Katastrofa na lotnisku w Hongkongu. Samolot wypadł z pasa i wpadł do morza

Katastrofa na lotnisku w Hongkongu. Nie żyją dwie osoby

Zdarzenie miało miejsce przed godziną 4 czasu lokalnego (ok. godz. 22 w niedzielę czasu w Polsce). Samolot z nieustalonych dotąd przyczyn wypadł z północnego pasa startowego, uderzył w pojazd patrolowy i wpadł do morza. Na skutek uderzenia maszyna rozpadła się na części.

Samochód, w którym znajdowali się ochroniarze, został zepchnięty do wody. 30-letni pasażer zginął na miejscu, a 41-letni kierowca zmarł po przewiezieniu do szpitala. Jak podają władze  lotniska, pojazd ochrony znajdował się na wyznaczonej trasie patrolowej - poza pasem startowym.

Steven Yiu, dyrektor wykonawczy ds. operacji lotniskowych, przekazał, że pilot nie zgłaszał wcześniej żadnych problemów technicznych. - Po wylądowaniu nagle zboczył z kursu - relacjonował Yiu. Czteroosobowa załoga samolotu zdołała się bezpiecznie ewakuować.

Władze lotniska wszczęły dochodzenie

Samolot należy do tureckich linii ACT Airlines leciała z Dubaju i wykonywała rejs dla Emirates SkyCargo. Władze lotnictwa podkreśliły, że sprawa ma "ogromne znaczenie". Wszczęto postępowanie w celu ustalenia przyczyn zdarzenia. W związku z incydentem północny pas startowy został zamknięty, lecz operacje lotnicze są kontynuowane na pozostałych dwóch pasach.

Był to drugi incydent na tym pasie w ciągu ostatnich miesięcy i najtragiczniejszy wypadek lotniczy w Hongkongu od katastrofy samolotu China Airlines w 1999 r., w którym zginęły trzy osoby.

Czytaj także:

• Ogień na pokładzie samolotu. Doszło do samozapłonu baterii
• Awaria samolotu na lotnisku w Krakowie. Ewakuowano pasażerów
• Pasażerowie przeżyli chwile grozy. Dwa samoloty zderzyły się podczas kołowania

Źródło: PAP/łl