Ukraiński "Batalion Babć" pomaga żołnierzom w walce z Rosjanami. "Robimy to dla dzieci, które nas bronią"
- W Żytomierzu, mieście położonym na zachód od Kijowa, funkcjonuje tzw. Batalion Babć; tworzą go kobiety w wieku emerytalnym, które szyją ubrania na potrzeby ukraińskich żołnierzy, walczących z rosyjskimi najeźdźcami; powstają tam m.in. koszulki, rękawiczki i kominiarki - pisze agencja Ukrinform.
2024-01-08, 16:55
Kobiety pracują każdego dnia w obiekcie należącym do organizacji charytatywnej pod nazwą "Troska o osoby starsze na Ukrainie". Batalion Babć to określenie nieformalne, wymyślone przez ukraińskich żołnierzy. Na ścianach prowizorycznej szwalni w Żytomierzu wiszą flagi z wypisanymi na nich wyrazami wdzięczności od wojskowych. Niektórzy z nich nazywają troskliwe kobiety swoimi drugimi matkami - czytamy w reportażu, opublikowanym w niedzielę na portalu internetowym Ukrinformu.
Przewodnicząca żytomierskiej inicjatywy, Tajisa Wojcechowska, jest nazywana pieszczotliwie "dowódczynią" Batalionu Babć. W rozmowie z agencją powiedziała, że jej organizacja - oprócz opieki nad osobami starszymi - realizuje też dwa projekty przy wsparciu fundacji z Niemiec i Francji.
- Odkąd mamy własny lokal, od 2014 roku (początku rosyjsko-ukraińskiej wojny w Donbasie - PAP) zaczęłyśmy szyć bieliznę dla żołnierzy. A potem to już poszło z górki. Nauczyłyśmy się wytwarzać poduszki, rękawice, majtki. (...) Ogólnie rzecz biorąc, robimy wszystko, co jesteśmy w stanie - relacjonowała Wojcechowska w rozmowie z Ukrinformem.
"Wszyscy Ukraińcy muszą być jak tarcza"
Do Batalionu należy obecnie 12 osób - 11 kobiet i jeden mężczyzna. Niektórzy członkowie zespołu przychodzą regularnie do szwalni, a inni pracują głównie w domu. Organizacja rozpoczęła działalność od pomocy na rzecz szpitala wojskowego w Żytomierzu, ale po pewnym czasie, dzięki wolontariuszom, zaczęła dostarczać swoje produkty na linię frontu i do szpitali polowych.
- My wszystkie jesteśmy już na emeryturze. Żadna z nas nie marudzi, nie narzeka na życie. Przychodzimy tutaj, gdzie możemy i popłakać, i pośmiać się - przyznała Wojcechowska.
Żołnierze cenią sobie ubrania wytwarzane przez Batalion Babć, niekiedy proszą nawet o konkretne wzory. Kobiety z Żytomierza natomiast podkreślają, że produkty z ich szwalni są tak "ciepłe i miękkie", ponieważ ogrzewa je miłość troskliwych serc - czytamy na łamach portalu Ukrinformu.
"Robimy to dla dzieci, które nas bronią"
- Robię to, ponieważ jestem Ukrainką, a teraz wszyscy Ukraińcy muszą być jak tarcza. Robimy to dla dzieci, które nas bronią. (...) Niestety nie mam karabinu maszynowego, bo wzięłabym go i poszła na wojnę. Te wszystkie bombardowania sprawiają, że chcę robić jeszcze więcej, dlatego rekompensuję to sobie tutaj - zadeklarowała Liubow Petrenko, jedna z kobiet uczestniczących w szyciu ubrań.
Mamy tutaj panią w wieku 85 lat, która wytwarza w domu kolorowe skarpety dla żołnierzy, a następnie do każdej pary wkłada małą karteczkę ze słowami wsparcia - dodała Wojcechowska.
Nieformalna "dowódczyni" Batalionu chętnie powitałaby w zespole kolejne osoby, które mogłyby wesprzeć działalność organizacji. "Naszym największym problemem jest to, że nie mamy wystarczającej liczby rąk do pomocy" - przyznała w rozmowie z Ukrinformem.
dn/PAP
REKLAMA