Awaryjna antykoncepcja - co zmienia rządowy projekt? Na co uważać? Eksperci wyjaśniają

2024-02-08, 18:30

Awaryjna antykoncepcja - co zmienia rządowy projekt? Na co uważać? Eksperci wyjaśniają
Nowelizacja ma pozwolić na zakup pigułki "dzień po" osobom powyżej 15 r.ż.Foto: Image Point Fr/ Shutterstock

Rada Ministrów 24 stycznia przyjęła projekt zmiany ustawy o prawie farmaceutycznym, który umożliwia zakup tak zwanej pigułki "dzień po" bez recepty od 15. roku życia. Dokument jest dyskutowany przez Sejm, jego treść zaakceptowała dziś sejmowa Komisja Zdrowia. Publikujemy komentarze ekspertów i lekarzy, dotyczące stosowania antykoncepcji awaryjnej, oraz wypowiedzi pacjentek, które uświadamiają działanie pigułek "po", by obalić mity i pokazać, jak wiele napięć wywołuje ta kwestia.

- Zapewniamy dostęp do antykoncepcji awaryjnej bez recepty - podkreśliła po ogłoszeniu decyzji RM minister zdrowia Izabela Leszczyna. Przekazała, że jest to realizacja postulatów KO.

Główną zmianą w kwestii dostępności antykoncepcji awaryjnej jest właśnie fakt, że rządowy dokument uchyla wcześniejszy obowiązek wydawania preparatów antykoncepcji doraźnej, tzw. "dzień po", osobom powyżej 15. roku życia tylko na receptę. Taką decyzję podjął premier Donald Tusk, który uznał, że wymóg uzyskania recepty na pigułkę "dzień po" był wprowadzony odgórnie i siłowo, a ta metoda przeciwdziałania ciąży powinna być dostępna bez recepty dla osób, które ukończyły 15. rok życia.

Antykoncepcja awaryjna, potocznie nazywana tabletką "dzień po", stosowana jest już po odbytym stosunku seksualnym i ma na celu zapobiec zapłodnieniu - głównie przez blokowanie lub opóźnianie owulacji. Przygotowana przez rząd nowelizacja ustawy Prawo farmaceutyczne przewiduje, że bez recepty dostępny będzie jeden z hormonalnych środków antykoncepcyjnych, octan uliprystalu, a rozwiązanie będzie dotyczyło osób od 15. roku życia.

- To powrót do europejskich standardów. (…) Dbamy o zdrowie i prawa kobiet - zaznaczyła szefowa MZ, cytowana w informacji resortu. Ministerstwo informuje, że tabletka uniemożliwia zapłodnienie, co ma oznaczać, że nie jest wczesnoporonna.

REKLAMA

- Chcemy, żeby tabletka była dostępna od 15. roku życia bez recepty, ponieważ zgodnie z opiniami ginekologów położników dziewczyna osiąga wówczas pełną dojrzałość płciową - wskazała Leszczyna. - Konieczność pójścia do lekarza wydłuża całą procedurę, a w tego rodzaju sytuacjach czas ma bardzo ważne znaczenie - dodała.

Zastrzeżenia Naczelnej Rady Aptekarskiej

Przy dyskusji o dostępności tabletek jednak mało mówi się o skutkach ubocznych specyfików hormonalnych. Trzeba pamiętać, ze względu na bardzo wysokie stężenie hormonów, takich jak lewonorgestrel czy octan uliprystalu, znajdujących się w pigułkach "dzień po", antykoncepcja awaryjna nie pozostaje bez negatywnego wpływu na kobiecy organizm.

Głos w sprawie pigułek antykoncepcji awaryjnej już wcześniej zabierała Naczelna Rada Aptekarska, wskazując, że powinny być dostępne wyłącznie na receptę. Gdy zadecydowano o europejskich regulacjach rekomendujących dostępność specyfiku bez recepty, NRA przestrzegała przed niebezpiecznymi działaniami niepożądanymi.

REKLAMA

"Biorąc pod uwagę działania niepożądane tabletek zawierających octan uliprystalu i interakcje z wieloma lekami, Prezydium Naczelnej Rady Aptekarskiej uważa, iż bezpieczniejsze dla zdrowia kobiet byłoby wydawanie tych tabletek wyłącznie na receptę, zwłaszcza że wystawienie recepty poprzedzone jest badaniem lekarskim. Jest też wówczas możliwość poinformowania kobiety o skutkach stosowania tych tabletek i przeciwskazaniach" - podała NRA.

Pacjentki, które stosowały takie pigułki, dzielą się swoim doświadczeniem. Na wielu forach, przy pytaniu o bezpieczeństwo stosowania antykoncepcji awaryjnej, przeczytać można wypowiedzi przestrzegające przed nieodpowiedzialnym stosowaniem takich specyfików i informujące o ich bardzo rozległym działaniu w organizmie kobiety.

Znać skutki uboczne

W opisach produktów i ulotkach do nich dołączonych jako skutki uboczne lub występujące działanie niepożądane wymieniane są: bóle i zawroty głowy, nieregularne krwawienie z pochwy, zaburzenia cyklu lub brak miesiączki, bóle mięśni, brzucha, nudności i wymioty. Jako mniej częste notowane są: nasilone krwawienie miesiączkowe, krwawienie międzymiesiączkowe, upławy, zapalenie pochwy, uderzenia gorąca, zespół napięcia przedmiesiączkowego, dreszcze, złe samopoczucie, gorączka, zaburzenia apetytu, świąd narządów płciowych, zespół napięcia przedmiesiączkowego, ból pochwy i sromu, upławy, dyspareunia, czyli odczuwanie bólu w czasie stosunku.

Pigułka "dzień po" może wywoływać również zmiany kondycji psychicznej. Oprócz wymienionego już ogólnego stwierdzenia "złego samopoczucia", pojawić się mogą: zaburzenia nastroju, zaburzenia emocjonalne, uczucie niepokoju, bezsenność lub nadmierna senność, zmiany libido. Sporadycznie kobiety doświadczać mogą dezorientacji, zaburzenia uwagi oraz zaburzeń smaku.

REKLAMA

Czytaj także:

W internecie pytania pacjentek, jak długo mogą trwać takie "objawy niepożądane", często towarzyszą opisom, jak faktycznie czują się kobiety. - Nie są to plamienia, wręcz bym powiedziała krwotoki. Ogólnie jestem osłabiona, podbrzusze mnie boli, brzuch jest wzdęty, masakra. Nie wiem ile to jeszcze potrwa, ale chciałabym mieć to za sobą. Nie wiecie jak długo będą utrzymywać się te skutki uboczne? - pisze jedna z kobiet. - Mam to samo, jestem przerażona - dopowiada inna.

Komentarze dotyczą różnych pigułek dostępnych na rynku, a pacjentki często mówią wręcz o "bombie hormonalnej", przestrzegając, aby poznać skutki uboczne i zastanowić się przed zastosowaniem pigułek. - Raz brałam i niestety źle się potem czułam, miesiączka mi się opóźniała, miałam bóle brzucha i plamienia. Tak naprawdę 3 miesiące odczuwałam skutki - mówi jedna z pacjentek. Inne zaznaczają jednak, że kwestie skutków ubocznych są indywidualne i nie wszystkie objawy muszą dotknąć kobietę.

Istnieją także przeciwwskazania do stosowania takich preparatów - głównie związane z chorobami jelita i wątroby, a wielokrotne stosowanie tabletek antykoncepcji awaryjnej może powodować uszkodzenia wątroby.

REKLAMA

Sprawa wieku

Do kwestii wieku, od którego można bez recepty stosować pigułki "po" odnoszą się politycy, lekarze, jak i inne środowiska, m.in. skupiające rodziców, którzy nie chcą być pozbawiani wiedzy na temat zdrowia nastoletnich córek. Poprzedni wymóg wizyty lekarskiej stanowił okazję do uświadamiania zarówno pacjentek, jak i w jakimś stopniu rodziców.

Lekarz pediatra Monika Działowska, autorka popularnego bloga pediatranazdrowie.pl, opublikowała komentarz dotyczący bezpieczeństwa tabletek z perspektywy praktykującego pediatry, ponieważ problem dotyczy jej pacjentek. Zadaniem pediatrów jest opieka zdrowotna dzieci od urodzenia do 18 r.ż. Autorka wyjaśnia, że trzeba wziąć pod uwagę to, jaki obraz nastolatków w wieku 15-18 lat wyłania się w czasie wizyt lekarskich.

Jak ocenia, nastolatki mają śladową wiedzę o zdrowiu. - Zwykle znają swój wzrost i masę ciała, ale mało który umie powiedzieć coś więcej. Nie wiedzą od ilu dni boli ich gardło, czy mieli gorączkę, podają, że nie przyjmują leków, a pod koniec wizyty okazuje się, że jednak tak - wymienia, dodając, że rodzice też często nie mają lub nie dzielą się pełną wiedzą o zdrowiu dzieci.

Wiedza nastolatek

- Każdą nastolatkę staram się zapytać, jak długie ma cykle menstruacyjne, też żeby wiedzieć, ile dana osoba potrzebuje ode mnie edukacji. Czasem słyszę: "miesiączkę mam chyba raz w miesiącu", co absolutnie nie jest precyzyjną odpowiedzią, ale przynajmniej coś kojarzą. Pada więc pytanie - czy rozsądnym jest, by nastolatka, która nie zna podstaw swojego ciała i zdrowia, nie umie przeliczyć dawki leków przeciwgorączkowych z mg na ml, nie jest w stanie opowiedzieć o swoich objawach lekarzowi, decydowała o tym kiedy i jakie leki hormonalne przyjąć? - pyta dr Monika Działowska.

REKLAMA

Czytaj również:

Lekarka dzieli się swoimi wątpliwościami, czy młode pacjentki będą potrafiły bezpiecznie stosować specyfiki hormonalne, które mają trafić w ich ręce bez recepty.

- Obawiam się np. czy nie będą brały tabletki "dzień po" przez kilka dni z rzędu "na wszelki wypadek", nie dadzą młodszym koleżankom, nie będą ich przyjmować, gdy już zajdą w ciążę. "Bez recepty" oznacza "bez kontroli", ale co gorsza, bez całej informacji i edukacji, np. zwrócenia uwagi na potencjalnie zagrażające działania niepożądane oraz jak wówczas postąpić, a których udzieliłby ginekolog, wypisując receptę - podkreśla pediatra.

Dodaje, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, niż może się początkowo wydawać, i musi objąć działania edukacyjne. - Osoby potrzebujące antykoncepcji awaryjnej to częściej (choć absolutnie nie zawsze) osoby praktykujące tzw. ryzykowne zachowania seksualne, czyli np. kontakty bez zabezpieczenia. Wizyta ginekologiczna pozwalała na opiekę również pod kątem chorób przenoszonych drogą płciową. Jest to tym ważniejsze, że w ostatnim czasie w Polsce wzrosła liczba infekcji przenoszonych drogą płciową, wróciła kiła, także wśród młodych dziewczyn - ostrzega.

REKLAMA

Jako sposoby, które mogłyby pomóc w rozwiązaniu problemów, a równocześnie zadbać o bezpieczeństwo pacjentek, dr Monika Działowska wymienia budowę systemu edukacji o antykoncepcji, przypominanie o potrzebie stałej opieki ginekologicznej nad nastolatkami czy także stworzenie ośrodków "awaryjnych", do których nastolatka mogłaby się zgłosić w razie pilnej potrzeby.

Dwa zakresy działania pigułek hormonalnych "dzień po"

Edukacja jest sprawą kluczową, ale nie uniknie się również napięć i sporów dotykających spraw światopoglądowych. Część ekspertów i środowisk nie zgadza się już ze stwierdzeniem, że pigułki "po" stanowią wyłącznie środki zabezpieczenia antykoncepcyjnego, ponieważ mogą działać również w sytuacji połączenia się komórek.

Czytaj także:

Kluczem do oceny charakteru działania tabletek awaryjnych jest moment, za który definitywnie uznajemy powstanie nowego życia. Jak mówi kryterium genetyczne, tym momentem jest samo zapłodnienie, połączenie się gamety męskiej z gametą żeńską. To w jego wyniku w procesie kariogamii powstaje jądro komórkowe zygoty, które ma już podwójną liczbę chromosomów.

Taką definicję początku życia - pojawienie się nowego DNA - wyprowadzaną z nauk biologicznych, genetyki i embriologii, dla wielu jasną i nie budzącą wątpliwości, za niewystarczającą uznaje część środowiska medycznego, proponując uwzględnianie innych kryteriów, głównie rozwojowych, na różnym etapie ciąży. Mowa jest więc o momencie zagnieżdżenia się zygoty w macicy, powstawaniu konkretnych organów - jak mózg czy serce i początek jego bicia - czy nawet w skrajnych przypadkach dopiero moment, od którego nowy organizm człowieka może funkcjonować samodzielnie poza organizmem matki.

REKLAMA

Wszystkie kryteria mają swoich zwolenników i krytyków. Pojawiają się spory różnych środowisk i grup, na co nie bez wpływu są kwestie światopoglądowe i sam stosunek do kwestii życia i jego obrony.

Czytaj także:

Dyskusje trwają także w Polsce. Swoje stanowisko w związku z projektowanym udostępnieniem tabletek antykoncepcji awaryjnej opublikował Zespół Ekspertów ds. Bioetycznych, jaki działa przy Episkopacie. Autorzy stanowiska zaznaczyli, że antykoncepcję doraźną definiuje się jako "środki i metody stosowane w celu zapobieżenia zajścia w ciążę po odbytym stosunku, ale jeszcze przed zagnieżdżeniem embrionu w macicy".

Czy można mówić o działaniu poronnym?

Według autorów stanowiska od lat 70. XX w. wiele organizacji o zasięgu lokalnym i międzynarodowym zaczęło "redefiniować pojęcia" w ten sposób, że "poczęciem lub początkiem ciąży zaczęto uznawać zakończenie procesu implantacji zarodka w macicy, co ma miejsce najczęściej około 12-14 dnia po zapłodnieniu". "Zatem wszelkie działania, które mogłyby zniszczyć zygotę, blastocystę bądź embrion ludzki przed implantacją, w myśl tak przyjętej definicji, nie byłyby kwalifikowane jako aborcyjne. Ta zmiana definicji początku ciąży umożliwia twierdzenie, że takie produkty jak pigułka »po« czy wkładka domaciczna nie działają poronnie, chociaż w istocie prowadzą do uśmiercenia nowo poczętego dziecka w pierwszych dniach jego życia" - czytamy w stanowisku bioetyków.

REKLAMA

Jak napisali eksperci, wśród mechanizmów działania tabletki "po" zawierającej levonorgestrel (dostępne w Polsce preparaty: "Escapelle", "Livopill") wymienia się hamowanie lub opóźnienie owulacji (głównie gdy zostanie podana do 3 dni przed owulacją), a także wpływ na rozwój i funkcjonowanie endometrium skutkujące zaburzeniem lub zahamowaniem procesu implantacji. "Prowadzone badania wskazują również na zmiany w funkcjonowaniu ciałka żółtego, zmiany w strukturze śluzu szyjkowego oraz wpływ na perystaltykę jajowodów" - czytamy w dokumencie.

Według autorów stanowiska, dostępny w Polsce preparat "ellaOne", zawierający uliprystal "hamuje lub opóźnia owulację wtedy, gdy zostanie przyjęta 1-2 dni przed owulacją". Jeśli zostanie podana później - jak czytamy w dokumencie ekspertów - blokuje działanie progesteronu, który odgrywa kluczową rolę w procesie przygotowania endometrium do implantacji, w samym procesie implantacji embrionu oraz w utrzymaniu prawidłowego przebiegu ciąży.

Tak wygląda opis działania specyfików. Dalszą kwestią jest interpretacja skutków działania. Zgodnie z myślą, że zwalczanie możliwości zagnieżdżenia się zygoty ma charakter przeciwko życiu, bioetycy ocenili, że stosowanie preparatów zawierających zarówno levonorgestrel, jak i uliprystal nie jest moralne. Ich zdaniem oba "mają działanie wczesnoaborcyjne".


Działanie pigułek "dzień po". Działanie pigułek "dzień po", oprac. Ziemienowicz Adam, Maciej Zieliński/PAP

Dyskusje sejmowej Komisji Zdrowia

Uwzględniając, jak skomplikowana jest kwestia podejścia do pigułek antykoncepcyjnych, wśród samych członków sejmowej Komisji Zdrowia nie było pełnej zgody co do granicy wieku, od jakiego tabletki "dzień po" miały być dostępne bez recepty.

REKLAMA

Pierwsze czytanie projektu przygotowanej przez rząd nowelizacji ustawy Prawo farmaceutyczne zostało przełożone ze środy na czwartek.

Jak przekazał "Rynek Zdrowia", PSL optował, by granicę wieku podwyższyć do pełnoletności, a Partia Razem chciała zniesieniem wszelkich granic w dostępie do pigułek. Jak dodano, przesuniecie rozpatrzenia nowelizacji było podyktowane grą na czas - koalicjanci mieli pilnie spotkać się przed czwartkowym posiedzeniem Komisji Zdrowia, aby wypracować kompromis dotyczący wieku.

Zastrzeżenia ws. nowych zapisów są przekazywane również do Kancelarii Prezydenta. Jak przekazała minister w KPRP Małgorzata Paprocka, Kancelaria monitoruje projekt ws. tabletki "dzień po" już od etapu prac w rządzie.

- Te wątpliwości, które są przedstawiane Kancelarii Prezydenta, dotyczą przede wszystkim kwestii wieku. I faktu, że pewne kluczowe elementy, możliwości korzystania z tych pigułek, są przekazane do rozporządzenia, nie będą regulowane na poziomie ustawy. To jest przede wszystkim kwestia recepty, które dokładnie leki będą przepisywane na receptę - mówiła prezydencka minister w czwartkowej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

REKLAMA

Dodała też, że istnieje "daleko idąca niespójność" ws. granic wieku, w porównaniu z innymi środkami. - Mamy przepisy dotyczące napojów energetycznych oraz dotyczące korzystania z solariów ze względu na choroby nowotworowe. Wszędzie tam jest granica lat osiemnastu. Już zostawiam z boku kwestie alkoholu i tytoniu jako używek - dodała. Paprocka wskazała, że KPRP będzie analizowała przepisy, uwzględniając prawa rodziców i prawa pacjentów.

Zatwierdzenie dokumentu

Projekt został ostatecznie przyjęty w Komisji Zdrowia w pierwotnym kształcie, a przeciwni przepisom nowelizacji w takiej formie, szczególnie dotyczącym wieku, od którego można będzie kupić tabletkę w aptece, byli głównie posłowie Prawa i Sprawiedliwości i Konferedacji.

Poseł PiS Czesław Hoc - endokrynolog - tłumaczył, że tabletka, o której mowa, ma różne mechanizmy działania. - To może być w pewnych okolicznościach antykoncepcja - gdy zostanie przyjęta przed rozpoczęciem owulacji, ale gdy już dojdzie do owulacji, to komórka jajowa zostanie zapłodniona i wówczas hamowanie progesteronu uniemożliwia zagnieżdżenie się zarodka - wtedy jest to środek wczesnoporonny - powiedział Czesław Hoc.

Profesor Piotr Sieroszewski - prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników - powiedział, że tabletka zawierająca octan uriprystalu jedynie hamuje owulację, a nie ma działania wczesnoporonnego. Wyjaśniał, że jeśli tabletka zostanie przyjęta w czasie przed owulacją - nie dochodzi do zapłodnienia, natomiast jeśli w czasie owulacji - to powstanie zarodek i dochodzi do ciąży. Według profesora, substancja czynna nie wpływa na zagnieżdżenie się zarodka i jego rozwój. Specjalista dodał, że w związku z tym tabletka ma skuteczność od 60 do 80 procent.

REKLAMA

Dokument czekają dalsze prace sejmowe.

Czytaj także: 

Przemysław Goławski
na podstawie mat. pap, iar, pediatranazdrowie.pl, Rynek Zdrowia

wmkor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej