"Tylko świnie siedzą w kinie". Związkowcy Straży Granicznej ostro o filmie Holland

- To ostre słowa, ale na takie oszczerstwa trzeba ostro reagować - mówią związkowcy z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej. Chcą zniechęcić do oglądania filmu "Zielona granica" Agnieszki Holland, używając hasła z czasów okupacji: "tylko świnie siedzą w kinie".

2023-09-21, 06:46

"Tylko świnie siedzą w kinie". Związkowcy Straży Granicznej ostro o filmie Holland
"Tylko świnie siedzą w kinie". Związkowcy ze Straży Granicznej ostro o filmie "Zielona granica". Foto: X/Straż Graniczna

 - Wstępując do służby jesteśmy gotowi oddać życie. Dobrego imienia formacji, w której służymy nie pozwolimy hańbić - komentuje sprawę filmu Agnieszki Holland "Zielona granica" przewodniczący zarządu oddziałowego NSZZ Funkcjonariuszy Straży Granicznej przy Nadwiślańskim Oddziale SG Robert Lis. Już po pierwszych przekazach o treści filmu, związkowcy wydali oświadczenie na jego temat, kwitując go stwierdzeniem "tylko świnie siedzą w kinie".

Atmosferę podgrzały opublikowane ostatnio w internecie fragmenty filmu - strażnicy przerzucają przez concertinę kobietę, która nielegalnie przekroczyła granicę. Obrzucają ją wyzwiskami.

 - Jest dokładnie odwrotnie. To migranci, którzy podchodzą pod zaporę, brutalnie traktują nasze koleżanki i kolegów - mówi Robert Lis. Opowiada o uszkodzonych pojazdach strażników granicznych, wulgaryzmach i obscenicznych gestach w kierunku funkcjonariuszek SG.

 - Ci funkcjonariusze, którzy ucierpieli podczas wielotysięcznego szturmu migrantów w Kuźnicy, do końca jeszcze nie doszli do siebie - zaznacza związkowiec. "O codziennej traumie, wcale nie tak rzadkich przypadkach obrażeń na służbie też trzeba pamiętać" - podkreśla.

REKLAMA

Zobacz w Niezalezna.pl: Holland pokazała Straż Graniczną jako oprawców. Por. Michalska: Nikt nas nie pytał, co czujemy

"Funkcjonariusze stoją oko w oko z rosłymi byczkami"

Jego zdaniem strzegący granicy, zgodnie ze swoim powołaniem do służby i konstytucją, zostali przedstawieni jako bezduszne psy łańcuchowe opresyjnego reżimu. "Te kłamstwa okrywają hańbą tych, którzy je propagują" - twierdzi Robert Lis.

Wypunktowuje, że - na przykład - pod granicę nie podchodzą już od dawna rodziny z dziećmi. Nawet kobiety, zdarzają się wśród migrantów rzadko.

 - Teraz funkcjonariusze stoją oko w oko z rosłymi byczkami, agresywnymi, którzy nie ukrywają, że idąc do Europy nie zamierzają się hańbić pracą - opowiada związkowiec ze SG. "Na granicy nie ma ich dzieci. A gdy były, na samym początku, to organizatorzy wojny hybrydowej robili zadymienie, by operatorzy kamer zobaczyli jakieś łzy.

REKLAMA

 - Realizatorom filmu "Zielona granica" mamy do powiedzenia jedno: tylko świnie siedzą w kinie - kwituje Robert Lis.

Czytaj też:

***

PAP/mn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej