Bonnie i Clyde. Romeo i Julia z piekła rodem, gangsterzy w których zakochała się Ameryka
Pogrążone w skutkach Wielkiego Kryzysu amerykańskie społeczeństwo z wypiekami na twarzy śledziło doniesienia o uciekającej przed wymiarem sprawiedliwości parze przestępców. Jednak szlak kochanków znaczony był trupami. Ostatnie należały do samych Bonnie Parker i Clyde'a Barrowa. Życie obojga zakończyło się 90 lat temu. W policyjnej obławie oddano do nich ponad 140 strzałów.
2024-05-23, 05:59
23 maja 1934 roku Bonnie Parker i Clyde Barrow pędzili fordem V-8 po obrzeżach miasteczka Gibsland w stanie Luizjana, gdy w pewnym momencie dostrzegli stojącą na poboczu ciężarówkę. Clyde rozpoznał, że należy ona do ojca członka ich gangu, Henry'ego Methvina. Nie mogli wiedzieć, ze Methvin-senior wyjawił policji, jaką drogą jechać będą gangsterzy. W zamian za złagodzenie wyroku dla syna zgodził się też na rolę przynęty: miał udawać, że złapał gumę.
I faktycznie, Barrow zatrzymał się, by pomóc ojcu kolegi. W tym momencie z pobliskich zarośli otworzyli do nich ogień ukryci policjanci. Strzelali najpierw z broni maszynowej, później z rewolwerów i strzelb. Sekcja zwłok wykazała, że ciała pary przestępców i kochanków przeszyło 50 pocisków.
Tak skończyli życie najsłynniejsi amerykańscy przestępcy-celebryci.
To nie jest kraj dla młodych ludzi
Bonnie Parker i Clyde Barrow poznali się zaledwie cztery lata wcześniej, w styczniu 1930 roku, samym środku Wielkiego Kryzysu. Krach na nowojorskiej giełdzie doprowadził do fali bankructw przedsiębiorstw, a w następstwie - do olbrzymiego bezrobocia, sięgającego 30 proc. w skali kraju. Dla młodych, niedoświadczonych ludzi z ubogich rodzin - a takimi właśnie byli Bonnie i Clyde - nie było miejsca na rynku pracy.
REKLAMA
On, krępy chłopak z wypisaną na twarzy prostolinijnością, był synem niezbyt majętnych farmerów, którzy z siódemką swoich dzieci przenieśli się na przedmieścia Dallas w Teksasie - slumsowe osiedla na przedmieściach metropolii USA, nazywane "hooverville" (od nazwiska prezydenta Herberta Hoovera), stały się jednym z symboli Wielkiego Kryzysu. W poszukiwaniu lepszego życia rodzice Clyde'a zaryzykowali wiele - ich jedyny dobytek stanowiła półciężarówka, która służyła początkowo pokaźnej rodzinie również za dom. Po jakimś czasie Barrowowie przenieśli się do namiotu, który rozbili pod mostem.
Ona, filigranowa blondynka, licząca tylko 150 cm wzrostu i 40 kg wagi, również wywodziła się z ubogiej rodziny - gdy miała cztery lata zmarł jej ojciec i matka była zmuszona zamieszkać w slumsach. Mimo trudnych warunków, Bonnie była wzorową uczennicą o romantycznej duszy (pisała wiersze). Na złą drogę sprowadziło fatalne zauroczenie - w wieku 16 lat dziewczyna rzuciła szkołę, by wyjść za mąż za typa spod ciemnej gwiazdy Roya Thortona. Wkrótce okazało się, że nie był to dobry wybór. Thorton był drobnym przestępcą, nadużywał alkoholu, nie stronił też od towarzystwa innych kobiet.
Bonnie miała tego dość. W końcu wyrzuciła męża z domu i sama zatrudniła się jako kelnerka w lokalnej kawiarni. Jej monotonną, beznadziejną egzystencję zmieniło spotkanie na przyjęciu u wspólnych znajomych starszego od niej o rok Clyde'a Barrowa. Jak miało się okazać, był to też początek końca ich krótkiego życia.
Skazany na Eastham Unit
Clyde wszedł już wówczas, wzorem starszego brata Bucka, w konflikt z prawem. Zaczęło się od błahostek: siedemnastoletniego chłopaka przyłapano na kradzieży indyków. Później został aresztowany za niezwrócenie na czas wypożyczonego auta. Później były drobne włamania i rabunki. Specjalnością Clyde'a stały się kradzieże aut. I właśnie jednym z nich dwudziestoletni Clyde przyjechał na imprezę u znajomych, na której poznał Bonnie.
REKLAMA
Miłość raziła oboje jak piorun. Ale szczęśliwe chwile nie trwały długo. Clyde został aresztowany i skazany na dwa lata więzienia za popełnione przestępstwa. Podczas odwiedzin poprosił Bonnie, by ta przeszmuglowała mu broń do więzienia. Dzięki temu Clyde'owi udało się uciec z kilkoma innymi więźniami, ale już po tygodniu został złapany ponownie. Tym razem wyrok brzmiał: 14 lat w Eastham Unit - najsurowszym więzieniu w Stanach Zjednoczonych.
Dwudziestolatek był tam zmuszany do pracy na polu bawełny, bity i wyszydzany przez strażników. Ale nie to było najgorsze. Chłopak wpadł w oko innemu więźniowi - Edowi Crowderowi, który ze względu na imponującą posturę nazywany był "Big Edem". Crowder gwałcił drobnego chłopaka przez blisko rok. W końcu Clyde miał tego dość, zwabił oprawcę pod prysznic i tam roztrzaskał mu głowę metalową rurą. Zabójstwo wziął na siebie inny więzień odsiadujący dożywocie. Clyde obiecał mu, że kiedyś uwolni go z więzienia. Barrow był tak zdesperowany, by opuścić więzienie, że odrąbał sobie dwa palce u stopy. Wkrótce, dzięki wstawiennictwie matki, mężczyzna opuścił Eastham na zwolnieniu warunkowym. Clyde przyrzekł sobie, że nigdy nie da się zamknąć w więzieniu. Zza kratek wyszedł jako człowiek pałający rządzą zemsty do systemu, który obwiniał o swoją krzywdę.
"Na moich oczach Clyde Barrow w ciągu dwóch lat zmienił się z uczniaka w jadowitego grzechotnika" – mówił jeden ze współwięźniów.
Na gangsterskim szlaku
REKLAMA
Motorem napędowym działań Clyde od początku było uwolnienie współwięźniów z Eastham. W tym celu razem z kilkoma znajomymi założył gang. W kwietniu 1932 roku szajka napadła na pierwszy w swojej karierze bank w Lawrence w stanie Kansas. Później napadali też na sklepy i stacje benzynowe, kradli auta. W wielu rozbojach towarzyszyła im Bonnie. Później do grupy przestępczej dołączył Buck i jego żona Blanche.
Granicę, zza której nie było już powrotu, gangsterzy-kochankowie przekroczyli w Stringtown w stanie Oklahoma, gdzie podczas strzelaniny zabili policjanta. Oznaczało to, że jeśli wpadną w ręce policji, czeka ich wyrok śmierci. Kolejnym ważnym punktem w ich przestępczej karierze było obrabowanie magazynu Gwardii Narodowej. Tam gangsterzy zdobyli broń maszynową, dzięki której górowali nad wyposażonymi w strzelby i rewolwery szeryfami.
Gang Bonnie i Clyde wymykał się wymiarowi sprawiedliwości przez dwa lata. Gangsterom sprzyjał krajobraz ówczesnych Stanów Zjednoczonych: przypominały one wówczas archipelag miasteczek, które połączone były siecią wielokilometrowych dróg. Clyde dbał o to, by gangsterzy poruszali się tylko fordami V-8, rozwijającymi zawrotną jak na ówczesne czasy prędkość ponad 100 km/h, podczas gdy wozy policyjne wyciągały zaledwie 60 km/h.
Gangsterzy-celebryci
Prasa z zainteresowaniem śledziła poczynania pary przestępców, jednak status celebrytów przyniosła Bonnie i Clyde'owi dopiero strzelanina w Joplin. Tam członkowie gangu za skradzione pieniądze wynajmowali przestronny apartament. Odgłosy suto zakrapianych zabaw, przerywanych niekiedy przypadkowymi wystrzałami, zaalarmowały sąsiadów, którzy wezwali policję. Stróże prawa, przekonani, że interweniują w sprawie handlarzy bimbrem, podjechali pod budynek zajmowany przez gangsterów. W ich kierunku posypał się grad pocisków.
