Trzy twarze profesora Rafała Wilczura, czyli o ekranizacjach "Znachora"
To od początku miał być film. Tadeusz Dołęga-Mostowicz napisał "Znachora" jako scenariusz, ale ten został odrzucony. Wtedy przerobił tekst na powieść i... zainteresowanie nagle powróciło. W ekspresowym tempie powstała książkowo-filmowa trylogia o losach profesora Rafała Wilczura. Dziełem tym Mostowicz po raz kolejny potwierdził swój status supergwiazdy przedwojennej literatury.
2023-09-27, 05:45
Powiązany Artykuł

"Znachor". Biograf Dołęgi-Mostowicza o "znachoromanii" i pomyłce pewnego filmowca
W dniu premiery kolejnej adaptacji powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza "Znachor" w reżyserii Michała Gazdy z Leszkiem Lichotą w głównej roli zapraszamy do przyjrzenia się dziejom filmowych wersji tego niezwykle przed wojną popularnego dzieła masowej kultury.
***
"Kiedyś przed wojną siedzieliśmy obydwaj w kawiarni, wszedł w pewnym momencie Mostowicz, to niech pan sobie wyobrazi, Gombrowicz wstaje i kłania się. Spytałem go, dlaczego aż tak, a Gombrowicz do mnie »no przecież on jest czytany«".
opowieść Artura Sandauera według literackiej relacji Mirona Białoszewskiego*
REKLAMA
Twórca zarabiający
Gdy Tadeusz Dołęga-Mostowicz rozpoczął około 1936 roku pracę nad "Znachorem", był już jednym z najgłośniejszych nazwisk literatury w II Rzeczpospolitej. W ciągu kilku lat zdążyć zdobyć sławę i pieniądze, drukując średnio dwie książki rocznie, z "Karierą Nikodema Dyzmy" (1931) na czele. Sprzedawał się świetnie i opływał w dostatki. W 1935 roku autor kupił luksusowe mieszkanie w pałacu Rembielińskiego oraz drogi amerykański samochód marki buick.
Czytali go wszyscy, zwłaszcza masy mieszczańskie i robotnicze. Wielu kolegów po piórze zazdrościło mu powodzenia. Część krytyków zżymała się na komercjalizm utworów Mostowicza i odmawiała im kulturalnej wartości, zwłaszcza na tle ówczesnej erupcji nowoczesnej prozy artystycznej i prac takich geniuszy, jak Witold Gombrowicz czy Bruno Schulz. Autor "Trzeciej płci" bagatelizował jednak kwestie podziałów literatury na ambitną i niewyszukaną, stronił od typowych mitów i dystynkcji artysty słowa. Mawiał: "ja nie piszę, ja zarabiam".
Posłuchaj
"Rzemieślnik doskonały". W archiwalnej audycji Krystyny Kraśniewskiej o Tadeuszu Dołędze-Mostowiczu opowiada prof. Józef Rurawski (PR, 1988) 33:17
Dodaj do playlisty
W 1933 roku po raz pierwszy zekranizowano jego powieść. Scenariusz na podstawie książki "Prokurator Alicja Horn" napisali Bolesław Land i Marta Flantz. Mostowicz od razu pomyślał, że skoro jego fabuły można przenieść na ekran, on sam także może zarobić na scenariopisarstwie, bez potrzeby dzielenia się zyskami z innymi. Czas pokazał, że był to chybiony pomysł, bo pisarz jako scenarzysta nie odniósł prawie żadnych sukcesów. Dopiero wtedy, gdy jego prozę brał na warsztat inny autor, scenariusze były realizowane.
REKLAMA
Z czasem jednak Mostowiczowi udało się wejść w świat filmu. W 1939 roku na podstawie jego scenariuszy nakręcono cztery filmy, a w jednym z nich zagrał nawet epizodyczną rolę. Być może jego kariera filmowa dorównałaby w końcu osiągnieciom na polu literatury, ale niedługo później pisarz poległ jako żołnierz Wojska Polskiego we wrześniu 1939 roku.

Trylogia dla szerokich mas
Po raz pierwszy film na podstawie powieści "Znachor" powstał w 1937 roku, po wielkim sukcesie książki pod tym samym tytułem, której pierwowzorem był właśnie nieudany scenariusz Mostowicza. Właściwym scenarzystą produkcji został inny pisarz - Anatol Stern, poeta i były futurysta, autor bardzo wielu adaptacji dzieł literackich (m.in. "Przedwiośnie", "Grzeszna miłość", "Wiatr od morza", "Kobiety nad przepaścią", "Gehenna").
Filmowcy dostrzegli w "Znachorze" znakomity materiał filmowy - rozbudowany wątek romansowy mógł zapewnić dziełu dużą widownię, zaś wątek podróży głównego bohatera, który z cenionego warszawskiego chirurga wskutek amnezji zmienia się w bezdomnego nędzarza i tuła się po całym kraju, dawała możliwość ukazania na ekranie społecznego przekroju Polski w latach 30. XX wieku - od stołecznych elit aż po zaniedbane rejony wschodnich kresów.
Posłuchaj
"Rafał Wilczur". Audycja Małgorzaty Tułowieckiej z cyklu "Bohaterowie naszych lektur". (PR, 2002) 15:34
Dodaj do playlisty
REKLAMA
Ekranizację zrealizował Michał Waszyński, najbardziej rozchwytywany reżyser dwudziestolecia międzywojennego (41 filmów w ciągu dekady 1929-1939). Nie było to pierwsza i na pewno nie ostatnie wspólne przedsięwzięcie filmowca i autora "Kariery Nikodema Dyzmy". Waszyński był już obok Marty Flantz współreżyserem "Prokurator Alicji Horn", a po 1937 roku na podstawie książek lub scenariuszy Tadeusza Dołęgi-Mostowicza zrobił jeszcze "Ostatnią brygadę" (1938), "Trzy serca" (1939) i przede wszystkim dwie kontynuacje "Znachora", czyli "Profesora Wilczura" (1938) oraz "Testament profesora Wilczura" (1939).
W dwóch pierwszych częściach trylogii "Znachora" w tytułową postać wcielił się Kazimierz Junosza-Stępowski, jeden z największych gwiazdorów przedwojennego kina. Obok niego na ekranie pojawili się m.in. Elżbieta Barszczewska, Witold Zacharewicz, Mieczysława Ćwiklińska, Józef Węgrzyn i Jacek Woszczerowicz. Postać Jemioła grana przez tego ostatniego wysunęła się na pierwszy plan w "Testamencie profesora Wilczura", w którym sam profesor Wilczur już się nie pojawia.
Ostatni z tych filmów był zarazem pierwszym z serii, w którym Mostowicz miał naprawdę spory udział. Był autorem scenariusza, aktorem epizodycznym, a nawet scenografem. Niestety wskutek zawieruchy dziejowej produkcji nie sprzyjało szczęście. Ostatnie zdjęcia do "Testamentu..." powstawały jeszcze we wrześniu 1939 roku, a gotowy film udało się pokazać publiczności dopiero w 1942 roku. Żadna kopia nie dotrwała do naszych czasów. Zachowały się jedynie nieliczne fotosy opublikowane w prasie tuż przed wybuchem II wojny światowej.

