Wincenty Witos przed mikrofonem. Unikatowe nagranie głosu lidera ludowców z 1938 roku

To jeden z największych skarbów znajdujących się w Archiwum Polskiego Radia. Niewiele ponad dwuminutowe nagranie przemówienia Wincentego Witosa to jeden z zaledwie trzech zachowanych do dziś głosów Ojców Niepodległości. Pokazuje też, że lider ludowców był pionierem alternatywnych technik dotarcia do odbiorców. 

2025-01-21, 06:00

Wincenty Witos przed mikrofonem. Unikatowe nagranie głosu lidera ludowców z 1938 roku
Wincenty Witos. Foto: Polskie Radio na podstawie NAC

W 151. rocznicę urodzin Wincentego Witosa, lidera ruchu ludowego, trzykrotnego premiera II RP i jednego z Ojców Niepodległości, przypominamy nagranie jego głosu z 1938 roku. 

Dźwięk jest trzeszczący, nierówny. Odbiło się na nim kilka dekad historii. Ale lidera ruchu ludowego mimo wszystko słychać dobrze. Ci, którzy pamiętali jego przemówienia na żywo, zwracali uwagę, że mówił bez wyraźnego akcentu, że jego język był rzeczowy i odwoływał się do rozumu, nie serca. I tak jest w tym przypadku. To transkrypcja całego nagrania:

"Wy chłopi, wy tylko możecie zmienić to straszne położenie. Wy stanowicie sami ogromną większość w narodzie. Wy utrzymujecie państwo. Na wasze barki spada cała odpowiedzialność za nie, jak i prawo rozporządzenia nim. Wy powinniście wyrwać z rąk niepowołanych. Wyście powinni uczynić z niego przybytek prawa, ostoję sprawiedliwości, miejsce spokoju, pracy i dobrobytu. Wyście własnymi rękami powinni dokonać gruntownej przebudowy państwa, zgodnie z duchem czasu, jego potęgą i waszym interesem.

Pamiętajcie, że przed wami nie ma wyboru. Możecie być albo gospodarzami Polski, albo niewolnikami drugich. Nie baczcie na trudy i przykrości, nie bójcie się żadnych przeszkód. Zdobądźcie się na wszelkie potrzebne ofiary. Pomnijcie, że niewolę i ucisk może znosić tylko człowiek podły. Nie dajcie się niczem i nikomu sprowadzić z obranej drogi. Bądźcie twardzi i nieugięci. Ufajcie tylko ludziom uczciwym i wypróbowanym. Patrzcie na słowa, lecz sądźcie po czynach. Ci, co najwięcej krzyczeli, najpierw popełnili zdradę. Nie szukajcie łaski u nikogo, bo macie własną siłę.

REKLAMA

Naprzód więc, tak starzy jak i młodzi, tak kobiety jak mężczyźni. Naprzód do pracy, walki i zwycięstwa. Dość już niewoli i poniżenia. Dość nędzy i upokorzenia. Dość katorgi i więzień. Dość krwi i ofiar. Dość zemsty i prześladowania. Czas ostatni na zmiany, na zmiany wielkie, głębokie i trwałe.

Wyrażając szczery żal, że nie mogę jeszcze być pomiędzy wami, pragnę tą drogą odezwać się do was, życząc wam wytrwałości, powodzenia i pełnego zwycięstwa".


Posłuchaj

Nagranie głosu Wincentego Witosa z 1938 roku (PR) 2:54
+
Dodaj do playlisty

 

Witos w Czechosłowacji, a jego głos w Polsce

Nagranie pochodzi z 1938 roku. Apel skierowany do chłopów miał dramatyczną historię. Nie był wygłaszany na radiowej antenie, na tę wówczas Witos nie mógł mieć wstępu. Przeciwnie, zwolennicy Witosa przemycili to nagranie do kraju na płycie gramofonowej. 

REKLAMA

Lider ludowców sięgnął po ten alternatywny sposób dotarcia do swoich zwolenników, bo w tamtym czasie był zmuszony przebywać na emigracji w Czechosłowacji ("nie mogę jeszcze być pomiędzy wami"). Jak do tego doszło? W następstwie przewrotu majowego Józef Piłsudski obalił trzeci rząd Witosa. Lider ludowców znalazł się w opozycji. Wychowany na szkole parlamentaryzmu austriackiego początkowo zamierzał przeciwdziałać sanacji w ławach sejmowych.

Sytuacja zmieniła się diametralnie po wyborach w 1928 roku. Sanacyjny Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem zwyciężył w wyborach, ale nie uzyskał większości pozwalającej na samodzielne rządy. W 1929 roku doszło do zawiązania się koalicji ugrupowań lewicowych i chłopskich. Sojusz nazwano Centrolewem. Odpowiedzią sanacji na konsolidację ugrupowań opozycyjnych było rozwiązanie parlamentu przez prezydenta Ignacego Mościckiego

W nocy z 9 na 10 września pozbawieni immunitetu posłowie opozycyjni zostali aresztowani pod pretekstem przygotowywania zamachu stanu i osadzeni w więzieniu w Brześciu nad Bugiem. Wśród aresztowanych znalazł się również Wincenty Witos. Strażnicy stosowali wobec więźniów przemoc fizyczną i psychiczną. Byłych posłów upokarzano, bito, zmuszano do hańbiących prac.

Po listopadowych wyborach parlamentarnych, w których większość bezwzględną zdobył BBWR, osadzonych zaczęto wypuszczać. Śledztwo w ich sprawie trwało jednak nadal. 13 stycznia 1932 roku zapadły wyroki w procesie zwanym brzeskim. Oskarżeni zostali skazani na karę od półtora do trzech lat więzienia. Nim wyrok się uprawomocnił, Witos, podobnie jak kilku innych skazanych, udał się na emigrację. 

REKLAMA

Kliknij w link i przejdź na strony serwisu specjalnego o Wincentym Witosie:

Powiązany Artykuł

WITOS 1920x1080 promo.png

Z polityka w symbol 

Sprawa Brześcia uczyniła Witosa męczennikiem i wzmocniła jego pozycję. Nim jeszcze rozpoczął się proces, doszło do zjednoczenia ruchu ludowego - PSL "Piast, PSL "Wyzwolenie" i Stronnictwo Chłopskie utworzyły Stronnictwo Ludowe. Jego liderem został Witos. O jego popularności świadczyły huczne obchody dwudziestopięciolecia jego pracy politycznej. Witos objeżdżał wioski, gdzie witały go tłumy. Kulminacją były uroczystości w Wierzchosławicach, na które ściągnęły tysiące chłopów. 

Witos, na którym ciążył wyrok, przygotowywał się jednak do opuszczenia kraju. We wrześniu 1933 roku przedostał się przez granicę polsko-czechosłowacką. Emigracja nie oznaczała jego wycofania się z życia politycznego. Dla chłopów szykanowany i zmuszony do wyjazdu z kraju Witos stał się męczennikiem, symbolem ich trudnego losu, a rządy sanacji postrzegano przez pryzmat obalenia premiera-chłopa przez marszałka-szlachcica. Zwłaszcza że do II RP dotarł właśnie - z opóźnieniem - światowy kryzys ekonomiczny, który uderzył w tę najbiedniejszą warstwę społeczną. 

Echo Wielkiego Strajku 

Jednocześnie doświadczony przez pobyt w Brześciu Witos się zradykalizował. Świadomość tego, że walka z sanacją nie jest możliwa na sali obrad Sejmu, postanowił przenieść ją na ulicę. Efektem były chłopskie wystąpienia, które przetoczyły się przez kraj w 1936, a zwłaszcza w 1937 roku. Nazywane Wielkim Strajkiem Chłopskim, starcia pochłonęły życie 44 chłopów. Aresztowano 5 tys. osób. Była to największa klasowa rebelia w czasach II Rzeczpospolitej.

REKLAMA

Dopiero w tym kontekście można zrozumieć dramatyczne słowa apelu, wygłoszone zaledwie rok po krwawych starciach: "Zdobądźcie się na wszelkie potrzebne ofiary". Płyty z apelem szmuglowano do Polski. Nie wiadomo, ile z nich dotarło do kraju. Ten niedługi fragment nagrania jest więc unikatem. 

Wkrótce okazało się jednak, że wszelkie partykularyzmy - klasowe czy partyjne - musiały iść w odstawkę. W marcu 1939 roku, po zajęciu Czechosłowacji przez III Rzeszę, Witos znalazł się na celowniku Gestapo. Mimo ciążącego na nim wyroku postanowił wrócić do Polski.

Choć nadal pozostawał zaciętym wrogiem sanacji, nie atakował władzy tak intensywnie jak w poprzednich latach. Przeciwnie, wobec rosnącego zagrożenia niemiecką agresją na Polskę Witos przekonywał chłopów do współpracy z rządem i do wspierania armii. Tłumaczył im, że nie można podejmować działań wymierzonych w dobro państwa, niezależnie od tego kto jest u władzy.

Witos czynił również starania o utworzenie ponadpartyjnego gabinetu na wzór Rządu Obrony Narodowej. Stał na stanowisku, że skala zagrożenia niemieckiego wymaga konsolidacji wszystkich sił w kraju. Oferty te pozostały jednak bez echa.

REKLAMA

Bartłomiej Makowski 

kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej