Sejmowa większość chce liberalizacji "ustawy wiatrakowej". Przygotowano szokującą "wrzutkę"
Posłowie Polski 2050, PSL i KO szykują daleko idącą liberalizację przepisów dotyczących liberalizacji. Może ona okazać się szokiem, szczególnie dla ludzi na wsi. Zmniejszona zostaje wymagana odległość farm wiatrakowych od zabudowy mieszkaniowej - nawet do 300 metrów - możliwe będzie też wywłaszczanie. Eksperci branży energetycznej uważają, że dojdzie do paraliżu polskiej transformacji energetycznej.
2023-11-30, 12:30
Grupa posłów Polski 2050-TD i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii proponujący przywrócenie obliga giełdowego i liberalizację zasad budowy farm wiatrowych. Projekt ustawy przewiduje m.in. liberalizację zasad budowy lądowych elektrowni wiatrowych, których rozwój - jak podano - został zablokowany wprowadzeniem tzw. reguły 10 H, niewystarczająco zmienionej w marcu 2023 r.
Liberalizacja zasad lokalizowania
Dla porównania we Francji odległość wynosi 500 metrów, a w Austrii - między 500 m a 1 km.
W projekcie zapisano też, że po wejściu w życie nowych przepisów inwestycje w OZE, także te prywatne, stawałyby się celem publicznym, a więc umożliwiałyby wywłaszczenie osób prywatnych w celu budowy elektrowni wiatrowych.
REKLAMA
"Pod wiatraki można wywłaszczać, a pod lotnisko nie wolno?" - zwracają uwagę zaskoczeni internauci, przypominając o oporze polityków Platformy Obywatelskiej, którzy protestowali przeciwko wywłaszczeniom związanym z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Jakub Wiech: dojdzie do paraliżu polskiej transformacji energetycznej
Do sprawy w mediach społecznościowych odniósł się Jakub Wiech, redaktor portalu Energetyka24.com. Jego zdaniem "ustawa wiatrakowa wymaga zmiany - inaczej dojdzie do paraliżu polskiej transformacji energetycznej".
"Po pierwsze, musimy mieć świadomość, że polskie społeczeństwo podchodzi do transformacji energetycznej z dużą rezerwą, bo jest stosunkowo konserwatywne. Tymczasem wrzucanie do projektu ustawy zmiany przepisów dot. gospodarki nieruchomościami (a konkretnie art. 6, który jest kluczowy dla art. 112 umożliwiającego wywłaszczanie), to jest gra na najbardziej wrażliwej społecznie strunie: bo oto okazuje się, że pojawia się możliwość wywłaszczenia kogoś na potrzeby inwestycji transformacyjnych" - przekonuje Wiech.
"Abstrahując od tego, czy nowe prawo faktycznie miałoby zastosowanie (art. 112 ustawy o gospodarce nieruchomościami stawia pewne warunki), to jednak samo pojawienie się tej możliwości daje paliwo do publicznego podważania całej transformacji, która przecież ma się toczyć w sposób sprawiedliwy" - dodaje Wiech.
REKLAMA
Wg niego "zmiana z art. 5 ust. 7 pkt. a projektu ustawy dotycząca ograniczenia minimalnej odległości od parku narodowego lub rezerwatu do zaledwie 300 metrów jest rażącym naruszeniem standardów w zakresie ochrony przyrody. Tego typu obszary powinny być objęte znacznie bardziej rygorystycznymi przepisami odległościowymi niż inne tereny z prostego powodu: trzeba dołożyć wszelkich starań, by minimalizować zagrożenie wynikające z pracy turbin wiatrowych dla rzadkich i/lub zagrożonych gatunków ptaków oraz ssaków. Trudno mi sobie wyobrazić jakiegokolwiek aktywistę klimatycznego czy środowiskowego podpisującego się pod tym projektem. Ponownie: ryzykuje się tu szerokim sprzeciwem wobec takiej drogi transformacji".
Ekspert krytycznie odniósł się też do kwestii legislacji.
"Wrzucenie propozycji ustawodawczych dot. wyhamowania wzrostu cen energii do jednego worka z tak skonstruowanymi przepisami dot. liberalizacji budowy wiatraków to jest dość niskie zagranie polityczne, chyba nie pasujące do zapowiedzi podwyższenia standardów legislacyjnych składanych przed wyborami" - zauważa Jakub Wiech.
- Inwestycje Orlenu w OZE. Obajtek: rozpoczynamy budowę pierwszej polskiej farmy wiatrowej na Bałtyku
- Rusza budowa portu offshorowego w Świnoujściu. Dzięki niemu powstaną polskie farmy wiatrowe na Bałtyku
- Pomorze Zachodnie. Gróbarczyk: trwa największy w historii proces inwestycyjny
PAP/Twitter/mn
REKLAMA