Premier Izraela Benjamin Netanjahu prosił o fundusze dla Hamasu. Ujawniony tajny list do Kataru
Premier Izraela Benjamin Netanjahu prosił Katar o wsparcie dla Hamasu. Jak ujawniają media, w 2018 roku wysłał tajne pismo z prośbą o pieniądze dla tego ugrupowania. Mowa o 30 mln dol. miesięcznie.
2024-05-11, 07:35
Netanjahu uprawiał przez lata specyficzną politykę wobec Palestyńczyków, której głównym celem było niedopuszczenie do powstania państwa palestyńskiego. Podważał więc pozycję Autonomii Palestyńskiej, którą popierała niemal cała wspólnota międzynarodowa, opowiadająca się za dwupaństwowym rozwiązaniem konfliktu na Bliskim Wschodzie. A ponieważ Hamas, uważany za organizację terrorystyczną, nie cieszył się takim poparciem, więc postawił na jego wzmacnianie, by osłabić pozycję Autonomii - wyjaśnia francuski dziennik "Les Echos", powołując się na izraelski portal Ynet.
"Innymi słowy Hamas stał się (dla Netanjahu) mniejszym złem, przeciw któremu izraelska armia stosowała co pewien czas represje po atakach rakietowych, do czasu aż kolejny rozejm kładł prowizoryczny kres takim konfrontacjom" - pisze "Les Echos".
Premier pozwolił Katarowi przez wiele lat finansować Hamas, a jednocześnie destabilizował Autonomię Palestyńską, zamrażając transfery należnej jej części podatków pobieranych przez Izrael.
W liście, który ujawnił Ynet, Netanjahu napisał do katarskiego rządu, że 30 mln dol. miesięcznie pozwoli "osłabić agresywne motywacje Hamasu, dostarczyć pomoc humanitarną dla ludności Strefy Gazy i zachować stabilność w regionie".
REKLAMA
Problemy Netanjahu. Spadek poparcia
Polityka premiera skłoniła w 2018 roku ówczesnego ministra obrony Awigdora Libermana do złożenia rezygnacji. - Jedną ręką blokuje się środki dla Autonomii Palestyńskiej, oskarżając ją o finansowanie terroryzmu, a drugą - pozwala na to, by strumień pieniędzy płynął do terrorystów z Hamasu w Gazie - oświadczył wtedy polityk.
- Dramatyczna sytuacja w Strefie Gazy. ONZ bije na alarm: zapasy paliwa wystarczą na jeden dzień
- Miliony ludzi głoduje w Strefie Gazy. Rozpaczliwy apel o pomoc
W Izraelu krytyka pod adresem Netanjahu nie ogranicza się do jego dawnych błędów. Media, znaczna część polityków i dowódcy wojskowi zarzucają mu brak strategii dotyczącej wojny i tego, co nastąpi po niej. Nie jest jasne, jakie właściwie plany ma Izrael, jeśli chodzi o przyszłość Strefy Gazy. "Armia izraelska nie wie, dokąd zmierza, bo nie wyznaczono jej długofalowych celów" - konstatuje "Les Echos".
Według opublikowanego w piątek sondażu, gdyby wybory w Izraelu odbyły się w najbliższych dniach, to Likud, partia Netanjahu, poniósłby druzgocącą klęskę - relacjonuje francuski dziennik.
dn/PAP
REKLAMA
REKLAMA