Jarosław Kaczyński ukarany naganą. Chodzi o jego słowa pod adresem Donalda Tuska

Posłanka Ewa Schädler (Polska 2050-TD) poinformowała, że komisja etyki poselskiej ukarała naganą Jarosława Kaczyńskiego za słowa o Donaldzie Tusku. Chodzi o wypowiedź prezesa PiS, w której nazwał przewodniczącego PO "niemieckim agentem".

2024-01-16, 13:18

Jarosław Kaczyński ukarany naganą. Chodzi o jego słowa pod adresem Donalda Tuska
Kaczyński ukarany naganą. Za wypowiedź o Tusku i "niemieckim agencie". Foto: PAP/Paweł Supernak

Na wtorkowym posiedzeniu komisja etyki poselskiej zajęła się wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego, który podczas sejmowej debaty 11 grudnia ub. roku zwrócił się do premiera Donalda Tuska słowami: Nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno: pan jest niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem.

Wniosek o ukaranie Kaczyńskiego złożyły osoby fizyczne oraz Komitet Obrony Demokracji. Sprawą wypowiedzi lidera PiS komisja chciała zająć się już na poprzednim swoim posiedzeniu, ale Kaczyński nie przybył wówczas na nie. Komisja zdecydowała, że odroczy sprawę i ponownie spróbuje zaprosić Kaczyńskiego.

Komisja przegłosowała wniosek o ukaranie prezesa PiS

Jak poinformowała Schädler, prezes PiS po raz drugi nie stawił się na posiedzeniu komisji, więc komisja przeszła do podjęcia decyzji mimo nieobecności Kaczyńskiego. - Przegłosowaliśmy wniosek o ukaranie posła Kaczyńskiego naganą - przekazała Schädler. Zgodnie z regulaminem komisji etyki nagana to najwyższa kara, jaką komisja może nałożyć na posła. Posłowi przysługuje odwołanie od decyzji komisji etyki w terminie 14 dni od dnia doręczenia uchwały dotyczącej nałożonej kary.

11 grudnia ub. roku w ramach tzw. drugiego kroku konstytucyjnego przewodniczącego PO Sejm wybrał na premiera. Po głosowaniu Donald Tusk zabrał głos, zwracając się m.in. do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Jak mówił, każdego dnia słyszał teksty z telewizji typu "Tusk do Berlina". - Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele lat temu przez Jacka Kurskiego (byłego prezesa TVP - red). Kiedy nagrał tę płytę, twój brat, Lech Kaczyński, powiedział do mnie, publicznie, że takiego łajdaka świat nie widział - powiedział Tusk.

REKLAMA

Dlatego - jak mówił - chciał dedykować zwycięstwo obu swoim dziadkom. - Obaj byli kolejarzami, relikwią w naszym domu do dziś jest karta żywnościowa Polaka, którą w Gdańsku miało kilkaset osób, bo więcej się nie odważyło być Polakiem w czasie okupacji. Obaj spędzili wojnę w obozach koncentracyjnych, kiedy 90 proc. ludzi uciekało z dawnego Wolnego Miasta Gdańsk i wybrało Niemcy. Pośród kilku tysięcy, którzy pozostali, było dwóch moich dziadków, Polaków, Józef Tusk i Franciszek Dawidowski - powiedział Tusk.

Po jego wystąpieniu posłowie odśpiewali Mazurka Dąbrowskiego. Potem na mównicę wyszedł Jarosław Kaczyński. Zapytany przez marszałka Sejmu, w jakim trybie chce zabrać głos, odpowiedział, że "jest taki tryb, jak ktoś kogoś obraża". - Nie wiem, kim byli pana dziadkowie, ale wiem jedno: pan jest niemieckim agentem, po prostu niemieckim agentem - powiedział Kaczyński, zwracając się do Tuska.

Czytaj także:

"Musi być rozliczenie". Ardanowski uważa, że PiS potrzebuje "metamorfozy"

REKLAMA

PAP/kg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej