Nagłe inspekcje nośników broni jądrowej. Łukaszenka wydał rozkaz
Na Białorusi rozpoczął się nieplanowany wcześniej przegląd uzbrojenia zdolnego do przenoszenia taktycznych głowic jądrowych. Rozkaz wydał Aleksander Łukaszenka. W ćwiczeniach udział mają wziąć dywizjony systemów rakietowych Iskander i eskadra samolotów Su-25.
2024-05-07, 17:56
Szef Sztabu Generalnego Białorusi generał Wiktar Hulewicz poinformował, że część samolotów, które mogą przenosić pociski z głowicami jądrowymi, została przerzucona na zapasowe poligony. Według jego słów - tam zostanie przeprowadzona próba przygotowania niestrategicznej broni jądrowej do użycia.
Z wyjaśnień Sekretarza Generalnego Rady Bezpieczeństwa Białorusi Aleksandra Wolfowicza wynika, że działania białoruskiej armii są związane z zaplanowanymi w Rosji manewrami niestrategicznych sił jądrowych.
Zgodnie z rozporządzeniem Łukaszenki
Rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło, że w odpowiedzi na prowokacyjne oświadczenia i groźby przedstawicieli państw zachodnich pod adresem Rosji w najbliższym czasie przeprowadzi ćwiczenia, których scenariusz zakłada użycie broni jądrowej o charakterze innym niż strategiczny.
Minister obrony Białorusi Wiktor Chrenin oświadczył, że "niespodziewana inspekcja środków do przenoszenia niestrategicznej broni jądrowej odbywa się zgodnie z rozporządzeniem Alaksandra Łukaszenki".
REKLAMA
- W stan gotowości do wypełnienia zadań został postawiony dywizjon zestawu operacyjno-taktycznego Iskander i eskadra samolotów Su-25 - oświadczył Wiktor Chrenin.
Dodał, że w trakcie inspekcji sprawdzony zostanie cały kompleks działań, planowanie, przygotowanie i zastosowanie taktycznej broni jądrowej.
Mińsk nie ma żadnej kontroli
Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich wskazał na zapis w nowej doktrynie wojskowej Białorusi o taktycznej broni jądrowej.
"Rozmieszczenie na swoim terytorium rosyjskiej broni jądrowej Białoruś traktuje jako ważny element prewencyjnego powstrzymywania potencjalnych przeciwników od rozpoczęcia agresji zbrojnej" - czytamy w dokumencie.
REKLAMA
- To nie potwierdza jednoznacznie rozmieszczenia, ale mogli to zrobić - ocenił Kamil Kłysiński.
Posłuchaj
Według eksperta w ogłoszonej właśnie nagłej inspekcji najwyraźniej chodzi o wymiar propagandowy i pokazanie, że Białoruś jest razem z Moskwą.
- Mińsk nie ma przecież żadnej kontroli nad rosyjską taktyczną bronią jądrową na swoim terytorium - powiedział.
IAR/DoS
REKLAMA
REKLAMA