Liga Mistrzów. Real - Bayern. Niemcy węszą "polski spisek". Marciniak? "Katastrofa"
Real Madryt wygrał u siebie z Bayernem Monachium 2:1 i awansował do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Po meczu rewanżowym przedstawiciele niemieckiego klubu mają jednak wielkie pretensje do sędziego Szymona Marciniaka, który w doliczonym czasie gry przerwał akcję, po której padł gol dla Bayernu. - Katastrofa. Przy drugiej bramce dla Realu pozwolił grać dalej - mówił trener pokonanych Thomas Tuchel.
2024-05-09, 08:38
- Pretensji do polskich sędziów nie ukrywali piłkarze Bayernu oraz trener Thomas Tuchel, a dyrektor sportowy Max Eberl uznał nawet, że... Polacy nie chcieli niemieckiego finału Ligi Mistrzów
- Decyzja Szymona Marciniaka o przerwaniu akcji, po której do siatki trafił Matthijs De Ligt, wzbudziła kontrowersje, ale wydaje się, że Polak nie popełnił błędu
Rewanżowy mecz półfinałowy Ligi Mistrzów trzymał w napięciu do samego końca.
Real Madryt w finale, a Tuchel krytykuje polskich sędziów
Do 88. minuty Real Madryt przegrywał 0:1, ale w końcówce dwie bramki dla "Królewskich" zdobył Joselu, co zapewniło podopiecznym Carlo Ancelottiego awans do finału. Z różnych względów druga połowa trwała aż 15 minut dłużej. W trzynastej z nich doszło do wielkiej kontrowersji z udziałem polskich sędziów.
Jeden z asystentów Tomasz Listkiewicz zasygnalizował spalonego w akcji, która zakończyła się trafieniem do siatki Matthijsa De Ligta. Szymon Marciniak błyskawicznie przerwał grę, więc gol Holendra nie został uznany. Telewizyjne powtórki nie przesądzały jednoznacznie, czy polscy sędziowie mieli rację, choć raczej można przychylić się do ich interpretacji.
Wielkie pretensje do Marciniaka mieli piłkarze Bayernu. Również trener niemieckiej drużyny nie rozumiał tej decyzji.
REKLAMA
- Katastrofa. Absolutna katastrofa. Przy drugim golu dla Realu pozwolił na grę dalej. Jasna zasada jest taka, że akcja musi iść dalej. Pierwszy błąd popełnił sędzia liniowy, drugi sędzia główny. Było to ewidentne naruszenie zasad - powiedział Thomas Tuchel w rozmowie z DAZN.
Absurdalne słowa Eberla. "Polacy nie chcieli niemieckiego finału"
Zaskakującej wypowiedzi udzielił też Max Eberl. Dyrektor sportowy Bayernu najwyraźniej uważa, że... polscy sędziowie nie chcieli finału, w którym Bayern zmierzyłby się z Borussią Dortmund.
- To bardzo dziwne i wątpliwe. Sędzia odgwizdał, zanim de Ligt oddał strzał, więc VAR nie może już interweniować. Sędzia stwierdził, że to jego błąd. Nie możemy kupować takich g... rzeczy! Wszyscy byliśmy za niemieckim finałem. Wszyscy oprócz polskich sędziów - powiedział Eberl, cytowany przez "Bild".
Matthijs De Ligt mówił natomiast, iż sędzia Listkiewicz przepraszał go po meczu za swoją decyzję.
REKLAMA
Niezależnie od pretensji pokonanej drużyny, 1 czerwca na londyńskim Wembley Real Madryt powalczy o swój 15. w historii Puchar Europy. Rywalem "Królewskich" będzie inny niemiecki klub - Borussia Dortmund.
Posłuchaj
- Liga Mistrzów. Real Madryt - Bayern Monachium. Niewiarygodna końcówka, "Królewscy" w finale!
- Liga Mistrzów. Borussia Dortmund zaskoczyła nawet Niemców. "Sen o Wembley się spełnił"
/empe
REKLAMA
REKLAMA