Piłkarze w kajdankach po meczu Legii w Holandii. Wiceszef MSZ: doprowadzimy do wyciągnięcia konsekwencji

Po meczu AZ Alkmaar - Legia Warszawa (1:0) w Lidze Konferencji doszło do skandalicznych wydarzeń. Holenderska policja z niewiadomych przyczyn aresztowała dwóch piłkarzy klubu ze stolicy Polski. Josue i Radovan Pankov spędzili noc w areszcie.

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 doszło do absurdalnych sytuacji. - Wyjaśniamy, co tak naprawdę się stało. Mamy sygnały, że także polscy kibice byli traktowani niewłaściwie przez holenderską policję jeszcze przed meczem, że dochodziło do arbitralnych kontroli. Jesteśmy też w kontakcie z ambasadą Holandii. Będziemy interweniować, jeśli doszło do działań sprzecznych z prawem, wymierzonych w naszych obywateli lub obcokrajowców, którzy są piłkarzami Legii - zapewnił Paweł Jabłoński. 

- Wydaje się, że doszło do serii decyzji. Czy zostały podjęte celowo, czy doszło prowokacji? Być może błędy popełniony osoby, które dowodziły siłami policji? Wydaje się, że podjęto kroki niezgodne z prawem. Media podają, że jeden z funkcjonariuszy uderzył nawet prezesa Legii Warszawa. Takie rzeczy absolutnie nie powinny mieć miejsca. Będziemy interweniować. Doprowadzimy do tego, żeby konsekwencje zostały wyciągnięte - dodał wiceszef MSZ.   

Po meczu piłkarze Legii zostali zablokowani w autokarze na stadionie w Alkmaar. Z czasem pojawiły się napięcia i prowokacyjne zachowania ze strony ochrony, która już przed meczem nie zachowywała się w sposób odpowiedni. Później holenderscy policjanci otoczyli autokar polskiej drużyny kordonem i zagrozili użyciem siły. Wreszcie weszli do autobusu i... zatrzymali dwóch piłkarzy. Funkcjonariusze w sposób agresywny odnosili się również do właściciela stołecznego klubu Dariusza Mioduskiego. 

Posłuchaj

Paweł Jabłoński gościem Doroty Kani (24 pytania - Rozmowa poranka) 12:30

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Więcej w nagraniu.