Rosyjska dezinformacja ogromnym problemem. Moskwa rotuje taktyką. Szefowa unijnej grupy ujawnia kulisy
Rosja zmienia taktykę w swojej kampanii manipulacji, by trudniej było ją zdemaskować. Szefowa unijnej grupy do spraw walki z rosyjską dezinformacją, doktor Martyna Bildziukiewicz powiedziała Polskiemu Radiu, że po napaści na Ukrainę Moskwa jeszcze bardziej zintensyfikowała działania, ale cel pozostał ten sam - skłócić Unię i wzbudzić wątpliwości, co do unijnego wsparcia dla Ukrainy.
2024-02-24, 21:00
Rosja zmienia taktykę w swojej kampanii dezinformacyjnej, by trudniej było ją zdemaskować. Do gry w operacjach manipulacyjnych w Polsce wkracza też Białoruś - mówi szefowa unijnej grupy do spraw walki z rosyjską dezinformacją East Stratcom Task Force.
Trudniejsze do wykrycia kampanie dezinformacyjne Rosji
- Rosyjska dezinformacja nigdy nie była szczególnie wyszukana. Co widzimy zdecydowanie mocniej w ostatnich latach, to że Rosja jest w stanie bardziej się wyspecjalizować, więc na przykład kampanie nie są obliczone na tak dużą skalę jak jeszcze kilka lat temu przed wyborami do niemieckiego Bundestagu, czy przed referendum Brexitowym. Teraz mówimy raczej o kampaniach, które są dużo bardziej zlokalizowane, ograniczone zakresem na przykład do jednego albo dwóch mediów społecznościowych i w ten sposób dużo trudniej jest na przykład wykryć taką kampanię - powiedziała Martyna Bildziukiewicz.
Drugi trend to próba podszywania się przez prokremlowskie kanały pod wiarygodne media międzynarodowe jak brytyjski The Guardian, francuskie Le Figaro czy Le Monde, niemiecki Bild, albo włoska Ansa.
- Ta technika polega na tym, że widzimy na przykład stronę internetową, albo kanał na danej platformie społecznościowej, który wygląda tak jak medium, które znamy, z którego korzystamy. Wygląda praktycznie tak samo. Możemy nie zauważyć, kiedy klikniemy na konkretny link, że jest na przykład jedna litera inna w adresie strony internetowej. Jak już klikniemy, to jesteśmy w świecie dezinformacji - wyjaśniła Martyna Bildziukiewicz.
REKLAMA
"Białoruskie kanały zaczęły dużo bardziej aktywnie mówić po polsku"
W najbliższych miesiącach oczekiwane jest nasilenie dezinformacji ze strony Rosji i Białorusi, bo w czerwcu w unijnych krajach odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Polska podczas ostatnich wyborów parlamentarnych doświadczyła ataku w nowej odsłonie.
- Zaobserwowaliśmy na przykład konta białoruskie powiązane z reżimem Łukaszenki, które próbowały zniechęcić do pójścia na wybory w październiku - poinformowała Martyna Bildziukiewicz wspominając fałszywy alarm bombowy, który kanały białoruskie wykorzystały, żeby manipulować i próbować przekonać polskojęzycznego odbiorcę, że pójście na wybory może być niebezpieczne, wręcz zagrażające życiu.
- I ta kampania nie była obliczona na dużą skalę i na tysiące odbiorców, natomiast faktycznie miała miejsce i ja to odbieram też jako takie trochę testowanie nowego gruntu, bo w ogóle białoruskie kanały zaczęły dużo bardziej aktywnie mówić po polsku w ostatnich miesiącach - powiedziała Martyna Bildziukiewicz.
Podkreśliła, że trzeba wszystko dobrze sprawdzać, najlepiej w kilku źródłach, by chronić się przed rosyjską, czy białoruską dezinformacją. - Jeżeli jakiś przekaz budzi w nas bardzo gorące, szczególnie negatywne emocje, a jednocześnie jest suflowany na przykład tylko przez jedno medium czy jeden kanał, to powinno budzić nasze wątpliwości - podkreśliła szefowa unijnej grupy do spraw walki z rosyjską dezinformacją.
Posłuchaj
REKLAMA