Na marginesie warto wspomnieć, że po klęsce 1939 roku odtwórca roli profesora Wilczura Kazimierz Junosza-Stępowski, zanim zaczął wikłać się w skomplikowane i dwuznaczne relacje z niemieckim okupantem, przez kilka lat był gospodarzem jednej z najpopularniejszych kawiarni prowadzonych w czasie wojny przez bezrobotnych aktorów. Lokal ten nazywał się "Znachor".
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Tadeusz Dołęga-Mostowicz. "Karmiciel szerokich mas"
"Proszę państwa, Wysoki Sądzie..."
Po raz drugi "Znachorem" zajął się Jerzy Hoffman jako reżyser i współscenarzysta (wraz z Jackiem Fuksiewiczem). Jego ekranizacja z 1981 roku jest dziś, mimo pewnych wad warsztatowych, klasykiem polskiej kinematografii, być może przede wszystkim dzięki licznym powtórkom telewizyjnym w okresach świątecznych.
Niewątpliwym atutem filmu jest z pewnością Jerzy Bińczycki wcielający się w postać Rafała Wilczura. Jego kunszt aktorski to główna siła napędowa produkcji, w której partnerują mu młodziutka Anna Dymna, a także m.in. Tomasz Stockinger, Bernard Ładysz, Artur Barciś, Andrzej Kopiczyński, Jerzy Trela oraz Piotr Fronczewski.
Ostatni z wymienionych pojawia się w filmie na krótko, ale za to w sposób niezwykle znaczący, przynajmniej z puntu widzenia kultury i społeczności internetowej. Użytkownicy sieci WWW upodobali sobie bowiem szczególnie jeden cytat z jednym z końcowych ujęć Hoffmanowskiego "Znachora". To słowa, których nie ma ani w książce, ani w ekranizacji z 1937 roku, wypowiedziane w scenie, w której dla dramatycznego efektu skumulowano książkową fabułę, by rozwiązać akcję i wzruszyć widza. Oto na sali sądowej grany przez Fronczewskiego profesor Dobraniecki, rozpoznawszy w oskarżonym Antonim Kosibie swego zaginionego kolegę, ujawnia wobec wszystkich jego prawdziwą tożsamość:
"Proszę państwa, Wysoki Sądzie, to jest profesor Rafał Wilczur".
REKLAMA
Cytat ten wykorzystano również do promocji najnowszej adaptacji "Znachora", który ma swoją premierę 27 września 2023 roku w serwisie Netflix. O żywotności owej linijki świadczy i to, że w wielu prasowych doniesieniach o tej produkcji nader często pojawia się nawiązanie w formie "Proszę państwa, to nowy profesor Rafał Wilczur".
Posłuchaj
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - dokumentalista epoki (cz.1), audycja Polskiego Radia 1989 r. 13:43
Dodaj do playlisty
Posłuchaj
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - dokumentalista epoki (cz. 2), audycja Polskiego Radia, 1989 r. 21:36
Dodaj do playlisty
Nowym profesorem Wilczurem jest Leszek Lichota, jeden z najpopularniejszych obecnie aktorów filmowych i telewizyjnych. W filmie pojawiają się również m.in. Maria Kowalska, Ignacy Liss, Anna Szymańczyk, Mikołaj Grabowski, Izabela Kuna, Paweł Tomaszewski, Stanisław Brudny, Robert Gonera, Ewa Szykulska i Maciej Damięcki. Po 42 latach do adaptacji "Znachora" powraca Artur Barciś. U Hoffmana grał młodego Wasylka, syna Prokopa, teraz jest kamerdynerem państwa Czyńskich.
Reżyserem ekranizacji jest Michał Gazda, znany przede wszystkim jako twórca seriali telewizyjnych (m.in. "Wataha", "Odwróceni", "Belle Epoque", "Usta usta") i współtwórca filmu "Świadek koronny". Scenariusz napisali Marcin Baczyński i Mariusz Kuczewski.

* Miron Białoszewski, "Szumy, zlepy, ciągi", Warszawa 1976, s. 100
REKLAMA
***
mc
REKLAMA