Protest żon wojskowych w Moskwie. Liczne aresztowania dziennikarzy, w tym zagranicznych korespondentów

Podczas sobotniej demonstracji żon żołnierzy, która odbyła się w centrum Moskwy zatrzymano co najmniej 27 osób, z czego większość stanowili dziennikarze; są wśród nich przedstawiciele zagranicznych mediów - poinformował niezależny od władz na Kremlu rosyjskojęzyczny portal Meduza.

2024-02-03, 16:19

Protest żon wojskowych w Moskwie. Liczne aresztowania dziennikarzy, w tym zagranicznych korespondentów
Protest żon wojskowych w Moskwie. Liczne aresztowania dziennikarzy, w tym zagranicznych korespondentów. Foto: X/SOTA

Manifestacja została zorganizowana przez stowarzyszenie "Droga do domu" - organizację żon żołnierzy powołanych na wojnę przez reżim Putina. Demonstracje odbywają się cyklicznie w każdą sobotę, ta była dziewiątą z rzędu. Sobotni wiec został zorganizowany z okazji 500. dnia ogłoszenia mobilizacji w Rosji. Demonstrujący zebrali się w przy Grobie Nieznanego Żołnierza i złożyli kwiaty pod Wiecznym Ogniem. W akcji wzięło udział około 200 osób. Przed wiecem moskiewska prokuratura ostrzegła przed odpowiedzialnością za wzywanie do udział w "nieuzgodnionych imprezach masowych".

Meduza zaprezentowała zdjęcia i krótkie filmy, na których widać, że na Placu Maneżowym w pobliżu Kremla policjanci prowadzą mężczyzn w kamizelkach z napisem "Prasa" do samochodów policyjnych. "Praktycznie wszyscy dziennikarze płci męskiej zostali zatrzymani" - poinformował kanał SOTA na Telegramie.

Zatrzymani dziennikarze

Wśród zatrzymanych byli pracownicy zagranicznych mediów, w tym agencji Agence France-Presse i Associated Press, holenderskich mediów publicznych NOS czy niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" - relacjonowała AFP. Do policyjnych wozów "zaproszono" także działaczy ruchu "O prawa człowieka". Zostali oni przewiezieni na posterunek policji w historycznej dzielnicy Moskwy, Kitaj-gorod. Meduza poinformowała, że wkrótce potem wszyscy zatrzymani zostali wypuszczeni.

Obserwatorzy twierdzą, że policja zatrzymała siedmiu innych dziennikarzy relacjonujących wiec w pobliżu sztabu wyborczego Władimira Putina na ulicy Pokrowka, przewieziono ich na komisariat w dzielnicy Basmannej.

REKLAMA

Stowarzyszenie "Droga do Domu" domaga się od prezydenta Rosji Władimira Putina podpisania dekretu o zakończeniu mobilizacji - przypomniała Meduza.

Czytaj też:

PAP/mn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej