Wielcy nieobecni na listach do PE. Wśród nich były premier i "etatowi" deputowani
Do 2 maja partie polityczne mają czas na rejestrację list kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Większość czołowych formacji już w tym tygodniu ma ogłosić kogo deleguje do walki o głosy wyborców. W każdej partii jest też ktoś, kogo nieobecność na listach do PE jest zaskoczeniem.
2024-04-24, 14:00
Koalicja Obywatelska już dziś może przedstawić listy ugrupowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego. W tej sprawie zebrała się Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej. Na finiszu znajdują się prace nad listami w Prawie i Sprawiedliwości. Jutro mają zostać zatwierdzone przez komitet polityczny PiS.
W piątek listy wyborcze ma ogłosić Trzecia Droga, a w sobotę Lewica. Większość kandydatów ma już ustalona Konfederacja.
Eurowybory. Partie odsłaniają karty
Media od kilku tygodni prześcigają się w informacjach na temat tego, kto i skąd będzie walczył o mandat europosła. W Koalicji Obywatelskiej do tego wyścigu mają stanąć obecni ministrowie rządu. Są to m.in. szef MSWiA Marcin Kierwiński, wiceszef PO, minister aktywów państwowych Borys Budka czy minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz. Zielone światło do startu otrzymają również obecni europosłowie, jak np. była premier Ewa Kopacz i Janusz Lewandowski. Do Brukseli wybierają się również obecni posłowie, jak wiceprzewodniczący PO Bartosz Arłukowicz czy Bogdan Zdrojewski.
Na listach Prawa i Sprawiedliwości znajdą się zarówno doświadczeni politycy partii, którzy cieszą się dużą sympatią zwolenników Zjednoczonej Prawicy, jak wiceprezes PiS, była premier Beata Szydło czy pełniący obowiązki szefa Suwerennej Polski Patryk Jaki. Liderem listy obejmującej województwa zachodniopomorskie i lubuskie ma być inny z wiceprezesów PiS Joachim Brudziński. Pewni startu mają być również Ryszard Czarnecki czy Dominik Tarczyński.
REKLAMA
Ponadto wśród kandydatów PiS pojawią się również osoby znane, zasłużone dla partii, ale bez doświadczenia w Brukseli. Są to m.in. były szef MSWiA Mariusz Kamiński, który ma być liderem listy PiS w województwie lubelskim, jego były zastępca Maciej Wąsik, który ma znaleźć się na liście mazowieckiej czy były prezes Orlenu Daniel Obajtek, który ma być liderem na Podkarpaciu. Wciąż nie wiadomo, czy, skąd i z którego miejsca do Europarlamentu wystartuje były prezes TVP Jacek Kurski.
Lewica swoje listy ma ogłosić w sobotę. Znajdą się w nich zarówno obecni europosłowie, jak Robert Biedroń, "polityczne dinozaury", jak mówią w formacji o Marku Belce i Włodzimierzu Cimoszewiczu, czy osoby bez doświadczenia w polityce europejskiej, jak szefowa klubu parlamentarnego Lewicy Anna Maria Żukowska. Na liście Trzeciej Drogi ma znaleźć się m.in. minister rozwoju Krzysztof Hetman z PSL. Z kolei z ramienia Konfederacji o mandat europosłów powalczą m.in. przewodniczący jej klubu parlamentarnego Stanisław Tyszka, rzeczniczka partii Ewa Zajączkowska-Hernik czy osoby, które nie dostały się do Sejmu w ostatnich wyborach, jak Krystian Kamiński czy Dobromir Sośnierz.
Wielcy nieobecni
Ciekawie prezentuje się nie tylko to, kto będzie ubiegał się o mandat europosła, ale także to kogo w Brukseli na pewno zabraknie. Wielcy nieobecni są niemal w każdej formacji. Najwięcej w Prawie i Sprawiedliwości. Tam tę listę otwierają wieloletni eurodeputowani: były szef delegacji PiS w Parlamencie Europejskim Ryszard Legutko czy były szef sztabu wyborczego partii Tomasz Poręba. Na listach mają nie znaleźć się również dotychczasowi europosłowie, m.in. Andżelika Możdżanowska, Joanna Kopcińska czy Beata Mazurek.
REKLAMA
W Platformie Obywatelskiej największym nieobecnym będzie były premier oraz były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. Wśród kandydatów ma zabraknąć również innego wieloletniego eurodeputowanego Jana Olbrychta. Europosłem w kolejnej kadencji nie będzie również inny były premier. Mowa o Leszku Milerze, który choć do Brukseli dostał się z list Koalicji Europejskiej, to jest związany z Lewicą. Były przewodniczący SLD jest skonfliktowany z obecnym przewodniczącym ugrupowania Włodzimierzem Czarzastym. Należy jednak zaznaczyć, że sam Leszek Miller również nie był zainteresowany startem. - 16 lipca upływa moja kadencja w Parlamencie Europejskim i od tego czasu nie pełnię już żadnych funkcji publicznych - oświadczył w ubiegłym tygodniu.
Dla Trzeciej Drogi start w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego będzie debiutem. Dotyczy to zwłaszcza Polski 2050, bo PSL ma w obecnej kadencji kilku europosłów. Choć nie jest to zbyt szeroka grupa, to nawet wśród nich są tacy, którzy odejdą z Brukseli. Konkretnie chodzi o jedną, ale bardzo zasłużoną dla ludowców osobę. Jeszcze przed wyborami do parlamentu decyzję o zakończeniu politycznej kariery ogłosił były prezes PSL Jarosław Kalinowski. W obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego swoich przedstawicieli nie ma Konfederacja, dlatego w przypadku tej formacji trudno mówić o nieobecnych, choć na pewno wartą odnotowania jest informacja o tym, że na listach tej partii do Brukseli nie znajdzie się jeden z byłych liderów partii tworzących ugrupowania - Janusz Korwin-Mikke, który w przeszłości wielokrotnie kandydował do Parlamentu Europejskiego, raz zdobywając nawet mandat.
Wybory do Paramentu Europejskiego odbędą się 9 czerwca.
REKLAMA
Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA