Australian Open: gwiazdy wracają do domu, a Magdalena Fręch gra dalej. "Myślę, że jestem na innym etapie"
Magdalena Fręch pokonała Anastazję Zacharową 4:6, 7:5, 6:4 i awansowała do 4. rundy wielkoszlemowego Australian Open po raz pierwszy w karierze. - Dwa dni temu trafiłam na zdjęcie sekcji drabinki, w której się znalazłam. Nie wiem, czy ktokolwiek stawiał na to, że pomimo nazwisk, które się tam znalazły, to ja z niej wyjdę - przyznała w rozmowie z Cezarym Gurjewem z radiowej Jedynki.
2024-01-19, 11:47
Wydarzenia w Melbourne obserwuje Cezary Gurjew. Zapraszamy na relacje dziennikarza radiowej Jedynki z Australian Open 2024.
W pierwszej rundzie Polka wygrała z Australijką Darią Saville 6:7 (5:7), 6:3, 7:5. W drugiej sensacyjnie pokonała rozstawioną z numerem 16. Francuzkę Caroline Garcię 6:4, 7:6 (7-2) i wyrównała swój najlepszy wynik na turnieju wielkoszlemowym.
Życiowy sukces Fręch. "Wszystko było na styku"
Teraz Polka grała o awans do 4. rundy, a jej rywalką była sklasyfikowana na 190. miejscu rankingu WTA Anastazja Zacharowa. Mecz trwał dwie godziny i 50 minut, jednak po trzysetowej rywalizacji to łodzianka mogła świętować awans, zwyciężając 4:6, 7:5, 6:4.
- Sama nie wiem, jak to zrobiłam. Przeciwniczka grała niesamowicie. W pierwszym secie wchodziła do kortu, atakowała piłkę, grała bardzo szybko. Liczba winnerów była dużo większa niż liczba błędów. Rzadko się myliła - podkreśliła polska tenisistka w rozmowie z Cezarym Gurjewem.
REKLAMA
26-latka zaznaczyła, że w meczu z Zacharową nie zaprezentowała pełni swoich umiejętności.
- Już po rozgrzewce czułam, że nie jestem w optymalnej formie. Bardzo się cieszę, że wygrałam ten mecz nie grając swojego najlepszego tenisa - przyznała.
W decydującej rozgrywce doszło do aż siedmiu przełamań. Choć w siódmym gemie Zacharowa zdołała wygrać przy serwisie Fręch, to po chwili polska tenisistka zdołała doprowadzić do wyrównania, a następnie utrzymać podanie. Dziesiąty gem był bardzo wyrównany. Fręch zdołała jednak wywalczyć piłkę meczową, którą od razu wykorzystała.
- Wszystko było na styku. Jak sobie folgowałam i "puszczałam" jedną czy dwie piłki, rywalka od razu łapała wiatr w żagle i nacierała z podwójną mocą. Nie był to łatwy mecz, m.in. ze względu na obciążenie psychiczne. Wiedziałam, że jestem w stanie to zrobić, chociaż myśl o czwartej rundzie plątała mi nogi w pierwszym secie. Cieszę się, że to tak się skończyło - powiedziała.
REKLAMA
Gwiazdy wracają do domu, a Polka gra dalej. "Nie wiem, czy ktokolwiek na mnie stawiał"
Fręch trafiła do części drabinki, w której nie brakowało znanych nazwisk. Naomi Osaka, Caroline Garcia czy Julia Putincewa ostatecznie pożegnały się jednak z rywalizacją, a Polka gra dalej.
- Dwa dni temu trafiłam na zdjęcie sekcji drabinki, w której się znalazłam. Nie wiem, czy ktokolwiek stawiał na to, że pomimo nazwisk, które się tam znalazły, to ja z niej wyjdę. Zwycięstwo z Garcią dało mi wiele pewności. Myślę, że jestem na innym etapie, gram dużo dojrzalej i analizuję coraz lepiej. W dzisiejszym meczu było dużo nerwówki, ale cieszę się, że to przeciwniczka pomyliła się o te centymetry - stwierdziła.
Dla 26-letniej łodzianki jest to najlepszy rezultat uzyskany podczas wielkoszlemowego turnieju i jednocześnie największy sukces w karierze. Jej kolejną rywalką będzie rozstawiona z numerem czwartym Amerykanka Cori Gauff.
- Na pewno będzie to ciężki mecz na jednym z głównych kortów. Liczę na polskich kibiców, mam nadzieję, że to będzie fajne widowisko i zagram swój optymalny tenis - podsumowała Fręch.
REKLAMA
Ich spotkanie zaplanowane jest na niedzielę. Fręch nigdy nie udało się wygrać z zawodniczką z Top 10 listy WTA.
Posłuchaj
Bez względu na wynik tego meczu Polka awansuje w światowym rankingu na najwyższe w karierze miejsce. W przypadku porażki znajdzie się pod koniec piątej dziesiątki, a na razie jej najlepszym osiągnięciem była 63. pozycja.
W trzeciej rundzie są też Iga Świątek i Hubert Hurkacz. W swoim drugim meczu podczas tegorocznej imprezy w Melbourne liderka w dramatycznych okolicznościach pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:4, 3:6, 6:4.
REKLAMA
Emocji nie zabrakło także u najlepszego polskiego tenisisty, który pokonał Czecha Jakuba Mensika 6:7 (9-11), 6:1, 5:7, 6:1, 6:3.
Wyniki piątkowych meczów 3. rundy singla kobiet w wielkoszlemowym turnieju tenisowym Australian Open w Melbourne:
Magdalena Fręch (Polska) - Anastazja Zacharowa (Rosja) 4:6, 7:5, 6:4
Marta Kostiuk (Ukraina) - Elina Awanesjan (Rosja) 2:6, 6:4, 6:4
Cori Gauff (USA, 4) - Alycia Parks (USA) 6:0, 6:2
Mirra Andrejewa (Rosja) - Diane Parry (Francja) 1:6, 6:1, 7:6 (10-5)
Amanda Anisimova (USA) - Paula Badosa (Hiszpania) 7:5, 6:4
Aryna Sabalenka (Białoruś, 2) - Łesia Curenko (Ukraina) 6:0, 6:0
Jak wyglądał 2023 rok w tenisie? Dziennikarze portalu PolskieRadio24.pl Bartosz Goluch i Paweł Majewski podsumowują wydarzenia ostatnich 12 miesięcy.
REKLAMA
- Australian Open: Magdalena Fręch wygrała wojnę nerwów! Prawie trzy godziny walki i życiowy rezultat Polki w Melbourne
- Australian Open: team Świątek umie rozwiązywać problemy. Wiktorowski: zawsze mamy plan B i plan C
- Australian Open: Hurkacz liczy na powrót upałów w Melbourne. "To nie była idealna temperatura"
- Australian Open: kolejne rywalki Świątek odpadają. Rybakina pokonana po tie-breaku 20:22
red/PR1
REKLAMA