Zdradliwy lód. Apel strażaków po tragedii na Wigrach
Strażacy apelują o niewchodzenie na zamarznięte akweny. Może się to skończyć tragicznie, jeśli lód się załamie. Tak właśnie stało się na jeziorze Wigry, gdzie zginęli dwaj chłopcy.
2024-02-18, 14:52
Adam Łopatka, młodszy brygadier z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie, podkreślił, że bardzo niebezpieczne jest też ratowanie osoby, pod którą załamał się lód. Jak tłumaczył w TVP Info, jeśli nie ma w pobliżu długiej tyczki lub liny, którą można rzucić poszkodowanemu, lepiej zaczekać na przyjazd strażaków ze specjalistycznym sprzętem.
- Tak, jak załamał się pod osobą poszkodowaną, może załamać się również pod osobą, która będzie chciała ratować, a nie będzie do tego odpowiednio przygotowana. My jako straż pożarna mamy specjalne suche skafandry, do tego mamy specjalne kamizelki wypornościowe, przy pomocy których możemy się przemieszczać zarówno po lodzie, jak i w wodzie. Natomiast, gdy załamie się lód, to jest duża trudność w dotarciu do osoby poszkodowanej - powiedział Adam Łopatka.
Posłuchaj
Wigry. Tragedia na jeziorze. Nie żyje dwóch chłopców
17 lutego na jeziorze Wigry lód załamał się pod dwoma chłopcami - życia 12-latka i 16-latka nie udało się uratować.
Ok. godz. 17 przyjęto zgłoszenie, że 200 metrów od brzegu pod dwoma chłopcami załamał się lód. Nastolatków z wody, z wykorzystaniem łodzi i sań lodowych, wydostali strażacy. W wyniku akcji reanimacyjnej przywrócono im czynności życiowe i przetransportowano do szpitala w Suwałkach. Dyrektor placówki Adam Szałanda poinformował, że wyciągnięci z jeziora chłopcy nie przeżyli.
REKLAMA
Jak wynika z ustaleń Informacyjnej Agencji Radiowej, chłopcy - bracia - przyjechali do Polski z Ukrainy.
Posłuchaj
- Orki utknęły wśród dryfującego lodu. "Walczą o każdy oddech, nie możemy im pomóc"
- Uratowali 9-latka przed utonięciem. Policjanci z Gdańska nagrodzeni
IAR/fc/wmkor
REKLAMA
REKLAMA