Polski ambasador zaproszony przez MSZ Ukrainy. Jan Piekło: niepotrzebne emocje
Jan Piekło ocenił w Polskim Radiu 24, że spór związany z tranzytem ukraińskiego zboża niepotrzebnie charakteryzują takie emocje. Podkreślił, że w tym przypadku ze swoich obowiązków nie wywiązała się Komisja Europejska.
2023-08-01, 16:47
Ambasador Bartosz Cichocki został zaproszony do ministerstwa spraw zagranicznych w związku z wypowiedzią szefa prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcina Przydacza. Strona ukraińska miała dopatrzeć się w niej oskarżeń pod adresem uchodźców z Ukrainy dotyczących rzekomej niewdzięczności za pomoc od Polski.
- Jesteśmy przekonani, że przyjaźń ukraińsko-polska jest o wiele głębsza niż polityka. Sprawy polityczne nie powinny podważać wzajemnego zrozumienia i siły relacji między naszymi narodami. Żadne deklaracje nie przeszkodzą nam we wspólnym dążeniu do pokoju i budowaniu wspólnej europejskiej przyszłości - zaznaczył rzecznik ukraińskiego MSZ.
Problem zbożowy
Były ambasador Polski na Ukrainie, Jan Piekło ocenił w Polskim Radiu 24, że w tym sporze mamy do czynienia z nierozumieniem. - Niepotrzebne są tak wysokie emocje. Sama wypowiedź premiera Szmyhala była niefortunna. Tu nie chodzi o pomoc w tranzycie ukraińskiego zboża, ale o wpuszczenie produktów rolnych z Ukrainy w niekontrolowany sposób do Polski - powiedział.
Dyplomata zwrócił również uwagę na brak reakcji Komisji Europejskiej. - Niestety nie wywiązała się ze swoich obowiązków Komisja Europejska, która nie zareagowała we właściwy sposób, próbując problem rozwiązać. Wprost przeciwnie. Powiedziała, że w budżecie nie ma środków i nie mają pomysłu, żeby to rozwiązać - zaznaczył.
REKLAMA
Więcej w nagraniu
Posłuchaj
***
Audycja: "Temat dnia/Gość PR24"
Prowadzący: Tadeusz Płużański
Gość: Jan Piekło (były ambasador Polski na Ukrainie)
Data emisji: 01.08.2023
REKLAMA
Godzina emisji: 15.33
dz
REKLAMA