Wojna w Ukrainie. Zestrzelono kolejne rosyjskie samoloty, zachodnia broń skuteczna
Ukraińcy strącili rosyjski bombowiec taktyczny Su-34. To już kolejny w ciągu ostatnich dni rosyjski samolot wojskowy zestrzelony przez siły ukraińskie. Najprawdopodobniej Ukraińcy dokonują tego za pomocą zachodniej broni.
2024-02-21, 10:49
Według doniesień ukraińskiego dowództwa - 17 lutego udało się strącić dwa Su-34 i jeden myśliwiec Su-35. Podobnie 18 i 19 lutego kolejne rosyjskie myśliwce i bombowce spadały na ziemię.
Zestrzeliwanie rosyjskich samolotów
Dzisiejsze strącenie Su-34 zamyka na razie rachunek 7 rosyjskich bombowców i myśliwców strąconych w ciągu 5 dni. Brak oficjalnych informacji jakiej broni używali Ukraińcy, jednak zdaniem ukraińskiego portalu poświęconego wojskowości Defense Express najprawdopodobniej były to amerykańskie rakiety Patriot.
Jak czytamy - zasięg takiego pocisku to około 150 km, natomiast zasięg rosyjskich bomb kierowanych wypuszczanych z bombowców Su-34 do około 60 km.
Zdaniem ukraińskich ekspertów, obserwowane w ciągu ostatnich dni zmniejszenie aktywności rosyjskiego lotnictwa wojskowego związane jest właśnie ze stratami, których doznaje ono od ukraińskiej obrony.
REKLAMA
Zachodnia broń w Ukrainie
Zachodnia broń jest skutecznie wykorzystywana przeciwko najeźdźcom. Rosyjska redakcja BBC napisała, że ukraińska armia ostrzelała jeden z poligonów, wykorzystywanych przez Rosjan. W tym czasie na poligonie znajdowało się od 200 do 300 żołnierzy 36-tej brygady zmotoryzowanej rosyjskiej armii.
Miał się z nimi w tym miejscu spotkać generał Oleg Moisejew. Generał nie przyjechał, a w czekających na niego żołnierzy trafiła rakieta HIMARS. Według BBC i rosyjskich serwisów niezależnych zginęło około 60 żołnierzy. Sztaby Generalne Ukrainy i Rosji nie skomentowały na razie tego zdarzenia.
Posłuchaj
- Wojna od dwóch lat niszczy życie dzieci w Ukrainie. Wzruszająca historia Bohdana
- Awdijiwka. Ukraińscy żołnierze czekali na ewakuację. Zostali zabici przez Rosjan?
- Rosja twierdzi, że wyparła Ukraińców ze wschodniej chersońszczyzny. "Utrzymujemy przyczółek w Krynkach"
dz/IAR
REKLAMA
REKLAMA