Polska w NATO. Współtwórca GROM: byliśmy pionierami polskiej obecności w strukturach Sojuszu

12 marca 1999 roku to dla Polski znacząca data - wtedy nasz kraj dołączył do struktur NATO. W wywiadzie dla portalu PolskieRadio24.pl ppłk Krzysztof Przepiórka (współtwórca GROM) opowiedział, czy i jak wpłynęło to na jego jednostkę.

Paweł Bączek

Paweł Bączek

2024-03-12, 16:00

Polska w NATO. Współtwórca GROM: byliśmy pionierami polskiej obecności w strukturach Sojuszu
Żołnierze GROM w akcji. Polskie służby znają dane zabójcy polskiego żołnierza broniącego polskiej granicy.Foto: gov.pl/web/mswia

Paweł Bączek (portal PolskieRadio24.pl): Jak Pan wspomina swoje początki w GROM-ie? Jest Pan jego współtwórcą. W jednej z książek - "Szturman. Odważni żyją, ostrożni trwają" - pisze Pan, że GROM mógłby nie powstać, gdyby nie dwa wydarzenia z 1990 roku - atak terrorystyczny na polskich dyplomatów w Bejrucie oraz operacja "Samum" w Iraku.

Ppłk Krzysztof Przepiórka (komandos, współtwórca GROM, były dowódca oddziału bojowego GROM, dziś ekspert ds. bezpieczeństwa): Tak, to prawda. Od tego momentu zaczęła się historia jednostki GROM. Historia polskich sił specjalnych ma swoje korzenie już w czasie II wojny światowej - mieliśmy kompanię Commando. Po II wojnie światowej mieliśmy jednostki specjalne w strukturach Wojska Polskiego. Po strajkach w 1976 roku powstała milicyjna jednostka antyterrorystyczna, która była przygotowywana do tego, żeby zwalczać terroryzm kryminalny.

Wracając do GROM-u - po tym incydencie w Bejrucie i operacji "Samum" oraz odpowiedniej analizie tych wydarzeń należało powołać tego typu jednostkę. Istniała taka potrzeba nie tylko w kraju, ale również za granicą. W Bejrucie zaatakowano naszą ambasadę. Był to odwet za pomoc polskiego rządu w emigracji Rosjan pochodzenia żydowskiego z ówczesnego Związku Radzieckiego do Izraela. O tym dowiedział się Hezbollah.

O sile i wyszkoleniu żołnierzy GROM krążą legendy. Zalicza się ją do jednych z najlepszych tego typu jednostek na świecie.

Nasze siły specjalne są w światowej czołówce. To, co mówię, nie wynika z tego, że się z nich wywodzę. Ten rodzaj sił zbrojnych jest cały czas doinwestowywany. Żaden kraj nie chciałby z nami współpracować, jeśli tego typu jednostka nie byłaby tak dobrze wyposażona i wyszkolona - na podobnym lub wyższym poziomie jak inne oddziały na świecie. Polacy są zapraszani do komponentów sił specjalnych, tworzą odrębne rodzaje sił zbrojnych. Kiedy były misje w Afganistanie czy w Iraku, to nasze jednostki (czy to był GROM, czy jednostka wojskowa komandosów) zawsze były pożądane. Nasi żołnierze są bardzo dobrze wyposażeni, bardzo dobrze wyszkoleni, znają wszystkie procedury. To jest niezwykle istotne. Niezależnie od tego, z jakiego kraju żołnierz pochodzi, musi znać procedury użycia sił specjalnych w czasie misji wojskowej.

Źródło: gov.pl/web/mswia Źródło: gov.pl/web/mswia

Jak wygląda szkolenie żołnierza GROM? Jak rozumiem, zależy od wielu zmiennych? Nowe rodzaje uzbrojenia, ciągle zmieniające się taktyki?

Terroryści, potencjalni wrogowie, też potrafią wyciągać wnioski, ich taktyka też się zmienia. Siły specjalne zawsze muszą być te dwa, trzy kroki przed nimi. Systemy uzbrojenia, wyszkolenie, taktyka - to wszystko jest cały czas modyfikowane. Szkolenie trwa praktycznie przez cały czas, jest permanentne. Szkolenia są wypracowywane na podstawie informacji ze zdarzeń z innych krajów, które otrzymujemy od odpowiednich jednostek. Tego typu zdarzenia są bardzo wnikliwie analizowane. Taktyka jest modyfikowana na podstawie informacji tego, co się zdarzyło. Tak jak powiedziałem - musimy być dwa, trzy kroki przed wrogami.

REKLAMA

12 marca 1999 roku w Independence w stanie Missouri w USA odbyła się uroczystość oficjalnego przyjęcia Polski, Czech i Węgier do NATO. Co się zmieniło w jednostce GROM od tego momentu? Jak się zaczęła rozwijać? Ile zyskali nasi specjalsi na wejściu do Sojuszu Północnoatlantyckiego?

Wejście Polski do NATO było na pewno znaczącą datą dla naszego kraju. Przypominam, że tak naprawdę GROM wszedł do NATO w 1991 roku. Już wtedy jako pierwszy zwarty oddział Wojska Polskiego po II wojnie światowej byliśmy w Stanach Zjednoczonych na szkoleniu. My już wtedy zaczynaliśmy być w NATO. Byliśmy pionierami polskiej obecności w strukturach Sojuszu. Czy coś się zmieniło? Oczywiście. Zaczęliśmy bardzo mocno współpracować z innymi krajami, analizować, jak się rozwijają tamtejsze jednostki specjalne - oni również patrzyli na nas. Czerpali z niektórych elementów z naszego sposobu szkolenia, sposobu prowadzenia walki... Jednostki sił specjalnych innych krajów zorientowały się, że od nas też można coś uzyskać. Działało to na zasadzie współpracy, która układała się wzorcowo.

Źródło: gov.pl/web/mswia Źródło: gov.pl/web/mswia

Jak Pan ocenia to, co dzieje się w Ukrainie? Jaką możemy wyciągnąć naukę - jako Polska - z tego konfliktu? Jakie można skierować wnioski dla współczesnych żołnierzy sił specjalnych, patrząc na to, co dzieje się w Ukrainie?

Doświadczenia z wojny w Ukrainie są nie do przecenienia. Używane są tam ukraińskie jednostki sił specjalnych, które prowadzą szeroki wachlarz działań na polu walki. Toczą walkę nie tylko na lądzie, ale również na Morzu Czarnym. Tego typu jednostki są również używane na styku z ludnością cywilną. Te uderzenia jednostek specjalnych muszą być bardzo precyzyjne, punktowe. Na podstawie tego, co już Ukraińcy wiedzieli (a byli i są dalej szkoleni w krajach zachodnich), wykorzystują te jednostki z wielkim powodzeniem. My, jako Polska, korzystamy z ich doświadczeń, oni również korzystali z naszych. Przypominam, że jednostki specjalne i komponenty sił specjalnych były używane w Iraku i w miastach, gdzie ludności cywilnej było dużo. Trzeba było wykonywać precyzyjne uderzenia, tak żeby skupić się na przeciwniku, a nie na ludności cywilnej. To piekielnie trudne zadanie, ale tego typu jednostki radziły sobie bardzo dobrze. Ta wiedza, te doświadczenia są obecnie wykorzystywane przez ukraińskie siły specjalne.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Paweł Bączek.

REKLAMA

wmkor

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej