Mandat europosła dla Karpińskiego budzi kontrowersje. "Pytanie, czy to odpowiedzialne"

Decyzja Włodzimierza Karpińskiego o objęciu mandatu europosła jest krytykowana nie tylko przez polityków PiS. Mieszane uczucia w tej sprawie mają również potencjalni koalicjanci PO. - Pytanie czy to jest odpowiedzialne i czy to tak dzisiaj powinno wyglądać - mówi Szymon Hołownia z Polski 2050. - To jest kwestia obowiązujących przepisów - broni decyzji Karpińskiego wiceszef PO Borys Budka. 

2023-11-09, 13:01

Mandat europosła dla Karpińskiego budzi kontrowersje. "Pytanie, czy to odpowiedzialne"
Nowy europoseł budzi kontrowersje. "Pytanie, czy to odpowiedzialne". Foto: Łukasz Siekierski/ Shutterstock, Ministerstwo Skarbu Państwa

Były minister skarbu w rządzie PO-PSL Włodzimierz Karpiński może już wkrótce zamienić areszt na fotel europosła. W Brukseli zastąpi on Krzysztof Hetmana z PSL, który w ostatnich wyborach parlamentarnych wywalczył mandat poselski. Następna na liście w wyborach do Parlamentu Europejskiego były Joanna Mucha, ale i ona nie chce opuszczać polskiego parlamentu. 

- Nie mogę się doczekać, żeby uczestniczyć w tej wielkiej zmianie, która jest przed nami, dlatego ta decyzja o tym, żeby zostać w Polsce - mówiła w Radiu Lublin Joanna Mucha. Następnym na liście był Riad Haidar, który zmarł, dlatego pojawiła się możliwość objęcia mandatu dla następnej osoby na tej liście, którą jest Włodzimierz Karpiński. 

PiS krytykuje decyzję Karpińskiego

Były minister skarbu w rządzie PO-PSL przebywa obecnie w areszcie. Został zatrzymany w lutym. Usłyszał zarzut korupcyjny z związku z przetargiem na zagospodarowanie odpadów w Warszawie. Jest podejrzany o przyjęcie 5 mln zł łapówki od firmy, która zajmowała się odbiorem i utylizacją śmieci w stolicy. Był wtedy prezesem Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w Warszawie, a następnie sekretarzem miasta stołecznego Warszawy. Nie przyznał się do zarzutów, natomiast zgodził się na opublikowanie swego nazwiska. Jeśli zarzuty się potwierdzą może mu grozić do 12 lat więzienia.

Jeśli Karpiński obejmie mandat - a tak się stanie, co zapowiedział już jego prawnik - to wyjdzie z aresztu i zostanie objęty immunitetem. Sprawa budzi kontrowersje i jest szeroko komentowana w Sejmie. O skandalu mówią politycy klubu Prawa i Sprawiedliwości. - Wypuszczenie prawdopodobne Włodzimierza Karpińskiego z celi do Brukseli. To jest rzeczywiście rzecz niebywała, że polityk, na którym ciążą olbrzymie zarzuty, który odbywa areszt na podstawie zarzutów, które postawiła mu prokuratura przyjęcia prawdopodobnie 5 mln złotych łapówki, dzisiaj może cieszyć się z bezkarności - mówi poseł klubu PiS, Jan Kanthak z Suwerennej Polski. 

REKLAMA

Politycy Prawa i Sprawiedliwości przypominają, że ostrzegali przed głosowaniem na PO, co będzie skutkować zastosowaniem tzw. doktryny Neumanna. - Widzimy jak działa ta "doktryna Neumanna" w praktyce. Dzisiejsza sytuacja, można ją określić "dniem wolności", wolności dla "stajni Tuska", dla "aferzystów drużyny Donalda Tuska", którzy mogą cieszyć się z tej bezkarności dzięki takim mykom prawnym, jakie są zastosowane w przypadku na przykład objęcia mandatu europosła przez Włodzimierza Karpińskiego - dodaje Kanthak. 

Opozycja podzielona

Mieszane uczucia w sprawie objęcie przez Karpińskiego mandatu europosła ma również lider Polski 2050 Szymon Hołownia. - To dość ekstrawagancka decyzja, zważywszy na status, który w tej chwili posiada - mówi Hołownia. Lider Polski 2050 zauważa, że decyzja Karpińskiego jest zgodna z prawem, ponieważ nie jest on pozbawiony praw publicznych. - Pytanie czy to jest odpowiedzialne i czy to tak dzisiaj powinno wyglądać. Nad tym jeszcze trzeba byłoby się głębiej zastanowić - dodaje. 

Decyzji Karpińskiego o objęciu mandatu europosła broni wiceprzewodniczący PO Borys Budka. - To jest kwestia obowiązujących przepisów. Prokuratura będzie robić swoje. Natomiast oczywistym jest, że jeżeli ktoś uzyskuje mandat w drodze demokratycznych wyborów, to ma ten mandat sprawować - tłumaczy Budka. 

Zgodnie z Kodeksem wyborczym, Marszałek Sejmu zawiadamia kolejnego kandydata z tej samej listy kandydatów, który w wyborach otrzymał kolejno największą liczbę głosów, o przysługującym mu pierwszeństwie do mandatu posła do europarlamentu. Oświadczenie tego kandydata o przyjęciu mandatu powinno być złożone w terminie 7 dni od dnia doręczenia zawiadomienia. Niezłożenie oświadczenia w tym terminie oznacza zrzeczenie się pierwszeństwa do obsadzenia mandatu.

REKLAMA

FM, PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej