Manewry Dragon-24. Szef MON apeluje do Polaków. "Nie ułatwiajcie życia naszym wrogom"

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zaapelował o niefotografowanie i niewrzucanie do sieci materiałów przedstawiających przemieszczające się po drogach pojazdy sił zbrojnych. Chodzi o manewry Dragon-24, które minister będzie we wtorek obserwował wraz z prezydentem Andrzejem Dudą.

2024-03-04, 17:04

Manewry Dragon-24. Szef MON apeluje do Polaków. "Nie ułatwiajcie życia naszym wrogom"
Szef MON apeluje o niefotografowanie pojazdów wojskowych poruszających się po drogach w Polsce . Foto: PAP/Andrzej Jackowski

Szef MON na poniedziałkowej konferencji prasowej przypomniał, że trwają manewry Dragon-24 - polska część sojuszniczego ćwiczenia Steadfast Defender.

- Są to największe ćwiczenia wojskowe od czasu przystąpienia Polski do NATO w 1999 r. 20 tys. żołnierzy, w tym 15 tys. polskich, 3,5 tys. różnego rodzaju jednostek sprzętu i 10 państw, których siły zbrojne są obecne na naszym terytorium - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Sytuacja w Europie i na świecie jest bardzo poważna. Stąd NATO musi być gotowe do swoich działań odstraszania i obrony. Ten komponent odstraszania jest niezwykle ważny, a ćwiczenia Dragon-24 wypełniają go. Są jasnym sygnałem gotowości sojuszu północno-atlantyckiego do podjęcia wszelkich możliwych działań w celu obrony państw należących do sojuszu - wyjaśnił.

Przeszkolenie we współdziałaniu

Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że ćwiczenia były także tematem jego dzisiejszych rozmów z ministrem obrony Szwecji Palem Jonsonem. Dodał, że Dragon-24 ma wymiar praktycznych umiejętności żołnierzy. - To jest pokaz siły, sprawności, ale również przygotowanie i przeszkolenie we współdziałaniu. Nie ma obrony bez współdziałania, przygotowania i ćwiczenia. Musimy być gotowi do obrony każdego dnia - podkreślił.

REKLAMA

Kosiniak-Kamysz zwrócił się do obywateli Polski z prośbą o dyskrecję. - Po naszych drogach przemieszcza się polskie wojsko, pojazdy sił zbrojnych. Proszę nie fotografujmy, nie wrzucajmy do sieci, nie informujmy o tym, jakie pojazdy, w jakiej liczbie przemieszczają się, ile żołnierzy, co robią i jak wykonują swoje zadania - zaapelował.

Wyjaśnił, że takie informacje nie powinny znaleźć się w internecie, aby "nie ułatwiać życia naszym wrogom". - Część tych rzeczy, które się dzieją, nie powinny być gdziekolwiek w sieci, żeby nie stanowiły łatwego materiału rozpoznawczego - podsumował minister.

Czytaj także:

Propozycja wysłania wojsk do Ukrainy. Kosiniak-Kamysz: nie ma takich planów

REKLAMA

PAP/kg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej