza"

Lech, dzięki najlepszej od lat europejskiej kampanii, zarobił w sumie 38 mln złotych, licząc jedynie premie od UEFA. Do tego należy dodać wysokie dochody z dnia meczowego, bo stadion przy Bułgarskiej był przecież szczelnie wypełniony, zwłaszcza podczas meczów z ciekawymi rywalami jak Leicester City, Villarreal czy Fiorentina, a także pieniądze z marketingu.

Na tym jednak nie koniec finansowego El Dorado po wielkopolsku. "Kolejorz" ponownie stał się królem rynku transferowego, dokonując zdecydowanie najbardziej dochodowej sprzedaży spośród ekstraklasowych ekip. 6 mln euro, czyli prawie 27 mln złotych zasiliło klubową kasę dzięki transferowi Michała Skórasia do Club Brugge. Należy pamiętać, że w poprzednim sezonie Lech sprzedał Jakuba Kamińskiego za 10 mln euro (44 mln zł), dlatego poznański skarbiec jest obecnie wypełniony po brzegi.

Koniec ciułania

REKLAMA

Zgodnie ze stereotypem dotyczącym rzekomego skąpstwa poznaniaków, Karol Klimczak i Piotr Rutkowski w poprzednich latach niechętnie wydawali zarobioną przez Lecha gotówkę. Tego lata postanowili jednak "rozbić skarbonkę" i dokonać dwóch dużych transferów. "Kolejorza" zasilili Ali Gholizadeh za rekordowe 1,8 mln euro (8 mln złotych) oraz Elias Andersson za 400 tys. euro (1,8 mln zł).

Irańczyk i Szwed mają zastąpić wspomnianego powyżej Skórasia oraz Pedro Rebocho, który również opuścił Poznań. Optymizmem napawa także sprowadzenie na stałe chwalonego stopera Filipa Dagerstala. Za darmo na Bułgarską przybyli także pomocnicy Dino Hotic i Miha Blazic, którzy pozwolą trenerowi Johnowi van den Bromowi na większą rotację w środku pola.

Zdecydowanie największe emocje wzbudza osoba Gholizadeha - uczestnika niedawnych mistrzostw świata w Katarze. Pewną zagadką pozostaje stan zdrowia skrzydłowego, który nie gra od końcówki marca. W Poznaniu doskonale pamiętają również ile do zespołu wniósł poprzedni rekordowy transfer, czyli Adriel Ba Loua, co niewątpliwie nakłada dodatkową presję na Irańczyka. 

Stare lisy i młode wilki

REKLAMA

Z pewnością należy przyznać, że "Kolejorz" dysponuje bogatą i wyrównaną kadrą. Niewątpliwym sukcesem kierownictwa klubu jest zatrzymanie w stolicy Wielkopolski Mikaela Ishaka i błyszczącego w Lidze Konferencji Kristoffera Velde, którzy nie narzekali na brak ofert.

Powodem do optymizmu dla kibiców Lecha jest także rosnąca w końcówce ubiegłego sezonu dyspozycja Afonso Sousy, awizowanego jako ogromny talent. Portugalski pomocnik rzeczywiście pokazał przebłyski wysokich umiejętności, ale w Poznaniu liczą, że to dopiero początek i po okresie aklimatyzacji wychowanek FC Porto uwolni pełnię swojego potencjału.

W Poznaniu wciąż czekają również na "finalną wersję" Filipa Marchwińskiego, w zeszłym sezonie często irytującego nieskutecznością, ale aktywnego i szukającego gry. Spore nadzieje pokładane są również w Bartoszu Mrozku, który okrzepł na wypożyczeniu w Stali Mielec i może rozwiązać problemy "Kolejorza" między słupkami.

Tytuł mistrzowski czy europejskie wojaże?

Lech ma więc w swoim ręku sporo atutów w walce o odzyskanie tytułu mistrzowskiego. Plusem dla "Kolejorza" będzie również fakt, że nadchodzący sezon rozpocznie wraz z resztą drużyn, a nie o kilka tygodni wcześniej, jak rok temu. 

REKLAMA

Wydaje się jednak, że postawę Lecha w Ekstraklasie będzie warunkował awans do fazy grupowej Ligi Konferencji. Jeśli poznaniakom ponownie uda się wywalczyć promocję do europejskich rozgrywek, to występy na krajowym podwórku mogą zejść na dalszy plan.

Miejmy nadzieję, że przed takim "problemem" stanie nie tylko Lech, ale również pozostali reprezentanci Polski w europejskich pucharach. Wtedy liga będzie nie tylko ciekawsza, ale przede wszystkim - bogatsza!

Pierwsza kolejka nowego sezonu Ekstraklasy rozpoczęła się 21 lipca. Lech Poznań na inaugurację zmierzy sie na wyjeździe z Piastem Gliwice mecz w sobotę 22 lipca o godzinie 20.

Pierwsza kolejka Ekstraklasy (21-24 lipca):

21 lipca, piątek
Warta Poznań - Pogoń Szczecin 0:1
Legia Warszawa - ŁKS Łódź 3:0

22 lipca, sobota
Stal Mielec - Cracovia (15.00)
Raków Częstochowa - Jagiellonia Białystok (17.30)
Piast Gliwice - Lech Poznań (20.00)

REKLAMA

23 lipca, niedziela
Górnik Zabrze - Radomiak Radom (15.00)
Zagłębie Lubin - Ruch Chorzów (17.30)
Widzew Łódź - Puszcza Niepołomice (20.00)

24 lipca, poniedziałek
Korona Kielce - Śląsk Wrocław (19.00)

Bartosz Goluch/PolskieRadio24.pl

Czytaj także:
Czytaj więcej o Ekstraklasie Czytaj więcej o Ekstraklasie

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej