Eksperci: konsumpcja będzie podwyższać PKB w 2024 r., ale musimy wspierać inwestycje, głównie energetyczne
Należy jednoznacznie cieszyć się z niskiego bezrobocia i tego, że w nadchodzącym roku konsumenci będą mieć więcej pieniędzy w kieszeniach ze względu na podwyżki, że ich zdolność nabywcza wzrośnie z powodu niższej inflacji. Choć inwestycje to konieczny filar rozwoju gospodarki, to jednak cechuje nas to, że od miesięcy czy nawet lat pcha ją do przodu głównie konsumpcja. Jednocześnie musimy tworzyć lepsze warunki o inwestowania przede wszystkim w energetykę, w inteligentne sieci przesyłowe, ich oprzyrządowanie - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Marek Kłoczko, prezes Krajowej Izby Gospodarczej i Adam Ruciński ze spółki BTFG.
2023-12-28, 13:00
Goście audycji odnieśli się m.in. do danych GUS na temat aktualnej stopy bezrobocia. Na listopad wyniosło ono ostatecznie 5 proc. co oznacza, że pozostaje na praktycznie nie zmienionym, poziomie od lipca 2023 r. zarejestrowanych w urzędach pracy jest tylko 773,4 tys. bezrobotnych, co też jest liczną rekordowo niską. Było to jednak o 3,4 tys. osób więcej niż w październiku br. Jednocześnie jednak należy zauważyć tendencję spadkową jeśli chodzi o popyt na pracowników. Raczej utrzymywani są w zatrudnieniu ci dotychczasowi niż zatrudniani masowo nowi.
- Od wskaźnika o bezrobociu rejestrowanym lepiej rzeczywistość gospodarczą oddaje stosowany w całej Europie wskaźnik BAEL. Jednak wiele zapisów różnych ustaw zależy od wskaźnika GUS aby można było go pomijać. Na rynku pracy mamy kilka trendów, które nawzajem się znoszą. Np. brak zimy powoduje, że nie ma zastoju w budownictwie, prace idą pełną parą. Zmieniają się obyczaje, coraz więcej osób pracuje zdalnie więc zmienia sią efektywność. Część osób pracuje po 17 godzin na dobę a skoro firma ma pracownika, który wykona dwa razy tle pracy niż wcześniej w ciągu 8 godzin to nie ma po co zatrudniać nowych. Do tego, jeżeli da się atrakcyjne warunki a zdrowie pozwoli to chętnie pracuje większość osób w wieku emerytalnym. I nie trzeba podwyższać wieku emerytalnego - analizował Marek Kłoczko.
Adam Ruciński zaznaczył, że obecne dyskusje o skali bezrobocia dotyczą różnic jednak subtelnych, szczególnie patrząc na to, jaka była skala bezrobocia kilkanaście lat temu. Odniósł się też do wysokiej inflacji, która „na początku roku niszczyła gospodarkę”.
- Za nami okres bardzo turbulentny. Jeżeli zatem mówimy o niskim bezrobociu, które się utrzymuje, nawet zimą kiedy to zawsze w naturalny sposób rosło, to informację o bezrobociu są bardzo dobre i to należy podkreślać. To daje komfort - stwierdził ekonomista.
REKLAMA
Mówiąc o tym co będzie działo się w przyszłym roku, także w powiązaniu z sytuacją pracowników i ich dochodami, goście Rządów Pieniądza odnieśli się analiz, z których wynika, przy nasz wzrost gospodarczy będzie przede wszystkim efektem zwiększonej konsumpcji. Ta jest określana na 3,8 proc. w wersji bardziej pesymistycznej albo nawet na 5 proc. w wersji optymistycznej. Trend ten spowoduje się utrwalenie się inflacji i pewne zaburzenia w handlu. Zwiększony popyt konsumpcyjny będzie bowiem musiał być zaspokajany przez import, a że eksport spowolni to będziemy mieli ujemny bilans w handlu zagranicznym. On zaś, a przede wszystkim eksport, ma ogromne znaczenie dla polskiego PKB.
Marek Kłoczko zgodził się, że zwiększona konsumpcja nie pomoże walce z inflacją, ale jak zaznaczał, a wtórował mu Adam Ruciński, jeżeli i konsumpcję byśmy stracili, to mogłoby nam niewiele pozostać.
Prezes KIG nie zgodził się natomiast z zapowiedziani dotyczącymi popadania wręcz w marazm eksportu. Jak zaznaczył, kluczem będzie tu wartość złotego, jego relacja do euro i dolara, „a tu niektórzy wieszczą apokalipsę w drugiej połowie roku np. ze względu na wybory w Stanach Zjednoczonych”. Do tego dochodzi jeszcze operatywność polskich eksporterów, którzy potrafili już przecież wykorzystywać kłopoty gospodarcze Niemiec aby to do nas sprowadzać zamówienia.
- Wzrost wynagrodzeń będzie napędzać konsumpcję za co zapłacimy wzrostem inflacji. Ważne jest jednak przede wszystkim to aby gospodarka się rozwijała. A tu stworzyć warunki do inwestowania - powiedział Adam Ruciński.
REKLAMA
Analizując na co powinniśmy wydawać pieniędzy w najbliższym ekonomiści ocenili, że osoby prywatne warto zachęcać do odbudowywania oszczędności do czego mogłoby zachęcić zniesienie podatku Belki. Jednak z punktu widzenia kraju jest to kwestia niszowa, która niewiele zmieni. Do prawdziwego rozwoju mogą natomiast posłużyć inwestycje w energetykę, rozwój sieci przesyłowych.
- Twórzmy inteligentne sieci energetyczne, dynamiczne taryfy nadążające za popytem i informatycznym ich oprzyrządowaniu. Nie chodzi tylko o więcej wiatraków, bo mieliśmy 25 grudnia jeden dzień gdy wyprodukowaliśmy z nich tyle energii, że był realny eksport energii na Ukrainę – przypomniał Marek Kłoczko.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji, którą prowadziła Anna Grabowska.
Posłuchaj
PR24/Anna Grabowska/mk
REKLAMA
REKLAMA