Kolejny absurdalny pomysł Rosjan. Chcą wysyłać nielegalnych migrantów na front
Władze Rosji próbują werbować na wojnę z Ukrainą imigrantów, którzy usiłowali przekroczyć granicę z Finlandią, a po zamknięciu przez władze fińskie granicy zostali zatrzymani przez policję w Rosji z powodu nieważnych wiz - podała rosyjska redakcja BBC.
2023-12-07, 09:44
W reportażu opublikowanym w środę BBC opisała historię obywatela Somalii, któremu nie udało się przekroczyć granicy z Finlandią i został skazany w rosyjskim mieście Łachdienpochja za naruszenie przepisów migracyjnych. Mężczyzna ten wcześniej dwukrotnie próbował przekroczyć granicę z Polską z kierunku Białorusi. Najpierw, latem br. przyleciał z Somalii do Moskwy na podstawie wizy turystycznej, a potem pojechał do Mińska i stąd nad granicę, gdzie próby przedostania się do Polski okazały się bezskuteczne.
BBC nie ujawnia tożsamości mężczyzny, ale podaje, że obrońcy praw człowieka uznali, iż miał on podstawy do ubiegania się o azyl w Unii Europejskiej. Aktywiści radzili mu też, by ubiegał się o azyl na Białorusi, jednak po powrocie znad polskiej granicy do Mińska Somalijczyk postanowił nie czekać i pojechał do Petersburga. Jak tłumaczy, dowiedział się na forach internetowych, że łatwiej jest przedostać się do Finlandii z Rosji. Nad granicę dojechał z Petersburga taksówką razem ze swą rodaczką. Zapewnił dziennikarzy, że nikt nie organizował ich podróży w kierunku Finlandii.
W pierwszej połowie listopada, jak podkreśla BBC, do sądów w przygranicznych miejscowościach w Rosji w ogóle nie trafiały sprawy cudzoziemców z nieważnymi już wizami rosyjskimi. - Nawet ci, którzy w rezultacie zostali zatrzymani (przez policję rosyjską - PAP) opowiadali, z jaką obojętnością a nawet beztroską rosyjscy pogranicznicy i policjanci traktowali duże grupy cudzoziemców z przeterminowanymi wizami, którzy próbowali przedostać się do fińskich przejść granicznych - relacjonuje BBC.
"Łatwa i dobra praca"
Sytuacja zmieniła się w połowie listopada - wtedy policja zaczęła masowo zatrzymywać imigrantów, których wizy straciły ważność. Zbiegło się to z procesem stopniowego zamykania przez Finlandię przejść na granicy z Rosją. Bohater reportażu i jego towarzyszka, którzy do granicy dotarli w trzecim tygodniu listopada zostali zatrzymani. Mężczyzna stanął przed sądem w Łachdienpochja, który tego samego dnia rozpatrywał sprawy 10 innych imigrantów i również około 10 - dzień wcześniej. Sąd nakazał deportację z Rosji, na którą mężczyzna miał czekać w ośrodku dla nielegalnych imigrantów w Pietrozawodsku.
REKLAMA
Somalijczyk spędził tam pięć dni, a szóstego dnia do aresztu - jak powiedział BBC - przyszli ludzie w mundurach, którzy zaproponowali imigrantom, że mogą uniknąć deportacji, jeśli "popracują dla państwa". Bohater reportażu w rozmowie z dziennikarzami "mgliście opisywał, na czym ta praca miała polegać; dokument w języku rosyjskim podpisał nie patrząc, bo nie mógł go przeczytać. Opowiada jednak, że inni cudzoziemcy tłumaczyli mu, iż wojskowi rosyjscy proponowali pracę przez rok w zamian za dobre wynagrodzenie, opiekę medyczną, prawo do pozostania w Rosji po upływie kontraktu i nawet połączenie z rodziną. Zapytaliśmy, co to za praca, a oni powiedzieli, że łatwa i dobra - opowiada mężczyzna. W rezultacie 12 imigrantów, w tym sześciu Somalijczyków, przyjęło ofertę. Wsadzono ich do autobusu, którzy przez dwa dni jechał na południe.
- Rosjanie ponoszą ogromne straty na froncie. Budują na Krymie specjalny szpital
- Eksport tureckiego uzbrojenia bije rekordy. Dominują drony bojowe
Werbowanie cudzoziemców
Z opowiadania bohatera reportażu wynika, że wątpliwości zaczął mieć, gdy okazało się, że trafili do miasteczka namiotowego, pilnowanego przez wojskowych, nad granicę z Ukrainą. - Mówiono nam, że kontrakt trwa rok, z przygotowaniem i różnymi wariantami, z dobrym wynagrodzeniem i opieką lekarską. A o granicy ukraińskiej i o wojnie nie mówili nic. Wszystko, co nam opowiedzieli, było kłamstwem - powiedział mężczyzna dziennikarzom. Nie odpowiedział na pytanie, czy wcześniej wiedział, czym zajmuje się armia rosyjska przez ostatnich 20 miesięcy.
BBC zaznacza, że informacje o werbowaniu cudzoziemców na wojnę z Ukrainą pojawiały się już wcześniej. Najemników poszukiwano wśród prorosyjskich ugrupowań w Syrii, potem - wśród imigrantów w krajach byłego ZSRR pracujących w Rosji. "Nie zrezygnowano" też - jak pisze BBC - z cudzoziemców, którzy "wpadli w sieci sądownictwa rosyjskiego". Władze Ukrainy potwierdzały, że wśród zabitych i jeńców znajdowali się obywatele Nepalu, Iraku, Zambii, a także Somalii.
REKLAMA
Bohater reportażu BBC i jego towarzysze odwołali podpisany wcześniej kontrakt i mimo że próbowano ich zastraszyć, 4 grudnia powiedziano im, iż umowy zostają rozwiązane. Po powrocie do ośrodka dla nielegalnych imigrantów cudzoziemcy mają być deportowani z Rosji, ale rozmówca BBC nie otrzymał jeszcze pisemnego potwierdzenia tej decyzji.
Czytaj także:
- Finlandia zamyka granicę z Rosją. Szef BBN: skierujemy tam misję doradczą ds. ataków hybrydowych
- Fińskie firmy dostarczały Rosjanom drony. Organy ścigania wszczęły dochodzenie
[ZOBACZ TAKŻE] Poseł PiS Jan Mosiński w Polskim Radiu o pracy komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce:
PAP,pkur
REKLAMA