W Gruzji protesty "do wyborów". Były dyplomata: młodzi nie zgodzą się na wejście w sferę wpływów Rosji

2024-05-02, 21:03

W Gruzji protesty "do wyborów". Były dyplomata: młodzi nie zgodzą się na wejście w sferę wpływów Rosji
Protest przeciwko projektowi ustawy o zagranicznych agentach w Tbilisi, Gruzja, 1 maja 2024 roku. Foto: PAP/PA/DAVID MDZINARISHVILI

- Protesty mają miejsce każdego dnia, odkąd w parlamencie procedowana jest ustawa o zagranicznych agentach. To już około 20 dni. Są jeszcze silniejsze niż w zeszłym roku. Na ulicach są w dużej mierze ludzie młodzi, często pokolenie Z. Protestują pokojowo - przekazał portalowi polskieradio24.pl Kakha Gogolaszwili, szef ośrodka europejskiego w Rondeli Foundation, b. szef departamentu ds. UE w gruzińskim MSZ i b. wiceszef misji Gruzji w Unii Europejskiej.

- Od czasu, gdy w pierwszym czytaniu w parlamencie przyjęto ustawę o zagranicznych agentach, protesty w Tbilisi odbywają się każdego dnia. Młodzi ludzie, zwłaszcza studenci, pokolenie Z, wychodzą na ulice, by protestować pokojowo - przekazał portalowi polskieradio24.pl b. dyplomata, ekspert Kakha Gogolaszwili, dyrektor Centre for EU Studies w Georgian Foundation for Strategic and International Studies (Rondeli Foundation), były szef departamentu relacji z UE w gruzińskim MSZ i były zastępca misji dyplomatycznej Gruzji w Unii Europejskiej.

On sam także uczestniczy w protestach, oprócz tego stara się tłumaczyć opinii publicznej, co niesie ze sobą ustawa o zagranicznych agentach zwana prorosyjską.

Podczas protestów mają miejsce starcia z policją, ale, jak podkreślił nasz rozmówca, nie sprowokowane przez demonstrantów, tylko przez funkcjonariuszy, a zwłaszcza żandarmerię, siły specjalne.

Rozpylany jest gaz łzawiący, gaz pieprzowy. - W środę użyto nawet po raz pierwszy kul gumowych. Nie wykorzystywano ich wcześniej, ale wczoraj co najmniej 5-6 protestujących zostało ranionych takimi pociskami. Jest to pewne, gdyż pokazywano i te pociski, i ich obrażenia. A gaz łzawiący był w masowym użyciu, wiele osób trafiło do szpitali - opowiedział ekspert.

Rozwój sytuacji jest nieprzewidywalny

Były dyplomata dodał, że nie tylko młodzi ludzie, ale wszyscy, którzy rozumieją, co się dzieje w kraju, są bardzo zaniepokojeni, wściekli. Młodzi zapowiedzieli, że nie przestaną protestować, bo uważają, że ma miejsce próba wprowadzenia Gruzji do rosyjskiej strefy wpływów. Wszyscy mówią, że Gruzja nie wróci do Rosji i to się nie uda - dodał.

Na razie, jak zaznaczył, nikt nie wie, jak sytuacja się rozwinie.

Protestujący mówią, że demonstracje muszą być kontynuowane do wyborów i że należy poprzez wybory zmienić rząd.

- Nie wiemy jednak, czy wybory będą uczciwe, czy międzynarodowi obserwatorzy będą w odpowiedniej liczbie. Moim zdaniem, a także zdaniem wielu ekspertów w Gruzji, Gruzińskie Marzenie zrobi wszystko, co można, nie cofnie się przed niczym, by wygrać wybory - zaznaczył.

Wybory do gruzińskiego parlamentu odbędą się w październiku tego roku

"Wszyscy są dumni z najmłodszego pokolenia"

- Pokolenie moje i moich dzieci jest dumne z młodych ludzi, ze studentów, ze względu na ich inteligencję i zrozumienie wartości demokratycznych, na ich oddanie sprawie niepodległości kraju i znajomość historii, a także umiejętność odróżniania zła od dobra - dodał także dyplomata.

Zaznaczył, że młodzi ludzie mają niespożyte ilości energii. Jak zauważył, choćby poprzedniego dnia ludzie trwali na proteście od wieczora do poranka. Policja była zmęczona, tzw. robocopy, tzn. specjalnie wyposażone siły policyjne, w końcu odeszły, zrejterowały z pola bitwy - dodał.

Zaznaczył, że policja stara się rozproszyć demonstracje, ale protestujący wracają. Kilku młodych ludzi zostało pobitych. Pobity został także polityk opozycyjny Lewan Chabeiszwili, złamano mu nos, doznał poważnych obrażeń. Pobito również innego polityka, a także obywatela amerykańskiego, który pisał na temat prawa o zagranicznych agentach.

***

W kolejnej części wywiadu - o tym, o co chodzi w prawie o zagranicznych agentach, które chcą wprowadzić władze Gruzji, dlaczego jest ono tak groźne, jakie inne "polityczne" sygnały alarmowe dostrzega ekspert oraz czego można się spodziewać w trakcie październikowych wyborów do parlamentu Gruzji.

Zobacz także:

***

Z Kakhą Gogolaszwilim rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl/wmkor

Polecane

Wróć do strony głównej