Kolejne protesty w Gruzji. Manifestanci nie chcą "rosyjskiego prawa", doszło do starć
Policja użyła gazu łzawiącego w stosunku do demonstrujących obok budynku parlamentu w Tbilisi. Gruzini od kilku dni wychodzą na ulice, aby zmusić rządzącą partię do wycofania z izby projektu ustawy ograniczającej działalność organizacji pozarządowych.
2024-04-16, 21:58
Procedowany dokument jest nazywany "rosyjskim prawem", ponieważ wzoruje się na obowiązującej w Rosji ustawie o "zagranicznych agentach".
Policja użyła gazu łzawiącego
W alei Rustawelego w Tbilisi zgromadziło się kilka tysięcy Gruzinów. Wśród nich przedstawiciele partii opozycyjnych, obrońcy praw człowieka i działacze organizacji pozarządowych.
Do starć demonstrantów z policją doszło przed jednym z bocznych wejść do budynku parlamentu. Policja użyła wobec protestujących gazu łzawiącego i musieli zająć się nimi ratownicy medyczni.
Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili skrytykowała rządzącą partię Gruzińskie Marzenie za próbę uchwalenia ustawy o "zagranicznych agentach" wbrew powszechnej krytyce i nazwała działania rządzących "prowokacją - rosyjską strategią destabilizacji".
REKLAMA
Ustawa o "zagranicznych agentach"
Oprócz prezydent Salome Zurabiszwili, rządowy projekt krytykuje opozycja i obrońcy praw człowieka. Unia Europejska i Stany Zjednoczone rekomendują rządzącej partii Gruzińskie Marzenie, aby wycofała się z pomysłów legislacyjnych, które inspirowane są rosyjskim represyjnym prawem.
Rządząca w Gruzji partia Gruzińskie Marzenie już w ubiegłym roku chciała przeforsować podobny projekt ustawy, ale wycofała dokument z izby pod wpływem protestów.
Gruzińska opozycja uważa, że działania rządu mają zatrzymać proces integracji Gruzji z Unią Europejską.
Posłuchaj
REKLAMA
IAR/DoS
REKLAMA