TVN atakuje policję za interwencję ws. tabletek wczesnoporonnych. Wcześniej stacja... sama ostrzegała przed ich użyciem
TVN wykorzystuje sprawę pani Joanny do ataków na policję. Wspiera narrację, która popiera prawo do aborcji, i jednocześnie krytykuje działania funkcjonariuszy próbujących ratować życie kobiety po przyjęciu tabletek wczesnoporonnych pochodzących z nieformalnego źródła. Portal niezależna.pl przypomniał, że w przeszłości stacja ta ostrzegała, że zakup i stosowanie tych środków mogą być poważnym zagrożeniem dla życia.
2023-07-21, 15:45
Jak pisze portal Niezależna.pl, TVN aktywnie wspiera narrację, która popiera prawo do aborcji, jednocześnie krytykując działania policji, która próbuje ustalić, skąd pani Joanna pozyskała tabletki poronne. Według ustaleń dziennikarzy w przeszłości stacja ta ostrzegała, że zakup i stosowanie tych środków... niosą ryzyko dla życia. "Dziesięć lat temu w materiale telewizji TTV - należącej do TVN Warner Bros. Discovery - porównywano sprzedawców tych specyfików do dilerów narkotykowych" - czytamy.
"We wtorek na antenie TVN w programie »Fakty« ukazał się reportaż dotyczący interwencji policji w jednym z krakowskich szpitali wobec kobiety, która została przyjęta na oddział SOR po zażyciu tabletki poronnej" - pisze Niezależna.pl.
Policja ratowała życie
Informacje zebrane w materiale przygotowanym przez "Fakty" sugerują, że funkcjonariusze przybyli w związku z dokonaną przez kobietę aborcją. Z materiałów przedstawionych przez Komendę Główną Policji podczas zwołanej w czwartek konferencji prasowej wynika, że na numer alarmowy z prośbą o pomoc zwróciła się do funkcjonariuszy psychiatra prowadząca pacjentkę.
Wcześniej w rozmowie z lekarzem pani Joanna powiedziała, że przyjęła tabletkę poronną i źle się poczuła. Przyczyną zawiadomienia policji przez psychiatrę był zamiar popełnienia samobójstwa przez pacjentkę. Po otrzymaniu zgłoszenia od lekarza do mieszkania pani Joanny przyjechali funkcjonariusze, którzy zabrali ją do szpitala w celu ratowania jej życia.
REKLAMA
- Chcę jasno i wyraźnie podkreślić, że pani Joanna ani przez moment nie była osobą zatrzymaną. Ani przez moment nie wykonywaliśmy czynności ukierunkowanych na jej osobę. Jedyne co, to robiliśmy wszystko, aby nie dopuścić do zamachu samobójczego i aby zabezpieczyć dowody pozwalające nam na zidentyfikowanie osób, które sprzedały jej te medykamenty, i sprawdzenie po pierwsze legalności, a przede wszystkim bezpieczeństwa tych środków, które zostały przez panią Joannę zakupione, a być może zakupione też przez inne osoby - powiedział komendant główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk.
Sytuacja kobiety, która zgodnie z ustaleniami lekarzy znalazła się w sytuacji krytycznej, stała się dla polityków opozycji i sprzyjających im mediów, w tym w TVN24, zachętą do rozpoczęcia rozgrywek politycznych i ataków na policję.
"Jeszcze dziesięć lat temu TVN zupełnie inaczej patrzył na tę sprawę"
"Wśród polityków totalnej opozycji i sprzyjających im mediów - w tym w TVN 24 - dominuje obecnie narracja, że sytuacja ta jest skandaliczna i policja nie powinna zajmować się sprawą, skąd kobieta pozyskała niedozwolone tabletki" - pisze niezależna.pl. Jak czytamy dalej, "okazuje się, że jeszcze dziesięć lat temu TVN zupełnie inaczej patrzył na tę sprawę i sam przestrzegał przed zażywaniem tego rodzaju tabletek".
"Tabletki wczesnoporonne zawierające substancje czynne, takie jak mizoprostol i mifepriston (RU486), są w Polsce nielegalną formą aborcji. Jednak pacjentki, które decydują się na ich zakup w internecie, ryzykują znacznie więcej. Pozbawione jakiejkolwiek kontroli medykamenty mogą bowiem zawierać w swoim składzie niemal wszystko" - napisano w artykule opublikowanym na portalu tvn24.pl.
REKLAMA
Gość programu "Blisko Ludzi" Zofia Ulz, główny inspektor farmaceutyczny, alarmowała, że stosowanie tych leków zagraża bezpośrednio życiu pacjentek.
O szkodliwości specyfiku można było się wiele dowiedzieć z artykułu opublikowanego na portalu tvn24.pl, w którym ginekolog Monika Przybyłkowska przyznała, że do szpitala trafiają pacjentki, które zażyły kupione w internecie tabletki wczesnoporonne.
- To jest bardzo duże niebezpieczeństwo, również dla osób, które potem tej pacjentce miałyby pomóc. Bo ona powie, co zażyła, i powie, gdzie to kupiła, ale tak naprawdę my też nie jesteśmy pewni, co ona wzięła, i pomóc jej jest bardzo trudno - wyjaśniała. [...] Ginekolog Monika Przybyłkowska porównała sprzedawców tabletek do dilerów: "Celem zarobku sprzedają coś, czego działania nie są pewni".
W artykule na portalu tvn24.pl wspomniana już wcześniej Zofia Ulz mówiła także: "Świadomość tych ludzi, jeśli chodzi o działanie leku, jest żadna, jest zerowa. To nie są ludzie, którzy mają jakiekolwiek przygotowanie. Natomiast perfidia jest stuprocentowa. Oni sobie doskonale zdają sprawę z tego, że jeżeli kobieta zażyje taki lek i nie uzyska pomocy lekarskiej w odpowiednim czasie, to może już nie być na tym świecie. [...] To są po prostu ludzie, którzy mają za nic ludzkie życie i zdrowie, którzy kosztem każdej złotówki poświęciliby zdrowie drugiego człowieka. Jeszcze raz apeluję do kobiet: jeżeli chcecie żyć, to nie kupujcie leków w internecie".
REKLAMA
Bez szacunku dla kobiet
Dzisiaj o tych informacjach telewizja TVN i opozycyjni politycy już nie pamiętają. Żadnego znaczenia nie mają fakty świadczące o tym, że zażycie tabletek pozyskanych z nieformalnego źródła może stanowić przyczynę zagrożenia życia ludzkiego. Nie interesuje ich, że właśnie to tłumaczy fakt podjęcia przez Policję interwencji. Telewizja po raz kolejny kreuje daleki od prawdy obraz rzeczywistości, wykorzystując z premedytacją sytuację kobiety, która znalazła się w dramatycznej sytuacji.
Dzisiaj, m.in. dzięki mediom społecznościowym, wiadomo, że w przeszłości pani Joanna brała udział w różnych działaniach performatywnych wspieranych przez środowiska sprzyjające aborcji i otwarcie do niej zachęcające. Trudno jest więc oprzeć się wrażeniu, że cała historia przedstawiona przez "Fakty" została przygotowana na potrzeby kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej, która mierzy się z poważnym deficytem programowym. Donald Tusk chętnie pokazuje się w towarzystwie kobiet, ale zamiast wspierać, traktuje je przedmiotowo.
"PO chciałaby to rozgrywać politycznie". Rafał Bochenek o sprawie pani Joanny
Czytaj również:
- Sprawa pani Joanny. Policja obala kłamstwa TVN. Jest zapis rozmów psychiatry z numerem alarmowym
- Szef KGP: pani Joanna ani przez moment nie była osobą zatrzymaną. Robiliśmy wszystko, by nie doszło do samobójstwa
mm/PR24.pl/Niezależna.pl/polsatnews.pl
REKLAMA
REKLAMA