Protesty w Gruzji. Na demonstrantów napadli prowokatorzy, policja wtedy się ulotniła
Gruzini po raz kolejny wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko działaniom rządu. Demonstranci zostali napadnięci przez prowokatorów, którzy dotkliwie pobili kilka osób. Policja próbowała rozpędzić tłum używając armatek wodnych i gazu. O szczegółach Maciej Jastrzębski.
2024-05-03, 10:04
Powodem zaostrzających się protestów jest ustawa ograniczająca działalność organizacji pozarządowych. Dokument przyjęty przez parlament w drugim czytaniu jest wzorowany na rosyjskiej ustawie represyjnej o "zagranicznych agentach".
W stolicy Gruzji - Tbilisi demonstracje przeciwko nowemu prawu są organizowane codziennie, od połowy kwietnia. W tym tygodniu doszło do eskalacji sytuacji. Po tym, gdy 1 maja parlament przyjął ustawę o "zagranicznych agentach" w drugim czytaniu, policja próbowała brutalnie rozpędzić protestujących, używając oprócz armatek wodnych i gazu również gumowych kul.
Posłuchaj
Zdaniem gruzińskiej opozycji minionej nocy, przeciwko demonstrantom wykorzystano także prowokatorów. Około 15 młodych mężczyzn, poruszających się kilkoma samochodami napadło na uczestników protestu. Co najmniej pięć osób doznało urazu głowy. Niektórzy mają uszkodzone szczęki. Bijatyka trwała 10 minut. Świadkowie twierdzą, że w tym czasie na miejscu zdarzenia nie było policjantów.
- Gruzini wyszli na ulice. Kirby dla Polskiego Radia: ustawa może zdławić wolność słowa
- W Gruzji protesty "do wyborów". B. dyplomata: młodzi nie zgodzą się na wejście w sferę wpływów Rosji
IAR/Maciej Jastrzębski/st
REKLAMA