REKLAMA
Dwóch policjantów zginęło, a Bonnie i Clyde'owi znów udało się uciec. Zostawili jednak za sobą wszystkie prywatne rzeczy. Wśród nich były odważne zdjęcia: Bonnie na rękach Clyde'a, Bonnie celującej w Clyde'a ze strzelby etc. Fotografie przedostały się do prasy. I to był prawdziwy początek sławy bandytów. Opinia publiczna zaczęła postrzegać parę gangsterów-kochanków jako ofiary poszukujące zemsty na systemie, który zawiódł tak wielu w dobie Wielkiego Kryzysu, napadające na bezduszne banki i walczące z opresyjną policją.
Ale pętla wokół "Romea i Julii z piekła rodem", jak zaczęła ich określać prasa, zacieśniała się coraz bardziej. W Dexfield Park w stanie Iowa wdali się w kolejną strzelaninę. Bonnie została ranna w brzuch, Clyde otrzymał postrzał w policzek. Ale udało im się zbiec. Mniej szczęścia miał Buck, który został trafiony w głowę i zmarł po kilku dniach. Jego żona nie chciała uciekać bez niego i została pojmana przez policję. Wyszła z więzienia w 1939 roku.
Bonnie i Clyde przeczuwali, że ich historia nie może mieć szczęśliwego zakończenia. Pozostało najważniejsze zadanie: uderzenie na więzienie Eastham Unit. Kochankowie przeprowadzili akcję w styczniu 1934 roku. Przy pomocy byłego osadzonego przeszmuglowali dwa pistolet za mury więzienia. Sami zaatakowali od zewnątrz. Udało im się uwolnić pięciu więźniów. Zginął jeden ze strażników.
Młot na gangsterów
Po tym wydarzeniu władze stanowe nie były zainteresowane ujęciem pary przestępców. Celem było pozbawienie ich życia. Do tego zadania najęto dwóch emerytowanych strażników Teksasu - Franka Hamera i Maneya Gaulta. Obaj byli doświadczeni w walce z gangsterami - Hamer zabił ich 53. Mężczyźni zabrali się do pracy metodycznie: ustalili obszar, w którym działał gang i potencjalne cele, uzbroili się w broń automatyczną i sprawdzili, jakie pociski zdołają przebić karoserię wozu bandytów. Byli jednak zawsze o krok za Bonnie i Clydem, niemniej "Romeo i Julia z piekła rodem" czuli ich oddech na karku.
REKLAMA
Ostatnia odwróciła się od pary przestępców opinia publiczna, którą zgorszyły doniesienia na temat mordu popełnionego przez Bonnie i Clyde'a. Gangsterzy tym razem odebrali życie dwóm policjantom na motorach. Wedle zeznań świadka, mordercy mieli unosić się sardonicznym śmiechem podczas zabijania stróżów prawa. Oliwy do ognia dodał fakt, że narzeczona jednego z poległych policjantów pojawiła się na pogrzebie ukochanego w sukni, w której za tydzieńmiała brać z nim ślub.
Nagle przypomniano sobie, że gang Barrowa odpowiadał za 13 lub 14 morderstw.
Ostatecznie gwoździem do trumny Bonnie i Clyde'a okazała się współpraca ojca Henry'ego Methvina. Barrow zginął z jedną ręką na kierownicy, drugą trzymając rewolwer. Ciało Parker było oparte o niego. Kobieta zginęła trzymając w ręku tzw. obrzyn - strzelbę z uciętą lufą.
Legendy życie po życiu
Śmierć gangsterów-celebrytów stała się sensacją. Jeszcze w dniu strzelaniny na miejscu ich śmierci pojawiły się tak wielkie tłumy, że policjanci zabezpieczający teren nie byli w stanie odgrodzić ich od samochodu. Gapie zbierali pamiątki - łuski pocisków i fragmenty roztrzaskanej szyby samochodu. Jakaś kobieta odcięła martwej Bonnie kosmyk włosów, ktoś inny próbował odciąć ucho Clyde'a.
REKLAMA
Bonnie i Clyde stali się legendami. Rodziny przestępców otrzymywały kwiaty i kondolencje jeszcze na długo po pogrzebie kochanków. Artefakty z nimi związane do dziś sprzedawane są na aukcjach, a poprzeszywane pociskami auto jest atrakcją jednego z kasyn. O losie pary gangsterów nakręcono dwa filmy - zwiastujący nadejście kontrkultury "Bonnie i Clyde" z 1967 roku i skupiony na łowcach przestępców-kochanków "The Highwayman" z 2019 roku.
Bartłomiej Makowski
Korzystałem z:
Marek Wałkuski, "To jest napad, czyli kawałek nieznanej historii Ameryki", Helion, 2018
REKLAMA
REKLAMA